Pilnych zmian w ustawie o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia pracowników medycznych – domaga się Naczelna Rada Pielęgniarek i Położnych. Postuluje też zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia i wyraża solidarność z protestującymi lekarzami rezydentami.
W środę samorząd pielęgniarek i położnych opublikował przyjęte dzień wcześniej stanowisko w sprawie protestu lekarzy rezydentów.
Zdaniem NRPiP jednym z podstawowych źródeł problemów służby zdrowia w Polsce jest niedofinansowanie. Wskazano, że jest ono przyczyną m.in. problemów z dostępnością do świadczeń i niedoboru lekarzy, pielęgniarek i innych pracowników medycznych. NRPiP krytycznie ocenia też obowiązującą od sierpnia ustawę o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia pracowników medycznych. Zdaniem samorządu na mocy tej ustawy pielęgniarki i położne stały się „personelem medycznym gorszej kategorii”.
„Dlatego też samorząd zawodowy pielęgniarek i położnych postuluje po raz kolejny zwiększenie nakładów finansowych na ochronę zdrowia w Polsce i tym samym solidaryzuje się z głodującymi lekarzami rezydentami. Samorząd upomina się przy tym o zwiększenie wynagrodzeń w służbie zdrowia oraz takie ustalenie ich wysokości, aby wynagrodzenia poszczególnych zawodów medycznych odpowiadały zakresowi ich zadań i odpowiedzialności oraz poziomowi wymaganego wykształcenia i oczekiwanego zaangażowania w procesie leczenia i pielęgnowania pacjentów” – czytamy w stanowisku.
Prezes NRPiP Zofia Małas w rozmowie z PAP wskazała, że pielęgniarki i położne bez tytułu magistra i specjalizacji otrzymają najniższe określone tą ustawą wynagrodzenie i jest ono takie samo, jak wynagrodzenie pracowników medycznych ze średnim wykształceniem (np. asystentów). Zwróciła też uwagę, że w ustawie zabrakło określenia odrębnego poziomu wynagrodzeń dla tych pielęgniarek i położnych, które już mają tytuł magistra, ale nie mają specjalizacji.
„Samodzielne zawody medyczne pielęgniarki i położnej zostały w ostatnich latach zdeprecjonowane w sposób szczególny. Na wspomniane grupy zawodowe stale nakładane są nowe obowiązki, przy czym poziom ich finansowania pozostaje praktycznie bez zmian. Pielęgniarki i położne obarczane są coraz większą ilością zadań, których wykonywanie powinno należeć do przedstawicieli innych zawodów medycznych albo personelu pomocniczego” – czytamy w stanowisku NRPiP.
Zgodnie z ustawą wynagrodzenia pracowników medycznych w najbliższych latach będą stopniowo wzrastać. Najpóźniej do końca 2019 r. pielęgniarka lub położna z tytułem magistra i specjalizacją ma zarabiać nie mniej niż 4 095 zł brutto. Z kolei wynagrodzenie pielęgniarki albo położnej bez tytułu magistra, ale ze specjalizacją w tym terminie ma wzrosnąć do 2 847 zł, a bez specjalizacji do 2 496 zł brutto.
Ustawa przewiduje też dalsze wzrosty wynagrodzeń. Docelowo w 2021 r. wynagrodzenia minimalne pielęgniarek i położnych w zależności od wykształcenia – jak wskazuje MZ – mają wahać się między 5 251 zł a 3201 zł brutto.
Resort zdrowia przekonywał, że dzięki tej ustawie wzrośnie wynagrodzenie najmniej zarabiających pracowników medycznych. „Zastosowany mechanizm zwiększania wynagrodzeń różnicujący poziom ich wzrostu w zależności od wysokości dotychczasowej pensji zasadniczej danego pracownika będzie powodował, że w okresie dochodzenia do docelowych najniższych wynagrodzeń (…) pracownicy, którzy zarabiają najmniej, będą otrzymywać najwyższe podwyżki” – wskazywało MZ.
MZ kończy prace na ustawą gwarantującą wzrost nakładów na zdrowie do 6 proc. PKB. We wtorek minister zdrowia Konstanty Radziwiłł poinformował, że ustawa w tym zakresie jest już przygotowana i prawdopodobnie w tym tygodniu będzie przyjęta przez Stały Komitet Rady Ministrów. (PAP)
Tagi: NRPiP, pielęgniarki, protest rezydentów, służba zdrowia