Rozpoczęły się wybory. Możesz zagłosować elektronicznie!

Logowanie do profilu lekarza

Przez login.gov

Apteczka psychiczna lekarza - wywiad z Dorotą Mintą

fot. Kaboompics.com / Pexels

Izba bliżej lekarzy 26.08.2025 r.

Apteczka psychiczna dla lekarza

Autor: Agata Ludwikowska

Rosnąca agresja pacjentów, frustracja, brak wsparcia – to codzienność wielu lekarzy. Co się dzieje z nimi po dyżurze, po trudnej rozmowie, po ataku? Dorota Minta, psycholożka i psychoterapeutka z wieloletnim doświadczeniem, opowiada, jak chronić siebie i swoje granice w zawodzie, który jest tak wymagający

Co sprawiło, że zaangażowała się pani w tematykę zdrowia psychicznego oraz bezpieczeństwa medyków i zdecydowała poprowadzić warsztaty dla lekarzy Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie?

Ponad dekadę temu stworzyłam kurs e-learningowy o budowaniu relacji pacjent– medyk. Prowadzenie tych kursów uświadomiło mi, jak wielkim wyzwaniem jest komunikacja z pacjentem.

Żałuję, że dopiero ostatnie dramatyczne zdarzenia – sytuacje zagrożenia, przemocy wobec personelu medycznego – uruchomiły instytucjonalne zainteresowanie tematem zdrowia psychicznego i dobrostanu medyków. Samotność, przeciążenie psychiczne, wypalenie zawodowe i brak systemowego wsparcia wobec agresji pacjentów to poważne problemy, które wymagają uwagi i podjęcia odpowiednich działań. W końcu mówimy o zawodach, w których od psychicznej kondycji zależy zdrowie, a niekiedy życie innych ludzi.

Moja praca polega na uczeniu, jak się odnaleźć w różnych trudnych sytuacjach. Stąd z przyjemnością odpowiedziałam na zaproszenie do poprowadzenia warsztatów dla lekarzy w OIL w Warszawie.

Dorota Minta

Dorota Minta / fot. archiwum prywatne

Jakie mechanizmy stoją za agresją pacjentów?

To złożony problem. Agresja może być wynikiem schorzeń, poczucia odrzucenia, bycia niezrozumianym. Z psychoterapeutycznej perspektywy kryje się za tym lęk. Lęk, który, nierozbrojony, z czasem urasta do ogromnych rozmiarów i znajduje ujście w gwałtownych zachowaniach. To mechanizm bardzo ludzki – jeśli się czegoś boimy, próbujemy się bronić. Czasem przez atak.

Agresję wzmaga także narracja społeczna. Media uwypuklają głównie porażki systemu i samych lekarzy: kolejki, braki kadrowe, zdarzenia niepożądane, często mylone z błędami lekarskimi, przypadki arogancji. Do tego dochodzą bariery finansowe, czas oczekiwania na leczenie, brak przejrzystości. Pacjent wchodzi do przychodni już z poczuciem, że będzie walczył – a nie rozmawiał. I niestety to na personelu medycznym wyładowuje swoją frustrację. Lekarze także obojętnieją na takie reakcje albo wręcz przeciwnie – dają im się ponieść.

Czy zatem mogą nauczyć się bronić przed agresją pacjentów i jej konsekwencjami?

Nawet jeśli uda się opanować sytuację tu i teraz – a wielu lekarzy potrafi to intuicyjnie – pozostaje pytanie: co potem? Co z napięciem, adrenaliną, wewnętrznym poruszeniem, które w nas zostają? Samoistnie nie znikną. A jeśli nie mamy z kim o tym porozmawiać, jeśli brakuje narzędzi, żeby to przepracować – te emocje kumulują się. I płacimy za nie wysoką cenę później. Dlatego kładę nacisk na profilaktykę.

Na czym miałaby polegać taka profilaktyka?

Musimy nauczyć się dbać o siebie, zanim wydarzy się coś trudnego. Nazywam to tworzeniem „apteczki psychicznej” – zestawu praktyk, które pomagają utrzymywać równowagę. To mogą być techniki relaksacyjne – jak trening Schulza albo Jacobsona. To może być także medytacja, modlitwa, ćwiczenia oddechowe, sport, kontakt z naturą, dobre jedzenie, sen. Ważne jest, by nie czekać, aż przestaniemy sobie dawać radę. Praktykujmy te umiejętności, kiedy jest dobrze. Wtedy mamy do czego sięgnąć w kryzysie – jak po bandaż czy plaster.

A co, jeśli jednak wypalenie zawodowe już się pojawia? Jak je rozpoznać?

Zaczyna się od życia prywatnego. Jesteśmy rozdrażnieni, mamy mniej energii, nie chcemy bliskości. Pojawiają się problemy ze snem, odżywianiem, koncentracją. Jeśli taki stan trwa dłużej niż dwa tygodnie, warto sięgnąć po profesjonalną pomoc.

Wypaleniu zawodowemu mogą towarzyszyć zachowania ryzykowne – alkohol, leki, hazard, kompulsje. To są sposoby radzenia sobie ze stresem – ale destrukcyjne. Niestety, bardzo powszechne, także u lekarzy, niezależnie od płci. Cierpią na tym wszystkie relacje. Pacjenci – dopiero na końcu, bo tutaj najsilniej dochodzi do głosu poczucie odpowiedzialności.

Czy środowisko medyczne ma wsparcie w takich sytuacjach?

Rzadko. Najczęściej lekarze muszą radzić sobie sami, nie tylko z trudnymi zachowaniami pacjentów i ich rodzin, ale też z ich bólem, umieraniem. To ogromnie obciążające. Zdarzają się dobre praktyki – np. szpitale, które zatrudniają psychologa wyłącznie dla personelu. Albo zespoły, w których przełożony jasno komunikuje: w sytuacji zagrożenia prosimy o pomoc, zachowujemy się według procedury. To odciąża i daje poczucie bezpieczeństwa. Pokazuje, że proszenie o wsparcie nie jest porażką – tylko profesjonalnym zachowaniem. A my w Polsce kulturowo nie radzimy sobie z przepracowywaniem porażek.

Czyli do dyspozycji mamy z jednej strony – „apteczkę psychiczną”, z drugiej – dobre relacje?

Jest taka gałąź psychologii, która się zajmuje wzrostem potraumatycznym. Kontakt z agresywnym pacjentem jest źródłem traumy. Wychodzenie z niej opiera się na dwóch filarach: wewnętrznym systemie wartości i sieci wsparcia. Czyli musimy wiedzieć, co jest dla nas istotne, i mieć kilka osób, z którymi możemy porozmawiać, gdy jest źle. Czasem proszę pacjentów, żeby przejrzeli kontakty w telefonie i sprawdzili, do kogo z bliskich dawno się nie odezwali. I żeby zadzwonili. To proste ćwiczenie, ale bardzo skuteczne.

Wydawałoby się, że to praktyki zdroworozsądkowe, proste i dostępne dla wszystkich – a jednak nie sięgamy po nie. Dlaczego?

Bo przez lata nikt nas tego nie uczył. Nie rozmawialiśmy o emocjach, stresie, porażkach, stawianiu granic. Ale to się zmienia. Coraz więcej uczelni – nawet tych technicznych – wprowadza kursy z kompetencji miękkich. I bardzo dobrze. Przecież stres towarzyszy każdemu – ale można nauczyć się go oswajać.

Co chciałaby pani przede wszystkim przekazać lekarzom podczas warsztatów?

Chciałabym, żeby lekarze wyszli z nich z poczuciem sprawczości. Medyk musi wiedzieć, że jest odpowiedzialny nie tylko za innych, ale przede wszystkim za siebie. Że nie jest niezniszczalny i ma prawo do odpoczynku, do emocji, do proszenia o pomoc. To nie jest słabość. To jest siła – i kompetencja, którą należy ćwiczyć.

Informacje i zapisy na szkolenie 

Radzenie sobie z agresywnym pacjentem oraz dbałość o zdrowie psychiczne lekarza

Celem szkolenia jest wyposażenie lekarzy w wiedzę i umiejętności niezbędne do skutecznego i bezpiecznego postępowania w sytuacjach zagrożenia ze strony pacjentów oraz rozwijanie kompetencji w zakresie dbania o własne zdrowie psychiczne.

Zapisy

 

Agata Ludwikowska

Autor: Agata Ludwikowska

Treści autora ⟶

załatw sprawę

Nasza strona wykorzystuje pliki cookies. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, zgodę na ich użycie, oraz akceptację Polityki Prywatności.