Logowanie do profilu lekarza

Przez login.gov

szczepienia HPV

Fot. Ghinzo/Pixabay

#Sprawdzam 26.06.2023 r.

Szczepienia przeciw HPV

Autor: Małgorzata Solecka

W ramach programu bezpłatnych szczepień przeciw HPV od 1 czerwca zaszczepiono w Polsce blisko 11 tys. dziewczynek i chłopców w wieku 12 i 13 lat – poinformował w połowie miesiąca minister zdrowia Adam Niedzielski. Dodał, że kolejnych ponad 15 tys. uprawnionych nastolatków zapisano na szczepienie. Akcja, komentował we wpisie w mediach społecznościowych, po długim czerwcowym weekendzie „rozpędza się”.

Pełen optymizmu przekaz towarzyszy akcji szczepień przeciw wirusowi brodawczaka ludzkiego od początku, przekraczając wszelkie granice rozsądku. Otóż 26 maja minister zdrowia i premier ogłosili wspólnie, że rozpoczynając program bezpłatnych, dobrowolnych szczepień przeciw HPV, Polska dołącza do elity, do grona najlepszych. Sęk w tym, że programy szczepień przeciw HPV prowadzi się w ponad 100 krajach na świecie, m.in. wszystkich unijnych. Dobrze, że podjęliśmy realizację programu, ale robienie tego w otoczce sukcesu? Zdecydowanie nie, zwłaszcza że sukces nie jest wcale przesądzony.

Dwa roczniki, które mają być zaszczepione jako pierwsze, liczą razem 800 tys. osób. W Narodowej Strategii Onkologicznej przyjęto, że w perspektywie kilku lat osiągniemy poziom 60 proc. wyszczepialności roczników. Mówimy o setkach tysięcy dzieci, nie o tysiącach. To maraton, nie sprint. W maratonie liczy się dobre przygotowanie fundamentów, nie zrywy. Fundamentem programu powinna być edukacja i informacja – tymczasem lekarze (ale też wiele organizacji pacjentów) zwracają uwagę, że nie ma ani jednego, ani drugiego. POZ nie dostały materiałów informacyjnych (ulotek, plakatów), w szkołach nie organizuje się spotkań z rodzicami i uczniami poświęconych szczepieniom, a wkrótce wakacje, więc ten kanał informacyjny w naturalny sposób zamknie się na ponad dwa miesiące. Spot reklamujący szczepienia przeciw HPV koncentruje uwagę na niemowlętach i małych dzieciach, podczas gdy szczepienie dotyczy „młodszej młodzieży”. I choć przekaz ma trafiać przede wszystkim do rodziców, nie powinien pomijać również dzieci wkraczających w wiek, gdy własną autonomię ceni się szczególnie.

Ale są też kwestie logistyczno-organizacyjne. W pierwszym przetargu kupiono – według oficjalnych dokumentów – nieco ponad 200 tys. dawek, w tym połowę (105 tys.) szczepionki dziewięciowalentnej, połowę – dwuwalentnej. Z danych, jakie przedstawiciele rządu przekazali podczas posiedzenia Senackiej Komisji Zdrowia poświęconego szczepieniom ochronnym, wynika, że zainteresowanie szczepionką dziewięciowalentną jest kilka razy większe niż szczepionką dwuwalentną, co nie zaskakuje. Już na początku czerwca placówki sanepidu zgłosiły zapotrzebowanie na więcej niż połowę „dziewiątki” i niespełna 10 proc. puli dawek „dwójki”. Co będzie, gdy pula szczepionki dziewięciowalentnej się wyczerpie? Lekarze POZ słyszą w sanepidach, że powinni oferować obydwa preparaty, bo jedno z głównych założeń programu brzmi: „Rodzice powinni mieć wybór, jaką szczepionką szczepić”.

Mają też wybór: szczepić dzieci czy nie. Szczepienie przeciw HPV nie zostało włączone do szczepień obowiązkowych. Pozostaje szczepieniem zalecanym, choć finansowanym ze środków publicznych.

Małgorzata Solecka

Autor: Małgorzata Solecka

Treści autora ⟶

Nasza strona wykorzystuje pliki cookies. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, zgodę na ich użycie, oraz akceptację Polityki Prywatności.