3 lipca 2020

Ruszyliśmy… i widać potrzebę zmian

Dariusz Paluszek

wiceprezes ORL w Warszawie ds. lekarzy dentystów

Po okresie zastoju w stomatologii, spowodowanym epidemią koronawirusa, po dostosowaniu placówek do pracy w nowym reżimie sanitarnym nasze gabinety wznowiły działalność. Przyjmujemy pacjentów, choć nie w tak szerokim zakresie, jak byśmy tego oczekiwali. Nadal pracujemy w oparciu o wytyczne Ministerstwa Zdrowia na czas epidemii, ale w ciągu ostatnich dwóch miesięcy sytuacja uległa zmianie. Nastąpiło odmrożenie gospodarki, zostały otwarte sklepy, gabinety kosmetyczne i salony fryzjerskie.

Stomatolodzy także oczekują dostosowania wytycznych do warunków, w których działają. Nasze propozycje zgłosiliśmy resortowi zdrowia. Niestety, od początku maja czekamy na odpowiedź. Zmiana wytycznych umożliwiłaby przede wszystkim zwiększenie liczby pacjentów oczekujących w poczekalni, a także skrócenie przewidzianego czasu trwania wizyty, który obecnie wynosi półtorej godziny (lub godzinę), gdyż nie każde świadczenie stomatologiczne wymaga aż tak długiej obecności pacjenta w gabinecie. Na przestoje między wizytami skarżą się np. ortodonci. Lecz póki nie zostaną ogłoszone zmiany obostrzeń, musimy działać według dotychczasowych wytycznych. Czy stomatologia to wytrzyma? Prywatna chyba tak, natomiast leczenie stomatologiczne oparte na kontrakcie z NFZ staje się nieopłacalne z uwagi na wydatki na środki ochrony indywidualnej i zmniejszenie liczby pacjentów spowodowane nakazanymi odstępami czasu między wizytami. Wzrost kosztów i niezmienna wycena punktowa oraz przyjmowanie pacjentów tylko w stanach nagłych może skutkować tym, że lekarz w pełni przygotowany do pracy za godzinę leczenia od NFZ otrzyma 20, może 30 zł. Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej i Komisja Stomatologiczna NRL nie po raz pierwszy wnioskują o nową wycenę świadczeń w okresie epidemii, o zmianę współczynników korygujących. Jednakże zaproponowane przez NFZ w projekcie zarządzenia podniesienie wartości najniżej wycenianych świadczeń średnio o niecałe 10 proc. nie jest tym, czego oczekujemy. Jeżeli ktoś, kto dostawał 22 zł za godzinę, dostanie 24 zł, to taka zmiana nie poprawi kondycji finansowej placówki mającej kontrakt z NFZ. Mimo zgłoszonych uwag, zarządzenie prezesa NFZ z 26 czerwca 2020 r. nie spełniło naszych oczekiwań.

A co z gabinetami poza NFZ? W placówkach świadczących usługi komercyjne działalność opiera się na rachunku ekonomicznym. Ponieważ koszty stałe nie uległy zmianie, a wpływy z leczenia, od których trzeba odliczyć środki ochrony indywidualnej, są niewystarczające, i tu pojawią się problemy.

Tymczasem pacjenci nie chcą czekać. Zainteresowanie leczeniem nie tylko stanów nagłych, ale też planowym, które było zawieszone i odwlekane, jest duże, mimo reżimu sanitarnego, w którym działamy. Na podstawie własnych obserwacji i informacji docierających do Komisji ds. Lekarzy Dentystów mogę potwierdzić, że pacjenci są zdyscyplinowani, rozumieją, iż muszą przed wejściem do gabinetu przejść wywiad, mieć zmierzoną temperaturę, bo to działania dla ich dobra. Natomiast my, lekarze, mamy z tym problem, gdyż utrudnia nam organizację pracy, szczególnie w niewielkich gabinetach, konieczność wydzielenia części „brudnej” i „czystej” oraz pilnowania, by w poczekalni przebywała tylko jedna osoba.

Patrząc w przyszłość, możemy być pewni, że NFZ nie zwiększy znacząco wycen punktowych. Lekarze pracujący w ramach kontraktu z funduszem muszą wiedzieć, że o ile do tej pory leczenie było bardzo słabo wyceniane, o tyle w tej chwili stawki na pewno nie pokryją zwiększonych kosztów. Fakt, że komisje stomatologiczne izb lekarskich piszą pisma, absolutnie nie zmienia stanowiska płatnika. Oczywiście, możemy dyskutować o niewielkich zmianach, ale proszę nie liczyć na to, że otrzymamy 100 proc. więcej za procedurę.

 NFZ ma zapewnić zaspokojenie potrzeb stomatologicznych społeczeństwa na danym obszarze. Dzisiaj, gdy gabinety są znów otwarte, w pełni to zadanie realizuje. Decydenci NFZ nie czują zagrożenia, gdyż lekarze dentyści poszli do pracy i, mimo narzekania, jak zwykle wypełnili lukę w systemie ochrony zdrowia własnym kosztem.

 Niestety, w przyszłości niektóre gabinety będą musiały zaprzestać działalności, gdyż ich utrzymanie będzie niemożliwe. Dlatego warto zadać pytanie: czy nie należałoby właśnie teraz rozpocząć dyskusji o reorganizacji całego systemu opieki stomatologicznej w Polsce?

Po pierwsze, powinniśmy zastanowić się nad wydzieleniem gabinetów przyjmujących wyłącznie w ramach NFZ, świadczących usługi w ramach ubezpieczenia, ale za dużo wyższe niż obecnie stawki wynegocjowane w kontraktach. Gabinetów tych zapewne byłoby zdecydowanie mniej niż obecnie, ale wyższa wycena świadczeń pozwalałaby im utrzymać płynność finansową.

Po drugie, musimy pomyśleć o stworzeniu jednego wspólnego rejestru dla wszystkich praktyk stomatologicznych, np. w izbie lekarskiej. Obecnie gabinety stomatologiczne rejestrowane są w okręgowych izbach i urzędach wojewódzkich. Skutkuje to brakiem planowania i dostosowania liczby gabinetów do potrzeb ludności na danym terenie. Bywa, że na jednej ulicy, w odstępie kilkuset metrów, znajduje się kilka klinik dentystycznych, ale są miejsca, gdzie rzeczywiście potrzeba ich wiele. Odpowiednie planowanie umożliwiłoby utrzymanie liczby pacjentów przypadających na dany gabinet zgodnej z normami Unii Europejskiej pozwalającymi nie tylko na przetrwanie placówki, ale także na kształcenie pracujących w niej lekarzy, zakup nowego sprzętu, wprowadzanie nowych technik. Takie planowanie jest standardem w wielu krajach UE, np. w Niemczech. Czy nam to się uda? Droga jest daleka, ale jeżeli nie zaczniemy myśleć o dogłębnej reformie opieki stomatologicznej, zarówno świadczonej w ramach NFZ, jak i prywatnej, dojdzie do zamknięcia wielu gabinetów. Wówczas być może rolę lidera na rynku przejmą placówki sieciowe, w których koszt leczenia obliczany jest według zupełnie innych zasad.

Bardzo proszę koleżanki i kolegów lekarzy dentystów, by nie poddawali się emocjom, tylko spokojne przemyśleli wskazane zagadnienia. Jest to bowiem jedyna droga do stworzenia w perspektywie kilku, kilkunastu lat rynku usług stomatologicznych opartego na rzetelnych wycenach procedur. Czy epidemia koronawirusa, a z pewnością sytuacja, w której się znaleźliśmy w związku z nią, będzie bodźcem do zmian w polskiej stomatologii? Chciałbym, aby dyskusja na ten temat się rozpoczęła.

https://nil.org.pl/aktualnosci/4879-stanowisko-podjete-przez-pnrl–w-dniu-8-czerwca-2020-r

https://nil.org.pl/aktualnosci/4880-zarzadzenie-prezesa-nfz-dotyczace-stomatologii

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum