7 listopada 2007

Sylwetki: Jan Haftek – 50 lat z medycyną

Prof. Jan HAFTEK od przeszło 50 lat zajmuje się medycyną. W tym czasie neAurochirurgia i rehabilitacja – dwie dziedziny, którym poświęcił się bez reszty – ogromnie się zmieniły. Obie wiele zawdzięczają jego pasji, inwencji i pracowitości.

Jan Haftek wybrał medycynę już w latach szkolnych. Egzamin konkursowy na Uniwersytet Warszawski zdał w 1947 r. W 1952 r. otrzymał dyplom, ale pracę zaczął dużo wcześniej, po zdaniu egzaminu z anatomii prawidłowej. Był młodszym asystentem najpierw w Katedrze Anatomii, później w Klinice Neurochirurgii AM. Kliniką kierował wówczas prof. Jerzy Choróbski, ojciec polskiej neurochirurgii, i jego prof. Haftek uważa za swojego mistrza.
W 1956 r. Jan Haftek uzyskał specjalizację z neurochirurgii; doktorat zrobił w 1963 r. W Klinice Neurochirurgii pracował 13 lat. W tym czasie odbył kilka podróży naukowych, m.in. w Instytucie im. Polenowa w Leningradzie (1959-1960) uczył się podstaw chirurgii nerwów obwodowych, a w latach 1966-1967 jako stypendysta British Council pracował w Londynie pod kierunkiem znakomitego sir Herberta Seddona (ortopeda zajmujący się nerwami obwodowymi) i równie zasłużonego prof. P.K. Thomasa (neurolog). – W tamtych latach ich placówki były mekką neurologów i ortopedów świata – wspomina Profesor.
Plonem tego pobytu była praca habilitacyjna poświęcona badaniom mechanizmu urazu nerwu obwodowego przy jego dławieniu i naciąganiu (habilitacja w AM w Krakowie w 1970 r.). Do dzisiaj każda praca dotycząca tego tematu powołuje się na wyniki badań prof. Haftka. Trzeba wspomnieć, że Profesor, wraz z kolegami w Londynie, prowadził jedne z pierwszych badań przy użyciu mikroskopu elektronowego.
W 1963 r. Jan Haftek przeniósł się do Stołecznego Centrum Rehabilitacji w Konstancinie, kierowanego przez prof. Mariana Weissa. Tam zorganizował pierwszy
w Polsce Oddział Ostrych Urazów Rdzenia Kręgowego i zrobił drugą specjalizację – z rehabilitacji.
Po 6 latach pracy, w 1970 r. został zmobilizowany i objął stanowisko kierownika Kliniki i Katedry Neurochirurgii w WAM w Łodzi. Przeszedł tam na życzenie prof. Jana Bromowicza, twórcy tej Kliniki. Kierował placówką 13 lat, wykształcił też wielu uczniów.
W 1982 r. powrócił do cywila (w stopniu pułkownika) i do STOCER-u w Konstancinie – po odejściu prof. Weissa objął kierownictwo tej placówki. W Centrum powstaje Klinika Urazów Układu Nerwowego, należąca do CMKP. Staje się ona ośrodkiem aktywności naukowej w pracach nad urazami OUN. W tych latach Profesor jest członkiem Komitetu Nauk Neurologicznych PAN, organizuje Polskie Towarzystwo Rehabilitacji i jest krajowym konsultantem w dziedzinie rehabilitacji. W 1987 r. otrzymuje tytuł profesora zwyczajnego.
W 2000 r. odchodzi na emeryturę, ale nie na odpoczynek. Od 4 lat pracuje w Wyższej Szkole Zarządzania i Administracji w Zamościu, w której jest Wydział Fizjoterapii. – Zadomowiłem się tam – mówi prof. Haftek. – Mam dogodne warunki pracy, dobrą atmosferę i lubię moich studentów.
Jednym z największych osiągnięć Profesora jest postawienie w Polsce na wysokim poziomie chirurgii nerwów obwodowych, w tym także przeszczepów. Dzięki jego aktywności zajmuje się tym obecnie całe grono lekarzy – jego uczeń, prof. Andrzej Radek, prowadzi w Łodzi klinikę nerwów obwodowych.
– Druga dziedzina, którą udało mi się rozwinąć, to chirurgia kręgosłupa ze szczególnym uwzględnieniem urazów – mówi Profesor. – Wprowadzenie 40 lat temu dojścia przedniego w pewnych operacjach kręgosłupa szyjnego było dużym krokiem naprzód. Pierwsi robili to Brytyjczycy i Amerykanie, a my wkrótce potem. Dojście tylne powodowało dużą śmiertelność. W przednim nie ma możliwości uszkodzenia rdzenia, naczyń krwionośnych.
Z konstancińskiego okresu pracy prof. Haftek za najcenniejsze uważa stworzenie modelu kompleksowego leczenia urazów kręgosłupa, zakładającego, że ortopeda, neurochirurg i rehabilitanci, a w niektórych przypadkach także internista pracują razem. Rehabilitacja zaś jest integralną częścią leczenia, rozpoczyna się ją następnego dnia po operacji. Takie podejście jest zgodne z koncepcją twórców polskiej szkoły rehabilitacji, profesorów Wiktora Degi i Mariana Weissa, a także ze światowymi wzorcami, np. Ludwika Gutmana ze Stockmandeville w Anglii.
Zainteresowania prof. Haftka są bardzo szerokie, nie ograniczają się do medycyny. Kocha muzykę poważną i poezję, recytuje wiersze – od poetów starożytnych po Boya-Żeleńskiego, także śpiewa. Twierdzi, że dzięki muzyce i poezji zawsze udawało mu się ludzi integrować, a nie dzielić. Kocha także polowania (o tym pisaliśmy w „Pulsie” nr 10/2007).
W ostatnich latach odeszła żona Profesora Iza, nieoceniona towarzyszka. Również była lekarzem neurologiem i myśliwym.
Profesor cieszy się częstymi kontaktami z dziećmi i wnukami (sześcioro), choć dwóch synów mieszka za granicą. Starszy Marek jest dermatologiem, od 1983 r. pracuje naukowo. Jarosław jest inżynierem materiałoznawcą i pracuje w Minneapolis (USA). W kraju pozostaje córka Katarzyna.

Wśród licznych wyróżnień prof. dr. hab. n. med. Jana HAFTKA trzeba wymienić: doktorat honoris causa WAM w Łodzi (1999); „Gold Medal of Honor” (Marrakesz, 2005); najwyższe wyróżnienie World Federation of Neurosurgical Societies (prof. Haftek jest pierwszym i jak dotąd jedynym Polakiem, który je otrzymał); tytuł „Pioneer of Hand Surgery”, najwyższe wyróżnienie Międzynarodowej Federacji Towarzystw Chirurgii Ręki (Sydney, 2007; tytuł ten otrzymało trzech polskich chirurgów); honorowe członkostwo Polskiego Towarzystwa Neurochirurgów (1999) oraz Polskiego Towarzystwa Rehabilitacji (2002), a także dyplom „Zasłużonemu” nadany przez PTL (2005) oraz Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski (1989).

Małgorzata SKARBEK

Archiwum