13 września 2004

Wędrówki po regionie – Radzymin

Radzymin – tylko jeden dzień z jego dziejów trafił do historii, ale od razu do historii powszechnej. 84 lata temu pod Radzyminem, 15 sierpnia 1920 r. rozegrała się decydująca bitwa w wojnie polsko-sowieckiej, zaliczana do najważniejszych bitew w historii Europy, a może i świata. Zwycięstwo armii polskiej uratowało wówczas naszą – dopiero co odzyskaną – niepodległość.

Wcześniej Radzymin był ośrodkiem regionalnym, niezbyt prężnym. Jest miastem od pięciuset lat. Stosunkowo najlepiej rozwijał się w drugiej połowie XVIII wieku, kiedy to właścicielami dóbr radzymińskich byli Czartoryscy. Po II wojnie światowej Radzymin był dyskryminowany przez władze PRL, stracił nawet rangę miasta powiatowego, którą miał od 1867 r. Na obszarze miasta niemal całkowicie zaprzestano prowadzenia inwestycji.
Od 15 lat Radzymin nadrabia zaległości. Obecnie prowadzone są tu jednocześnie dwie wielkie inwestycje: budowa sieci wodociągowej i kanalizacyjnej. Rozległe niezagospodarowane tereny i bliskość stolicy sprawiają, że miasto zyskuje w oczach inwestorów. W 1999 r. został zaliczony do grupy 38 (spośród 508) miast niepowiatowych najbardziej atrakcyjnych dla inwestorów (według Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową). Na razie przeważają w nim małe przedsiębiorstwa produkcyjne i handlowo-usługowe.

Nie możemy przegrać
Małgorzata SKARBEK

Menedżerowie ochrony zdrowia mają różne opinie na temat optymalnej wielkości szpitali, jednak stosunkowo niewielu z nich jest zwolennikami małych, jednoprofilowych placówek lecznictwa zamkniętego, świadczących usługi medyczne na pierwszym poziomie referencyjności. Jeden z najmniejszych szpitali publicznych w Polsce, składający się tylko z oddziału wewnętrznego, znajduje się w Radzyminie. Poza szpitalem w skład radzymińskiej placówki ochrony zdrowia wchodzi także duży zakład lecznictwa ambulatoryjnego.

Szpital
– W ostatnich kilku latach szpital wyszedł z długów i został w znacznym stopniu unowocześniony (co pochłonęło dodatkowe środki). Udowodniliśmy, że placówka tej wielkości może mieć korzystny bilans finansowy – mówi Elżbieta Główka, dyrektor placówki.
– Liczba pacjentów korzystających z naszych usług świadczy o tym, że jesteśmy potrzebni społeczeństwu Radzymina. Zespół pracowników włożył wiele wysiłku w utrzymanie zakładu. Po kilku latach wytężonej pracy jesteśmy pewni, że nie możemy przegrać.
Szpital w Radzyminie istniał od dawna. W latach, gdy miasto było siedzibą powiatu, pracowały w nim: dwa pełne oddziały – wewnętrzny i chirurgia – oraz porodówka. Najpierw zlikwidowano porodówkę, potem – tuż przed reformą – chirurgię, a wewnętrzny został zmniejszony. Jednak nadal pracował, bo był potrzebny. Po usamodzielnieniu placówek ochrony zdrowia organem założycielskim dla szpitala stał się samorząd gminy Radzymin.
We wrześniu 2000 r., gdy Elżbieta Główka przyjęła stanowisko dyrektora, SPZOZ był zadłużony w takim stopniu, że groziło to utratą płynności finansowej. Zabrakło pieniędzy nawet na wypłatę pensji dla pracowników. Usilne starania, m.in. w ówczesnej kasie chorych, o udzielenie zaliczki zapobiegły postawieniu placówki w stan likwidacji i pozwoliły na wypłatę opóźnionych wynagrodzeń.
– Przez cały rok 2001 zaciskaliśmy pasa i zakończyliśmy go na niewielkim plusie – mówi E. Główka. – A już w następnym roku zaczęliśmy spłacać zadłużenie powstałe w poprzednich latach. W jaki sposób udało się uzyskać tak radykalną zmianę? Nasz szpital jest niedużym zakładem, łatwiej jest nad nim sprawować kontrolę finansową i merytoryczną niż nad szpitalami wieloprofilowymi. Ale trzeba przygotować program, wiedzieć, w jakich dziedzinach można oszczędzać, a w jakich inwestować, a potem ten program rygorystycznie realizować. W sytuacji kryzysowej każda złotówka powinna być wydawana celowo.
Aby wykonać te trudne zadania, potrzebna jest współpraca całego zespołu. Sprzyja jej pełny przepływ informacji: od dyrekcji do pracowników i odwrotnie, częste odprawy, na których poruszane są wszystkie problemy, od realizacji kontraktów po sprawy porządkowe i usterki sprzętu. Dzięki temu powstało porozumienie między dyrekcją a zespołem, nie tylko w zasadniczej sprawie – utrzymania placówki, ale także w rozwiązywaniu innych problemów. Dobrym przykładem tego jest realizacja ustawy „203”.
Jednym ze składników zadłużenia były właśnie wynagrodzenia z tytułu tej ustawy. Wypłata całości od razu mogłaby doprowadzić do utraty płynności finansowej szpitala. Dyrektor Główka zaproponowała wypłatę w takiej formie, która nie zachwieje finansami placówki. Personel przyjął tę propozycję ze zrozumieniem.
Obecnie szpital już nie jest zadłużony i może sobie pozwolić na wypłacanie premii (rekompensata za niezrealizowaną w pełni ustawę „203”) w miesiącach, gdy są nadwyżki finansowe.
Oddział wewnętrzny ma charakter diagnostyczno-zachowawczy. Jest w nim 35 łóżek, ale bywa i tak, że zgłasza się więcej chorych. Pacjenci w stanach ostrych są odsyłani do szpitali lepiej wyposażonych. Brakuje sali do monitorowania stanów ciężkich. Na razie nie ma możliwości jej utworzenia, bo generowałoby to wyższe koszty. Nie znaczy to jednak, że zrezygnowano z perspektyw rozwojowych. Szpital nie chciał się przekształcić w zakład opiekuńczo-leczniczy, ale stopniowo poszerzać zakres świadczeń. Jednak zaniedbania w zakresie infrastruktury były tak duże, że trzeba było zacząć od podstaw.
W 2001 r. przeprowadzono remont budynku – odnowiono sale chorych, łazienki, korytarze, co podniosło standard. Na terenie przyszpitalnym znajdowała się zaniedbana kaplica pożegnalna – odnowiono ją. W ub. r. wymieniono dach i okna w głównym budynku, a w tegorocznych planach jest instalacja windy i modernizacja izby przyjęć. Środki na remont pochodziły z funduszy restrukturyzacyjnych marszałka województwa i z gminy; w tym roku dyrekcja liczy na pieniądze z wielu źródeł.
Aby poszerzyć możliwości diagnostyczne, dyrekcja postanowiła stworzyć pracownię wstępnej diagnostyki kardiologicznej. W ubiegłym roku zakupiono dobrej klasy ultrasonograf, z pełnym zestawem głowic, m.in. z głowicą do wykonywania echa serca. Po uruchomieniu zakupionego już sprzętu do prób wysiłkowych, całodobowych badań ekg i całodobowych badań ciśnienia pracownia zacznie funkcjonować. Wcześniej trzeba jednak zapewnić pacjentom pełną opiekę medyczną przy próbach wysiłkowych. Badania będą wykonywane u osób hospitalizowanych oraz przyjmowanych ambulatoryjnie w poradni.
W 2002 r. SPZOZ otrzymał karetkę, kupioną przez pana Hieronima Wyszyńskiego, urodzonego w Załubicach koło Radzymina, kombatanta II wojny światowej, mieszkającego obecnie w Stanach Zjednoczonych, działacza tamtejszej Polonii. Karetka jest tak dobrze wyposażona, że po dokupieniu defibrylatora może służyć jako „R”.
W ub.r. zakupiono też skodę fabię na potrzeby pielęgniarek środowiskowych.
Posiłki dla pacjentów przygotowywane są we własnej kuchni, usługi pralnicze zaś szpital zleca na zewnątrz.
Poradnia
Obok starego szpitala kilka lat temu wzniesiono nowy, dużo większy budynek przychodni rejonowej. Planując ten obiekt, władze zapewne brały pod uwagę nieco wygórowane potrzeby zdrowotne miasta, niestety – nie liczyły się z możliwościami finansowymi służby zdrowia. Dlatego część tego budynku nie została do dzisiaj zagospodarowana.
Tylko frontowe skrzydło jest zaadaptowane – zajmuje je zespół poradni podstawowej opieki zdrowotnej i specjalistycznych. Dyrekcja usilnie stara się o znalezienie źródeł sfinansowania tej inwestycji, ale na razie nie ma takich możliwości.
U lekarzy pierwszego kontaktu jest zarejestrowanych 16 tys. osób spośród ok. 18 tys. mieszkańców miasta i gminy. W Radzyminie nie ma innych – publicznych lub niepublicznych
– gabinetów medycyny rodzinnej.
Pozostałe 2 tys., szczególnie osoby mieszkające na obrzeżach gminy, leczą się w placówkach sąsiednich gmin.
Zespół poradni specjalistycznych obejmuje: chirurgię, okulistykę, urologię, laryngologię, ginekologię i rehabilitację. Poza tym pracują tu dwa gabinety stomatologiczne. Na świadczenia stomatologiczne jest bardzo duży popyt, w 2002 r. udało się otworzyć drugi gabinet i powiększyć kontrakt.
ZOZ prowadzi też opiekę długoterminową w domu pacjentów przewlekle chorych. W ubiegłym roku robiły to 3 osoby: lekarz, pielęgniarka i rehabilitant; teraz tylko pielęgniarka. Uszczuplenie opieki nad osobami przewlekle chorymi jest rezultatem zmiany umowy dokonanej przez NFZ.
Radzymińskie poradnie mają tę wielką zaletę, że wizytę można załatwić „od ręki”, nie czekając tygodniami w kolejce. Zdarzają się więc i takie sytuacje: wychodząca z przychodni pacjentka chwali się: Nie tylko sama korzystam z poradni chirurgicznej, ale kuzyna z innego rejonu namówiłam na wizytę tutaj.
Przychodnia jest nowa, czysta, ma ładny wystrój. ZOZ ma własne studio informacji i promocji, które nadaje w przychodni programy edukacyjne i muzykę. Stwarza to lepszą atmosferę, łagodzi napięcia związane z oczekiwaniem na wizytę, a jednocześnie pacjenci mogą się czegoś dowiedzieć na temat zagrożeń chorobowych i zdrowego stylu życia. Programy edukacyjne przygotowują młodzi ludzie skierowani przez Urząd Pracy pod nadzorem fachowca ds. promocji zdrowia. W ubiegłych latach ZOZ miał z NFZ umowę na promocję zdrowia, realizował 4 programy. W tej chwili Fundusz nie kontraktuje usług promocji zdrowia, być może zacznie to robić w następnym kwartale.
ZOZ prowadzi także profilaktykę we własnym zakresie. Organizuje „białe niedziele” z badaniami przesiewowymi dotyczącymi wykrywania miażdżycy, cukrzycy, raka sutka i prostaty.
Od 15 sierpnia 2003 r. w zakładzie działa poradnia rehabilitacji, wyposażona w sprzęt przez Kasę Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, wspieraną przez PSL. Przez pierwsze miesiące poradnia funkcjonowała bez kontraktu z NFZ, ale od 1 stycznia br. świadczenia te są już opłacane. Dyr. Główce udało się wynegocjować korzystny kontrakt.
Ze względu na wzrost zapotrzebowania na zabiegi rehabilitacyjne kierownictwo zakładu chciało, by poradnia zajęła pomieszczenia w niewykończonym dotychczas skrzydle budynku.
Były różne plany na jego zagospodarowanie – najambitniejszy przewidywał stworzenie tam oddziału chirurgicznego albo przeniesienie interny. Dziś wiadomo, że były to plany nierealne. Dyrektor Główka uważa, że najlepszym rozwiązaniem będzie zorganizowanie tam apteki oraz przeniesienie rehabilitacji i laboratorium, które obecnie pracuje w budynku szpitala, a także pomieszczeń administracji. Opuszczone przez administrację lokale pozwolą na powiększenie poradni specjalistycznych.
Na inwestycje te potrzebne są oczywiście dodatkowe fundusze, pozyskane z zewnątrz. Samorząd gminny pomaga na tyle, ile jest w stanie. Zależy mu na utrzymaniu placówki i jej rozwoju. Kierownictwo ZOZ-u liczy, że w bieżącym roku uda się przygotować projekt zagospodarowania pustego skrzydła i rozpocząć inwestycję.
W całym ZOZ pracuje 100 osób, w tym 30 lekarzy. Część specjalistów dojeżdża do poradni z Warszawy.
Pomimo licznych trudności Elżbieta Główka i pracownicy SPZOZ w Radzyminie wierzą, że dadzą sobie radę.

Archiwum