Obiecane przez ministra zdrowia Mariana Zembalę zmiany w pakiecie onkologicznym z dniem 1 listopada weszły w życie. Ustawa jednak nie została zmieniona; korekta dotyczy jedynie regulacji w rozporządzeniach. Lekarze pozostają jednak z dużymi obciążeniami biurokratycznymi związanymi z pakietem.
Najważniejsze zmiany to:
- W konsyliach będzie mogło zasiadać więcej specjalistów, np. przy nowotworach układu krwiotwórczego lub układu chłonnego u dzieci i dorosłych, w zależności od rozpoznania, zamiast specjalisty z zakresu chirurgii dziecięcej w konsylium będzie mógł uczestniczyć chirurg szczękowo-twarzowy lub stomatologiczny; z konsylium hematologicznego „zniknąć” może patomorfolog;
- Włączono do „szybkiej ścieżki” diagnostycznej i leczniczej pacjentów z łagodnymi nowotworami centralnego układu nerwowego, nowotworami układu chłonnego i krwiotwórczego;
- Znika absurd konieczności (biurokratycznej) wykonywania biopsji, nawet jeśli jest ona niemożliwa: gdy rozpoznanie onkologiczne może być przeprowadzone jedynie w wyniku zabiegu, wówczas będzie on wykonywany w ciągu 28 dni od dnia umieszczenia pacjenta na liście oczekujących na udzielenie świadczenia;
- Na karcie DILO dodano opcję skierowania pacjenta na zabieg diagnostyczno-laboratoryjny z podstawowej opieki zdrowotnej oraz ambulatoryjnej opieki specjalistycznej;
- Poszerzono grupę specjalistów, którzy mogą wystawić kartę DILO: nową kartę będzie mógł wydawać również lekarz udzielający świadczeń z zakresu profilaktycznych programów zdrowotnych, a także lekarz udzielający świadczeń szpitalnych (w przypadku, gdy nowotwór złośliwy został potwierdzony po wykonaniu zabiegu),
- Wydłużenie czasu na wypełnienie karty DiLO do trzech dni od daty decyzji o jej wystawieniu (dotychczas musiała ona być wystawiana zaraz po przyjęciu pacjenta).
Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało, że Narodowy Fundusz Zdrowia również przygotował korekty w pakiecie onkologicznym. Nielimitowane mają być świadczenia związane z radioterapią paliatywną. NFZ ma też premiować finansowo szybsze terminy przeprowadzenia diagnostyki w warunkach ambulatoryjnych niż maksymalne terminy przewidziane w pakiecie.
Eksperci przyjmują zmiany z umiarkowanym optymizmem. – Pakiet onkologiczny to była wielka porażka byłego ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza – mówi prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankiewicz.
Arłukowicz zapowiadał już jesienią wprowadzenie zmian w funkcjonowaniu pakietu. Minister Marian Zembala w lipcu powołał zespół ekspertów ds. oceny pakietu onkologicznego, który opracował propozycje zmian. Analiza funkcjonowania pakietu była krytyczna; zwrócono m.in. uwagę na to, że Fundusz ma duże należności wobec placówek medycznych, które realizują pakiet. Powodem było wstrzymywanie płatności w sytuacji, gdy dochodziło do jakichś pomyłek w sprawozdawaniu świadczeń z pakietu.
Maciej Hamankiewicz zwraca uwagę, że dopiero minister Marian Zembala zaczął analizować przepisy, także ze środowiskiem lekarskim i korekta pakietu to m.in. efekt tych rozmów. – Niestety, zmiany nie dotyczą obciążeń biurokratycznych – ubolewa.
Prof. Wiesław Jędrzejczak w Gazecie Prawnej także narzeka na biurokrację, jaką niepotrzebnie zgotowano lekarzom.
Cytowany przez Polską Agencję Prasową dr Michał Sutkowski z Kolegium Lekarzy Rodzinnych uważa, że zmiany idą w dobrym kierunku, a z kolei prof. Piotr Rutkowski z Polskiego Towarzystwa Chirurgii Onkologicznej podkreśla, że zmiany nie są wystarczające, a w onkologii potrzebna jest m.in. kontrola jakości.
Lekarz z Kolegium pozytywnie ocenił rozszerzenie katalogu nowotworów układu krwiotwórczego i układu chłonnego, które można wpisać do karty diagnostyki i leczenia onkologicznego (DiLO). Powiedział, że istotne jest też objęcie pakietem nowotworów łagodnych ośrodkowego układu nerwowego.
Powiedział, że dla lekarzy rodzinnych ważne jest wydłużenie czasu na wystawienie karty DiLO. Dotychczas musieli oni wystawiać ją niezwłocznie po przyjęciu pacjenta, teraz będą mieli na to 3 dni. Sutkowski zaznaczył, że karta powinna być wystawiona szybko, ale lekarz może to zrobić np. następnego dnia, jeśli nie będzie to kolidowało z terminami leczenia chorego.
Prof. Rutkowski apeluje o wprowadzenie kontroli jakości wykonywanych świadczeń onkologicznych.
– Teraz nie jesteśmy w stanie ocenić przy realizacji tego rodzaju świadczeń za co płatnik płaci, czyli te świadczenia nie muszą być ani zgodne ze standardami, ani odpowiedniej jakości, a osoby uczestniczące w konsylium niekoniecznie muszą znać się na tym, co wykonują – powiedział.
Dużym błędem jest niemożność wystawienia karty DiLO przez specjalistę w sytuacji podejrzenia nowotworu. Wszystkie środowiska lekarskie zwracają uwagę na ten absurd, powodujący sytuację, że lekarz specjalista, mając podejrzenie nowotworu u pacjenta, albo wysyła go na ścieżkę diagnostyczną standardową (czytaj: często długotrwałą), co jest niekorzystne dla pacjenta, albo wysyła go do szpitala (co jest często niepotrzebne na tym etapie, a kosztowne dla systemu), albo kieruje do lekarza POZ, co wydłuża kolejki tego ostatniego.
Justyna Wojteczek/PAP/ Gazeta Prawna
Tagi: Arłukowicz, Maciej Hamankiewicz, Marian Zembala, pakiet onlologiczny