13 lutego 2017

Znacząca rola niszowej specjalizacji

Z prof. dr hab. n. med. Renatą Górską, kierownikiem Zakładu Chorób Błony Śluzowej i Przyzębia WUM, krajowym konsultantem w dziedzinie periodontologii, prezesem Polskiego Towarzystwa Periodontologicznego, rozmawia Anetta Chęcińska.

Nieleczone choroby przyzębia wpływają na zdrowie całego organizmu. Czy ta zależność jest dostatecznie sygnalizowana i uświadamiana?

Wpływ chorób przyzębia na zdrowie ogólne jest znany lekarzom dentystom od lat, niemniej jednak świadomość znaczenia zdrowia jamy ustnej nie przekłada się na codzienną praktykę. Wiemy, że wczesne wykrycie nowotworu poważnie zwiększa szanse na wyleczenie. Podobnie jest z zapaleniem przyzębia. Zapalenie dziąseł, zauważone w odpowiednim momencie i leczone, jest procesem odwracalnym. Natomiast zapalenie przyzębia jest chorobą nieodwracalną, prowadzącą do utraty tkanek podtrzymujących ząb. Oczywiście współczesna periodontologia zna metody regeneracji tkanek przyzębia, ale nie jest to restitutio ad integrum w całym tego słowa znaczeniu. Trzeba też pamiętać, że NFZ takich zabiegów nie refunduje, a są dość kosztowne, więc lepiej zapobiegać i leczyć, kiedy wystąpią pierwsze objawy. Zatem niezwykłe znaczenie ma zwracanie uwagi na stan dziąseł i jamy ustnej pacjentów przez lekarzy dentystów i lekarzy innych specjalności. Niezbędna jest również edukacja społeczeństwa.

Jakie są powikłania nieleczonej choroby przyzębia?

Najczęściej ropień, utrata zęba, wysiew bakterii do krwi, oddziaływanie mediatorów zapalnych na oddalone organy, współudział w tworzeniu płytki miażdżycowej, a więc zwiększanie ryzyka udaru mózgu, choroby układu sercowo-naczyniowego. Mówi się o związku chorób przyzębia z przedwczesnym porodem i niską wagą urodzeniową dziecka. Udokumentowany jest związek z cukrzycą. Często to lekarz dentysta rozpoznaje cukrzycę. Musimy pamiętać, że jama ustna jest odzwierciedleniem zdrowia całego organizmu. Periodontologia zajmuje się nie tylko przyzębiem, czyli tkankami wokół zębów, ale również stanem błony śluzowej jamy ustnej, łącznie ze zmianami przednowotworowymi i nowotworami. Zatem nasza rola jest ogromna.

Periodontolodzy współpracują z lekarzami innych specjalności?

Aby postawić diagnozę, bardzo często musimy wykonać dodatkowe badania, których nasz kontrakt z NFZ nie obejmuje. Kierujemy chorego do lekarza rodzinnego, z prośbą o zlecenie badań, i musimy liczyć na zrozumienie. Kontakt z lekarzami podstawowej opieki zdrowotnej jest coraz lepszy i częściej sami kierują pacjentów na konsultację do nas. Również okuliści najczęściej nie przystępują do zabiegu bez potwierdzenia, że nie ma ogniska zapalnego w jamie ustnej. Trudniej współpracuje się z kardiologami. W pięciu dużych miastach przebadaliśmy 600 pacjentów w pierwszych dwóch dobach po zawale mięśnia sercowego. Ani jeden nie miał zdrowego przyzębia, a 16 proc. było bezzębnych. Wszyscy wymagali leczenia specjalistycznego i poprawy higieny jamy ustnej.

Dla kogo takie wyniki powinny być sygnałem ostrzegawczym?

Póki nie będzie wyraźnie powiedziane, że nieleczone zapalenie przyzębia jest czynnikiem ryzyka, podobnie jak nadciśnienie, otyłość, stres lub nikotynizm, póty badanie stomatologiczne nie będzie egzekwowane przez kardiologów. A przecież takie wytyczne postępowania dla lekarzy dentystów i lekarzy innych specjalności opracowano dość dawno. Jeżeli pacjent jest otyły, ma chorobę przyzębia i nie był u kardiologa, lekarz dentysta powinien tę wizytę zlecić. I odwrotnie: chory leczący się kardiologicznie powinien być skierowany do periodontologa. Jama ustna zdecydowanie zbyt rzadko jest obiektem zainteresowania lekarzy innych specjalności. Niestety, w zestawieniu z chorobami serca, nowotworami i innymi schorzeniami ogólnoustrojowymi zęby i jama ustna nie są priorytetem.

Co należałoby zrobić, aby zmienić nastawienie i zwrócić uwagę na rolę periodontologii?

Od 20 lat uczestniczę w konferencjach periodontologicznych w USA i dzięki temu mogę powiedzieć, że podobne działania w zakresie periodontologii jak podejmowane na świecie realizujemy również w Polsce. Większość periodontologów należy do Polskiego Towarzystwa Periodontologicznego, a tym samym do Europejskiej Federacji Periodontologii. Warto jednak podkreślić, że w USA periodontologia jest specjalizacją niezwykle ważną i docenianą przez lekarzy innych specjalności. Periodontolog wchodzi w skład zespołu podczas leczenia wielospecjalistycznego, przygotowuje pacjenta do leczenia w zakresie innych specjalności. To dowodzi, że ma znaczącą pozycję w systemie. Gdy dziąsła są zdrowe, gdy pacjent jest świadomy znaczenia zdrowia jamy ustnej, łatwiejsza staje się współpraca z protetykiem, ortodontą, diabetologiem. Zdrowie jamy ustnej przekłada się na zdrowie ogólne. Tymczasem w Polsce periodontologia to specjalizacja niszowa, jest nas tylko 500.

Brakuje zainteresowanych specjalizacją?

Zainteresowanie jest duże, ale kształcenie specjalistów wymaga zapewnienia miejsc szkoleniowych, odpowiedniej liczby foteli, a także środków finansowych na wykonanie wymaganych procedur. Zaplecze szkoleniowe musimy organizować sami. W zakładzie, którym kieruję, mamy sześciu rezydentów, ale chętnych jest więcej. Dysponujemy wykształconą kadrą, jednak brak unitów dentystycznych i środków do realizacji szkolenia specjalizacyjnego. Po rezydenturze w ośrodkach akademickich młodzi lekarze najczęściej odchodzą do gabinetów prywatnych. Trudno się dziwić. Wszystkich nie możemy zatrzymać na etatach. Na Mazowszu na miejsce specjalizacyjne czeka kilkanaście osób. Poza ośrodkami akademickimi kształceniem mogłyby zająć się gabinety prywatne, które by zdobyły akredytację, ale nie są zainteresowane z powodu braku środków finansowych.

Jaka jest dostępność leczenia periodontologicznego?

Nierównomierna. Specjaliści pracują przede wszystkim w ośrodkach akademickich. W województwie mazowieckim brakuje periodontologów, np. w Ciechanowie, w Siedlcach. Podobnie jest w innych regionach, więc leczyć się periodontologicznie można tylko w dużych ośrodkach. Najwięcej periodontologów jest w województwie zachodniopomorskim (1 na 68 tys. mieszkańców), najmniej w świętokrzyskim – tylko czterech (1 na 300 tys. mieszkańców). Na Mazowszu wykonuje zawód około 80 periodontologów. Są województwa, w których wojewoda nie powołał nawet konsultanta w zakresie periodontologii (świętokrzyskie i podkarpackie).

Refundacja świadczeń w periodontologii jest znikoma. O jakie procedury najpilniej należałoby rozszerzyć
wykaz?

Bardzo słusznie zwraca pani uwagę na ten problem. NFZ zapewnia tylko podstawy – raz w roku oczyszczanie zębów (skaling, czyli usuwanie kamienia nazębnego, i root planing, czyli wygładzanie korzeni zęba), ale pacjenci nie wiedzą nawet o tym. Gdyby każdy dorosły zgłosił się raz w roku na taki zabieg, postęp byłby ogromny, gdyż usunięcie złogów nazębnych nad- i poddziąsłowych oraz prawidłowa higiena zatrzymują postęp choroby. Nawiązując do pytania, na pewno w wykazie powinny znaleźć się badania dodatkowe, bez których często niemożliwe jest postawienie rozpoznania i skuteczne leczenie. Także zabiegi periodontologiczne u osób młodych, do 25.–30. roku życia, z agresywnym zapaleniem przyzębia, NFZ powinien zagwarantować. Tym bardziej że są to procedury przewidziane w programie specjalizacyjnym. Dotąd koszty ponoszą ośrodki szkolące. Również osoby starsze w uzasadnionych przypadkach powinny mieć zapewnioną refundację zabiegów chirurgicznych w zakresie periodontologii.

Jakie są najbliższe plany Polskiego Towarzystwa Periodontologicznego?

Co dwa lata organizujemy konferencje, na które zapraszamy wybitnych periodontologów z całego świata. Najbliższa odbędzie się już w marcu 2017 r. Planujemy cykl konferencji, na których wybitni europejscy i amerykańscy specjaliści w dziedzinie protetyki, ortodoncji wygłoszą wykłady na temat leczenia interdyscyplinarnego pacjentów z chorobą przyzębia. Tegoroczne seminarium z udziałem ekspertów z Włoch będzie poświęcone współpracy periodontologów z protetykami, w roku przyszłym – z ortodontami. Jesteśmy w stałym kontakcie z Europejską Federacją Periodontologii. Spotykamy się z przedstawicielami mediów, aby najszerzej docierać do społeczeństwa. Zawsze zwracam uwagę, że w reklamach past i szczoteczek do zębów brakuje kluczowego przekazu, że szczotkowanie zębów zapobiega nie tylko chorobom zębów czy przyzębia, ale także chorobom ogólnoustrojowym. O zdrowiu jamy ustnej wciąż mówi się zbyt mało. Potrzebna jest promocja stylu życia, w którym higiena jamy ustnej jest równie ważna jak szczupła sylwetka, zdrowe odżywianie i zdrowy styl życia. Przed nami ogrom pracy. 

Konsultant krajowy w dziedzinie periodontologii:

prof. dr hab. n. med. Renata Górska 

Zakład Chorób Błony Śluzowej i Przyzębia WUM

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum