27 września 2004

Szczepionka Weigla

Dur plamisty wywoływany jest przez zarazek Rickettsia provazeki. Obaj uczeni, zarówno Amerykanin Howard Taylor Ricketts, jak i Niemiec Stanislaus Prowazek zmarli na dur plamisty podczas badań nad tymi niebezpiecznymi drobnoustrojami. W owym czasie nie istniała bowiem szczepionka przeciw tej chorobie. Dopiero w roku 1916 polski bakteriolog z Uniwersytetu Lwowskiego, Rudolf Weigl, opracował skuteczną szczepionkę przeciw durowi.

Tak się złożyło, że podczas okupacji niemieckiej miałem możność, wraz z kolegą Jerzym Albrychtem, przyjrzeć się produkcji tej szczepionki. Obaj studiowaliśmy medycynę w Szkole Zaorskiego. Częste łapanki na ulicach miasta groziły nam wywiezieniem na przymusowe roboty do Niemiec. Chcąc tego uniknąć, podjęliśmy pracę na pół etatu w Państwowym Zakładzie Higieny. Naszym szefem w dziale dezynfekcji, dezynsekcji i deratyzacji był wybitny uczony, dr Piotr Radło*, pod którego kierownictwem prowadziliśmy różne badania naukowe. Wszystko, co działo się w zakładzie, bardzo nas interesowało, a najbardziej zadziwiająca, bezprecedensowa produkcja szczepionek przeciw durowi plamistemu na oddziale doc. Feliksa Przesmyckiego, znakomitego bakteriologa.
Niemcy panicznie bali się duru i robili wszystko, ażeby produkcja szczepionek była sprawna i wydajna. Jednym z ogniw tej produkcji byli karmiciele wszy, młodzi ochotnicy warszawscy, którzy trudnili się tym niezwykłym zajęciem. Robili to z wielu powodów: dzienna praca trwała tylko pół godziny, dawała dobry zarobek, całkowite zabezpieczenie przed wywózką do Niemiec, upoważniała do posiadania kartek żywnościowych i do otrzymania bezpłatnie tej drogiej szczepionki.
Karmiciele, w większości dziewczęta, o oznaczonej godzinie siadali w specjalnym pokoju, do którego laborantki doc. Przesmyckiego przynosiły małe, płaskie klateczki, zbudowane z drewna i cieniutkiej siateczki z drutu. W środku roiło się od insektów. Klateczki te przywiązywano do ud karmicieli na pół godziny. Po nakarmieniu wszy krwią dawców- klateczki odwiązywano i zanoszono na oddział. Tam, za pomocą lewatywek, wprowadzano drobnoustroje do jelit wszy. Po rozmnożeniu zarazków robiono przecier z jelit insektów, z którego powstawała szczepionka, umieszczana następnie, po odpowiednich manipulacjach unieszkodliwiających zarazki, w ampułkach.
Ta przestarzała, pracochłonna metoda została zarzucona po odkryciu łatwiejszej metody hodowania zarazków na błonie omoczniowej jaj kurzych. Nie zmienia to jednak faktu, że szczepionka Weigla uratowała życie wielu ludziom i utorowała drogę dalszym odkryciom.

Władysław STEFANOFF

*Dr Piotr Radło, lwowianin, bliski współpracownik prof. Rudolfa Weigla. Bardzo obszerny i interesujący reportaż o działalności patriotycznej i naukowej dra Radły pokazany był przed laty w Programie 1 TVP pt. „Doktor Piotr z Jaworowa” (4 VIII 1995).

Archiwum