12 maja 2021

Zadośćuczynienie bez winy (analiza przypadku)

Karolina Podsiadły-Gęsikowska – adwokat

Aleksandra Powierża – radca prawny

 

Analiza przypadku

 

Proces leczenia nie zawsze kończy się zakładanym rezultatem, czasami dochodzi do powikłań. Każdy lekarz, nawet jeśli zachował należytą staranność w działaniu, może być posądzony o popełnienie błędu. Czasem odpowiedzialność jest oczywista, czasem nie. Droga do uzyskania świadczenia bywa długa i nie zawsze przynosi odpowiedź na pytanie, kto powinien ponieść odpowiedzialność. Często uzyskuje się ją w tzw. postępowaniu regresowym. Kwestia ta jednak powinna być drugoplanowa. Najważniejsze bowiem jest zadośćuczynienie za szkodę, którą poniósł pacjent.

Pani A. leczyła się z powodu choroby Gravesa-Basedowa. 14.10.2016 r. została skierowana przez dr. n. med. B. na zabieg operacyjny z powodu wola wieloguzkowego na obu płatach tarczycy.

18.10.2016 pacjentkę przyjęto na oddział chirurgiczny szpitala w Z. w celu przeprowadzenia operacji resekcji całkowitej tarczycy. 19.10.2016 r. dr C. dokonał usunięcia obu płatów tarczycy. Operacja przebiegła bez powikłań. 21.10.2016 panią A. wypisano do domu.

Następnego dnia u pacjentki zaczęły się pojawiać komplikacje polegające na wystąpieniu stanu podgorączkowego, zgrubienia szyi oraz znacznym pogorszeniu się samopoczucia. W związku z tym 23.10.2016 r. zgłosiła się do lekarza POZ przyjmującego w przychodni w W. Lekarz zalecił pacjentce leki przeciwbólowe i przeciwgorączkowe, a jednocześnie doradził, aby zgłosiła się na oddział chirurgiczny szpitala w Z., jeśli jej stan zdrowia nie ulegnie poprawie. Mimo przyjmowanych leków u pani A. wystąpiła wysoka gorączka, pojawił się duży obrzęk rany pooperacyjnej oraz ropny wysięk. Zaniepokojona pacjentka udała się do szpitala, w którym usunięto strzykawką ok. 25 ml treści surowiczo-krwistej, zalecono kontrolę oraz zaordynowano antybiotyk. 27.10.2016 r. wykonano badanie USG, podczas którego zauważono dwa niewielkie zbiorniki płynowe w okolicy rany pooperacyjnej.

Przez kilka kolejnych dni pani A. była kontrolowana w poradni chirurgicznej. Leczono ją zachowawczo, wykonywano przepłukiwanie rany, zmianę opatrunków. Niestety, zastosowane zabiegi nie przyniosły poprawy i z rany nadal wydobywała się treść surowiczo-krwista.

28.12.2016 r. w przychodni w U. wykonano kolejne  badanie USG. Stwierdzono zmianę o wymiarach 37x24x35 mm o silnym cieniu akustycznym. 8.01.2017 r. z powodu utrzymującego się stanu zapalnego rany pani A. została ponownie przyjęta na oddział szpitalny. Wykonano wówczas ponowne badanie USG, które wykazało w tkankach miękkich szyi pacjentki obecność ciała obcego. 9.01.2017 r. u pani A. przeprowadzono ponowny zabieg operacyjny, w trakcie którego usunięto ropę i gazik o wymiarach 75×75 mm. Dalsze leczenie przebiegło bez powikłań. Z raną suchą, przy prawidłowej fonacji pacjentka została wypisana do domu.

W związku z pozostawieniem gazików w ranie pacjentka zgłosiła roszczenia do ubezpieczyciela szpitala w Z. Ubezpieczyciel uznał odpowiedzialność placówki za błąd polegający na pozostawieniu w ciele pani A. ciała obcego oraz wypłacił pacjentce świadczenie w wysokości 12 tys. zł. Jednocześnie ubezpieczyciel skierował roszczenie regresowe do ubezpieczyciela dr. C., wnosząc o wypłatę świadczenia w wysokości 12 tys. zł.

W celu ustalenia, czy postępowanie medyczne dr. C. było prawidłowe, zgodne z aktualną wiedzą medyczną i przeprowadzone z należytą starannością, jego ubezpieczyciel zasięgnął opinii lekarza specjalisty z zakresu chirurgii ogólnej.

W opinii medycznej orzecznik stwierdził brak zachowania należytej staranności w stałym kontrolowaniu i liczeniu zużytych materiałów, co spowodowało pozostawienie gazika w ranie operacyjnej. Zarówno pielęgniarka operacyjna, jak i zespół potwierdzili w protokołach zgodność liczby użytych narzędzi i materiałów, co było niezgodne ze stanem rzeczywistym.

Opiniujący wyjaśnił, że błędy zostały w głównej mierze popełnione przez pielęgniarkę operacyjną, niemniej jednak współwinny jest lekarz operator – dr C., który odpowiadał za całość zabiegu. Przy czym lekarz orzecznik zaznaczył, że każdy lekarz operujący opiera się na zdaniu pielęgniarki operacyjnej i nie sprawdza ilości zużytych materiałów. Nie stwierdził ponadto trwałego uszczerbku na zdrowiu – po usunięciu ciała obcego nastąpił całkowity powrót pacjentki do zdrowia.

W ocenie opiniującego lekarz nie ma zatem obowiązku sprawdzania liczby użytych narzędzi i ilości materiałów podczas operacji, obowiązek ten należy do pielęgniarki operacyjnej.

Operator – dr C., opierając się na zdaniu pielęgniarki operacyjnej, nie sprawdził ilości zużytych materiałów. W ocenie orzecznika postępowanie lekarza było zgodne z przepisami prawa. Natomiast bezpodstawna rewizja rany mogłaby jedynie spowodować niepotrzebne rozkrwawienie pola operacyjnego.

Tym samym ubezpieczyciel dr. C. odmówił ubezpieczycielowi szpitala w Z. wypłaty świadczenia z polisy lekarza.

Pytanie redakcji: W omawianej sytuacji pacjent otrzymał wypłatę odszkodowania, ponieważ szpital uznał odpowiedzialność. Ubezpieczyciel szpitala nie podzielił tego stanowiska. Gdyby pacjent zgłosił roszczenia bezpośrednio do lekarza, nie dostałby należnego świadczenia. Co można by było zrobić, aby zmienić tę sytuację?

Odpowiedź prawnika lekarza: Sytuacja ta z pewnością uległaby zmianie, gdyby w Polsce obowiązywał system no-fault.

Pytanie redakcji: Na czym ten system polega?

Odpowiedź prawnika lekarza: W systemie no-fault nie szuka się winnego, lecz skupia na powstaniu szkody u pacjenta. System ten kładzie nacisk na monitorowanie błędów medycznych, ich zgłaszanie i wyciąganie wniosków, a nie karanie lekarzy za nieumyślne działania.

Pytanie redakcji: Wydaje się, że wprowadzenie takiego systemu byłoby krokiem w dobrą stronę?

Odpowiedź prawnika lekarza: Zdecydowanie tak. W polskich realiach wykonywanie zawodu lekarza jest trudne z wielu powodów. Jednym z nich jest nieustanny lęk przed procesami o błąd w sztuce, co przekłada się na sposób wykonywania zawodu. Lekarze w obawie przed roszczeniami tworzą dokumentację medyczną w taki sposób, aby w każdej chwili mogła stać się dowodem w sprawie. Zdarza się nawet, że leczenie pacjenta prowadzą zachowawczo i asekuracyjnie. Z tego punktu widzenia wprowadzenie systemu no-fault też byłoby dobrym rozwiązaniem. <

 

www.prawniklekarza.pl

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum