Sytuacja w służbie zdrowia jest jednym z najważniejszych priorytetów rządu – powiedział w czwartek premier Mateusz Morawiecki podczas spotkania z mieszkańcami łodzi, odpowiadając na pytanie dotyczące służby zdrowia.
Morawiecki zwrócił uwagę, że rząd uczynił już wiele, aby poprawić sytuację w służbie zdrowia, choć – jak przyznał – jest jeszcze wiele zaniedbanych obszarów, które wynikają z wielu lat zaniedbań, różnych zmian społecznych, które zachodzą.
„Ale trzeba podkreślić, obiecaliśmy m.in. to, że ratownictwo medyczne będzie znowu ratownictwem państwowym, i dotrzymaliśmy słowa. W zeszłym roku dokonaliśmy zakupu sprzętu medycznego, ale również szczepionek, również leków, czy wykupu świadczeń medycznych u świadczeniobiorców na kwotę 5 mld zł, więcej niż było to planowane” – podkreślił.
To jest oczywiście – jak przyznał – kropla, która nie wszędzie została dostrzeżona. „Ja to rozumiem. Ale też warto dostrzec co zostało zrobione” – dodał premier.
Przypomniał, że została przyjęta również ustawę, która będzie niełatwa do wykonania, ale rząd będzie robił wszystko, aby ją wykonać, czyli przeznaczenie do 2024 roku na służbę zdrowia 6 proc. PKB. „I znowu chcemy tutaj tego słowa dotrzymać, bo wiemy jak ważne jest przeznaczać więcej środków” – podkreślił Morawiecki.
Zwrócił uwagę, że w „czasach poprzedników” wydawano 3,8 proc. PKB na służbę zdrowia; dzisiaj to jest 4,7 proc. PKB. Ten jeden procent PKB to jest ok. 20 mld zł więcej – zauważył.
Morawiecki odniósł się również do sytuacji w szpitalach, z których wiele podlega samorządom. Zwrócił uwagę, że placówki te często gospodarują w fatalny sposób. Jako przykład podał sytuacje szpitala w Grudziądzu, który został zadłużony na 500 mln zł. „To są szpitale, które są zarządzane przez naszych przeciwników politycznych. Trzeba zabrać władze w tych powiatach, gminach żebyśmy dali ją tym, którzy lepiej potrafią zarządzać” – podkreślił szef rządu.
Przypomniał też, że resort zdrowia zaproponował nowe zatrudniania lekarzy w jednostkach. Jak mówił, dziś nie jeden lekarz często pracuje w pięciu różnych szpitalach, a cierpi na tym pacjent, jakość leczenia. W związku z tym zaoferowano zdecydowanie wyższą minimalną stawkę dla lekarza, który chce pracować w jednym szpitalu – podkreślił.
Szef rządu zwrócił uwagę, że wykształcenie jednego lekarza trwa ok. 10 lat, wliczając studia, specjalizację i kosztuje od pół miliona zł do miliona. Według niego z kraju wyjechało w ostatnich latach 30 tys. lekarzy, czyli ich wykształcenie kosztowało nasz kraj 30 mld zł. „Tyle zapłaciła biedna Polska bogatej Szwecji, bogatej Holandii i bogatej Wielkiej Brytanii. To jest postawione na głowie. To nie jest normalne. Dlatego staramy się utrzymać lekarzy w Polsce. Wykształcić nowych” – mówił Morawiecki.
Przyznał, iż w służbie zdrowia jest jeszcze wiele obszarów przypominających stajnię Augiasza, która trzeba posprzątać. (PAP)
Tagi: Mateusz Morawiecki, PKB, służba zdrowia