Płytka sedacja bez zmian

Ministerstwo Zdrowia zostało poproszone m.in. przez OIL w Warszawie, a także przez prof. Dorotę Olczak-Kowalczyk, konsultant krajową w dziedzinie stomatologii dziecięcej, o wyjaśnienie wątpliwości. Resort zwlekał z udzieleniem odpowiedzi, ale Komisja ds. Lekarzy Dentystów ORL w Warszawie podkreśla, że dobrze się stało, iż przynajmniej Okręgowa Izba Lekarska w Szczecinie uzyskała z resortu konieczną i, co najważniejsze, korzystną dla stomatologów interpretację.

Niepewność wprowadziła lista specjalizacji, po których można w ogóle ubiegać się o certyfikat umiejętności zawodowych z zakresu płytkiej sedacji. Są na niej: chirurgia dziecięca, chirurgia ogólna, chirurgia onkologiczna, chirurgia plastyczna, choroby wewnętrzne, dermatologia i wenerologia, gastroenterologia, gastroenterologia dziecięca, kardiologia, kardiologia dziecięca, pediatria, położnictwo i ginekologia, pulmonologia, radiologia i diagnostyka obrazowa, urologia, urologia dziecięca. Uprawnieni do starań o certyfikat są również lekarze, którzy ukończyli i zaliczyli drugi rok szkolenia specjalizacyjnego w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii.

W tym zestawieniu nie wymieniono stomatologii, co sprowokowało pytanie, czy zdaniem ministerstwa, jeśli dentyści nie mogą zdobyć tych umiejętności, w ogóle nie wolno im przeprowadzać sedacji podtlenkiem azotu?

W wyjaśnieniach Ministerstwa Zdrowia czytamy, że płytka sedacja nie tylko znajduje się w programie szkolenia specjalizacyjnego ze stomatologii dziecięcej, ale też: „Już standard kształcenia [na kierunku lekarsko-dentystycznym – red.] obowiązujący na mocy rozporządzenia ministra nauki i szkolnictwa wyższego (…) określa nabywanie doświadczenia, zarówno na poziomie wiedzy, jak i umiejętności z zakresu procedur uśmierzania bólu, lęku i stresu w trakcie leczenie stomatologicznego”.

Departament Rozwoju Kadr Medycznych wyjaśnia, że w tym właśnie zakresie mieści się podanie pacjentowi podtlenku azotu, jako metoda znieczulania.