Do Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog”, gdzie odbyło się pierwsze spotkanie zespołu ds. systemowych rozwiązań finansowych w ochronie zdrowia, przyszłości kadr medycznych i sposobu ich wynagradzania przybyli m.in. przedstawiciele MZ, MRPiPS i MF.
Przewodnicząca zespołu wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko powiedziała przed wejściem na spotkanie, że ma nadzieję na „konstruktywne posiedzenie”.
W pracach zespołu, tak jak zapowiadali, nie wzięli udziału protestujący lekarze-rezydenci. W „Dialogu” spotkali się m.in. przedstawiciele kilku organizacji pacjenckich. Pytani o oczekiwania mówią, że trudno przesądzać, jak będą przebiegać rozmowy. Ich zdaniem pacjenci mogą wiele wnieść w kształt wypracowanych rozwiązań prawnych.
Rzeczniczka PiS Beata Mazurek stwierdziła, że aby mogło dojść do porozumienia między stroną rządową i lekarzami-rezydentami, trzeba „usiąść do rozmowy i rozmawiać”. Była pytana, czy lekarze rezydenci powinni przerwać protest. „Nakłady na służbę zdrowia wzrastają, w takiej wysokości, w jakiej nie wzrastały od 28 lat. Trzeba umieć to dostrzec i trzeba umieć dostrzec to, że chcemy reformować służbę zdrowia” – odparła Mazurek. „Wiadomo, że rezydenci i stażyści od 2015 r. do 2018. r dostaną wynagrodzenia dużo większe niż dotychczas, że kwota pieniędzy, która została przekazana na ten cel, wzrosła o ok. 40 proc” – podkreśliła rzeczniczka PiS. Mazurek przekonywała, że są to działania, które mają przyczynić się do tego, że sytuacja w służbie zdrowia będzie dobra. Rzeczniczka PiS podkreśliła, że jej ugrupowanie przyznaje, że nie da się zwiększyć nakładów na ochronę zdrowia „od razu i natychmiast”, bo – jak stwierdziła – w budżecie nie ma „nie wiadomo ile” pieniędzy.
Mazurek powiedziała również, że aby osiągnąć konsensus, to trzeba „usiąść do rozmowy i rozmawiać, na tyle długo, aby te rozmowy były skuteczne”. Według niej przez „samo mówienie, że +nie, nie chcemy, bo nie są od razu spełnione wszystkie nasze warunki+ (…) nie doprowadzi się do niczego dobrego”.
Projekt nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej będzie dostępny za kilka dni – zapowiedział w piątek minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. Pytany o to, kiedy będzie znana treść projektu nowelizacji ustawy, minister zdrowia odpowiedział, że w tej chwili trwają prace techniczne. „Stały Komitet (Rady Ministrów) dokonał poprawek w pierwotnym projekcie. Więc myślę, że to jest kwestia kilku dni, kiedy ten projekt będzie dostępny” – powiedział. Szef resortu podkreślił, że projekt, w stosunku do pierwotnej wersji „wersji został skrócony praktycznie do tego jednego tematu”.
Minister podkreślił, że „środowiska, które były dzisiaj obecne, środowiska samorządów zawodowych, a także pacjentów bardzo wyraźnie potrzebują takiego forum, na którym dyskusja o przyszłości systemu służby zdrowia jest możliwa”; czego dowodzi poważne potraktowanie posiedzenia przez zaproszonych.
„Ale oczywiście, ponieważ zespół pracuje w kontekście lekarzy rezydentów dobrze by było, żeby i oni dołączyli do nas w tym zespole. Także te organizacje, które zdecydowały się dzisiaj być nieobecne z takich czy innych powodów mam nadzieję, że dołączą, bo umówiliśmy się, że kolejne spotkania będą się odbywać z ciągłym można powiedzieć zaproszeniem dla tych osób, których dzisiaj nie było” – powiedział Radziwiłł. Dodał, że coraz mniej rozumie powody protestu rezydentów. „W sytuacji jednoznacznej decyzji politycznej, że będzie systemowy wzrost nakładów na ochronę zdrowia, coraz mniej rozumiem powody protestu i to szczególnie w tak ostrej formie – powiedział. Mówił, że podczas czwartkowego spotkania protestujący wskazali, że „powodem ich protestu jest oczekiwanie wzrostu nakładów na ochronę zdrowia”. „Właściwie można powiedzieć, w realizacji tego celu różnicy między nami nie ma, a w tej chwili – tak jak powiedziałem – rząd analizuje możliwości skrócenia ścieżki dojścia do 6 proc. PKB” – zaznaczył Radziwiłł.
„Moim zdaniem, w jakimś sensie, autorami sukcesu, jaki jednak odnotowaliśmy wczoraj – tzn. jednoznacznej decyzji politycznej, że będzie systemowy wzrost nakładów na ochronę zdrowia – autorami tego sukcesu są w jakimś sensie wszyscy ci, którzy w ciągu wielu lat (…) nawet dziesięcioleci, domagali się tego, żeby władza publiczna w Polsce dostrzegła kwestię po pierwsze niedofinansowania służby zdrowia. I ten cel, jakim jest 6 proc. PKB na zdrowie” – podkreślił minister zdrowia.
Dodał, że autorami tego sukcesu „są także lekarze rezydenci”. „Myślę, że powinni to dostrzec, że to jest nasz wspólny sukces. Jeśli się ma sukces, no to jakby, naprawdę powód do ostrej formy protestu zniknął” – zaapelował.
Wyjaśnił, że nie można dziś mówić, że rząd nie wywiązuje się z zapowiedzi, które były czynione w okresie przedwyborczym. „Przygotowaliśmy ustawy, ta ustawa weszła na ścieżkę legislacyjną, decyzja polityczna zapadła. Dodatkowym dowodem na naszą determinację jest to, ile (przeznaczono) w tym roku dodatkowych środków z budżetu państwa na zdrowie” – powiedział Radziwiłł.
Przedstawiciele Porozumienia Zawodów Medycznych są bardzo wdzięczni rządowi, że stara się coś zrobić, ale uważają, że należy w końcu uruchomić większe środki finansowe na ochronę zdrowia i doprowadzić do prawdziwej reformy w służbie zdrowia. Szef komitetu protestacyjnego PZM Tomasz Dybek poinformował na konferencji prasowej, że największa organizacja skupiająca pracowników ochrony zdrowia „czeka na konkrety ze strony rządzących”.
Fizjoterapeutka Renata Archacka mówiła, że każdego roku w szpitalach leczonych jest około 8 mln pacjentów, a 150 mln osób korzysta z pomocy i porad lekarzy pierwszego kontaktu. „Zdajemy sobie sprawę, że w ochronie zdrowia jest masa problemów. Odpowiadamy na choroby cywilizacyjne, leczymy pacjentów z nowotworami, pacjentów kardiologicznych, po udarach mózgu” – powiedziała. Jak dodała, za trzy lata w systemie zdrowia będzie dwa razy więcej niż obecnie osób, które wymagają opieki. „W związku z tym możemy już dzisiaj oszacować, jakie będą potrzeby związane z usługami medycznymi w społeczeństwie” – powiedziała.
Monika Mazur z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Techników Medycznych Radioterapii oceniła, że „w tej chwili mamy katastrofę w ochronie zdrowia”. Jak dodała, postulat Porozumienia Zawodów Medycznych, który mówi o wzroście w ciągu trzech najbliższych lat PKB na ochronę zdrowia do 6,8 proc. wydaje się „bardziej racjonalny”. „Powiem teraz w imieniu moich kolegów, my młodzi medycy chcemy móc pracować dla starzejącego się społeczeństwa w Polsce, nie chcemy wyjeżdżać za granicę, chcemy tutaj żyć, tutaj pracować i tutaj zakładać rodziny, chcemy być blisko naszych rodziców, dziadków, a nie z dala od nich” – podkreśliła Mazur ze łzami w oczach.
Jeżeli istnieje jakakolwiek forma dialogu to należy ten dialog przyjąć i podtrzymywać – powiedziała po spotkaniu zespołu ds. zmian w systemie zdrowia prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych Zofia Małas. Na spotkaniu pojawiło się kilka samorządów, to decyzja każdego z nich – wskazała.
Małas przypomniała, że prezydium NRPiP przyjęło stanowisko popierające główny postulat lekarzy rezydentów, jakim jest wzrost nakładów na ochronę zdrowia do 6 proc. PKB w krótszym czasie niż proponowany. Przypomniała również, że drugim postulatem pielęgniarek i położnych jest jak najszybsza nowelizacja ustawa o minimalnym wynagrodzeniu pracowników medycznych. „Samorząd uważa, że jeżeli istnieje jakakolwiek forma dialogu, to należy ten dialog przyjąć i podtrzymywać” – powiedziała.
Przekazała, że na spotkaniu padło zapewnienie ze strony ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła, że nowelizacja ustawy o minimalnych wynagrodzeniach nastąpi. „Ma to wypracować zespół. Bardzo nam na tym zależy, bo pielęgniarki zostały tam zdeprecjonowane i umieszczone we wskaźniku razem z pracownikami o wiele niższych kwalifikacjach” – podkreśliła.
Odnosząc się do postulatu wzrostu nakładów, Małas podała, że minister Radziwiłł stwierdził, iż są realne szanse na to, że może się to odbyć w krótszym czasie. „Myślę, że będziemy pracować w tym zespole” – dodała. (PAP)