25 lutego 2005

Wpływowi – w ochronie zdrowia

prezes NRL Konstanty RADZIWIŁŁ:
Zawsze miło robi się człowiekowi, kiedy inni dostrzegają jego wysiłki. Ponieważ bardzo silnie identyfikuję się z samorządem lekarskim, który reprezentuję, satysfakcja jest podwójna. Uważam bowiem, że dostrzeżenie przez media – krytyczne na ogół w stosunku do nas, lekarzy – aktywności prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej jest potwierdzeniem słuszności naszych działań środowiskowych. W upolitycznionym do granic możliwości świecie spraw publicznych samorząd lekarski jest ostoją rozsądku i poważnej refleksji eksperckiej. Stanowisko VII Nadzwyczajnego Krajowego Zjazdu Lekarzy z 2003 roku w sprawie sytuacji w ochronie zdrowia, które jest podstawą licznych stanowisk Naczelnej Rady Lekarskiej i moich wystąpień publicznych, to obecnie, moim zdaniem, jedyny stabilny punkt odniesienia dla tych, którzy poważnie myślą o reformowaniu systemu ochrony zdrowia. Niestety, większość decydentów (polityków) rozumuje przy podejmowaniu tego tematu w kategoriach taniej popularności, a w obliczu permanentnie zbliżających się wyborów licytuje się w populistycznych hasłach, które oddalają szanse prawdziwej naprawy.
Uważam, że uzyskanie w kategorii „ludzi wpływowych” wysokiego miejsca przez niepolityka może być jednak zapowiedzią nowej jakości. Chciałbym, aby tak było – nie dla zdobycia w przyszłym roku wyższej lokaty, ale żeby środowisko lekarskie, rzeczywiście oddziałując pozytywnie na polityków i ich mądre decyzje, mogło także wziąć część odpowiedzialności za system, a nie być w ciągłej opozycji do każdej władzy. Ü

dr Hanna HAMER, psycholog:
Co to znaczy być osobą wpływo-wą w jakiejś dziedzinie? Najłatwiej niewątpliwie stać się człowiekiem wpływowym, gdy sprawuje się formalną władzę o dużym polu rażenia, czyli gdy dysponuje się bolesnymi karami i cenionymi nagrodami. Najczęściej spotykane osoby wpływowe tego rodzaju to ludzie powszechnie znani, z którymi liczą się nawet wrogowie. Mają koneksje i budują – jak pająki – sieć powiązań. Najlepiej oczywiście, gdy mają także duży majątek osobisty. Mogą łatwo komuś zaszkodzić lub pomóc, wedle własnego uznania. Zabawnym aspektem tego zjawiska jest „wpływowość” ludzi promowanych przez media: fotografowanych dla kolorowych czasopism, udzielających wywiadów w radiu, zapraszanych do programów telewizyjnych. Wielu ludzi zabiega o ten rodzaj popularności w nadziei (próżnej) stania się osobą wpływową.
Nie każdy zamożny przywódca staje się wpływowy i – można stać się osobą wpływową bez zajmowania eksponowanego stanowiska. Wystarczy znać popularnych polityków albo sławnych ludzi kultury, dobrze też bywać u tych nieprzyzwoicie bogatych. Przyjaźń z takimi osobami nobilituje, a jeśli ktoś uważa się za proch marny i szaraka, to chciałby chociaż otrzeć się o „wielki świat”.
Dla mnie osobą wywierającą największy wpływ na otoczenie ma człowiek, którego cechuje niezależność myślenia połączona z kompetencją w swojej dziedzinie i wiedzą ogólną, a także odwaga w przeciwstawianiu się głupim zarządzeniom. Stanie się on/ona osobą wpływową, gdy ma charyzmę – zdolność przyciągania i pociągania ludzi za sobą, wzbudzania entuzjazmu i uwielbienia, bo trafnie odczytuje znaczenie ludzkich zachowań i sprawnie manipuluje wywieranym wrażeniem. Musi jednak być konsekwentnie wiarygodny/a, łatwo stracić twarz w wyniku drobnego błędu, a zaufania nie da się odzyskać. Osoba charyzmatyczna wyróżnia się w tłumie, ma własny niepowtarzalny styl i zazwyczaj wizję zmian na lepsze, która podoba się zasłuchanemu otoczeniu. Taka osoba wpływowa traci jednak gwałtownie swoje wpływy, a miłość ludzi zmienia się szybko w obojętność lub niechęć, gdy sytuacja niekorzystnie się zmienia. Tylko silna, dojrzała emocjonalnie osobowość, pewna swej wartości niezależnie od wiatrów polityczno-społecznych, wyposażona w przymioty umysłu i ducha oraz zdolna do przekraczania granic egoizmu nie przejmie się utratą wpływów – i paradoksalnie – właśnie wtedy stanie się rzeczywiście osobą wpływową. Ü

Archiwum