9 czerwca 2011

Język nasz giętki

Piotr Müldner-Nieckowski

W roku 2000 ukazały się dwa tomy „Etymologicznego słownika języka polskiego” prof. Andrzeja Bańkowskiego (PWN). Trzeciego (litery R-Z) już nie wydano, prawdopodobnie na skutek konfliktu wywołanego przez ówczesnych ekspertów Rady Języka Polskiego z autorem. Wielka szkoda. Nie możemy zatem skorzystać z litery Z tego dzieła do wyjaśnienia następującego problemu.
Pisze kolega farmaceuta, który jest redaktorem czasopisma lekarskiego: „Skąd pochodzi wyraz kretes? Żaden słownik tego nie wyjaśnia, a ten Bańkowskiego odsyła od »kretes« do »z kretesem«, czyli donikąd. Jedynie w »Słowniku mitów i tradycji kultury« Władysława Kopalińskiego jest krótka wzmianka na temat tego wyrazu, ale bez etymologii. Szukałem też w łacinie, lecz jedyny pasujący wyraz to cretatus, co znaczy pociągnięty kredą. Być może kiedyś rysowano kredą grubą kreskę, która symbolizowała nieodwracalną decyzję, i stąd ów kretes, a być może jest to zbyt naciągana teoria”.
Przypomnę, że wyrażenie z kretesem znaczy: doszczętnie, całkowicie, zupełnie. Spotkałem w Internecie (a więc współcześnie) także wyrażenie bez kretesu, o znaczeniu: nieodwołalnie, nieodwołalny – w takim oto zdaniu: „Możemy więc uznać zdanie sądu pierwszej instancji za wyrok bez kretesu, bo przed oskarżonym jest możliwa droga odwoławcza”. Wyrażenie bez kretesu, a także formy oboczne: skreteszem, skretesem, pod hasłem „kretes” podaje słownik tzw. warszawski Karłowicza, Kryńskiego i Niedźwiedzkiego.
Kretes to słowo fikcyjne, choć bywa podawane jako „słowo hipotetyczne” lub jako nazwa słownikowego gniazda hasłowego. W dzisiejszym języku istnieje tylko forma kretesem i tylko w wyrażeniu z kretesem (bardzo rzadko: bez kretesu). Samodzielnie wyraz ten – lub lepiej: segment wyrażenia – kretesem ani tym bardziej kretes – nie występuje. Jeśli odmienia się przez przypadki, to jedynie teoretycznie.
Niektórzy badacze (np. Aleksander Brückner) uważają kretes za jakąś popsutą łacinę (tak jak rwetes). Można także wiązać kretes ze starym wyrazem krta i z wciąż funkcjonującym krzta, odpowiednikami znaczeniowymi wyrazów szczęt, szczątek, bo mówi się zamiennie: z kretesem – ze szczętem i doszczętnie.
W XVIII w. istniała forma pisana (i tak wymawiana) z kreteszem. Dwuznak „sz” mógł pochodzić z pisowni węgierskiej (po węgiersku wymawia się go jako „s”). Taką dwoistą (z „s” i „sz”) ortografię znajdujemy np. w słowniku Lindego i w słowniku warszawskim. Istnieje podobny węgierski czasownik tönkretesz (wym. tenkretes – z „s” na końcu), który znaczy naruszać, psuć, które można uznać za źródło naszego: z kretesem. To rozstrzygnięcie wydaje się najpewniejsze. W okresach bliskiego sąsiedztwa Węgier i licznych politycznych, a także kulturalnych, z nimi związków, zwłaszcza za panowania na Węgrzech króla Władysława III Warneńczyka (1424-1444) i w Polsce Stefana Batorego (1533-1586), polszczyzna przyswoiła wiele wyrazów z języka węgierskiego. Związek z łacińską „kredą” jest mało prawdopodobny.

Archiwum