15 października 2005

W obronie chorego po wypadku

Ranny, który w wyniku wypadku doznał urazów wie lomiejscowych lub wielonarządowych, stwarza dla szpitala nadzwyczajną sytuację medyczną i finansową. Bez względu na porę zdarzenia, chory taki wymaga:

  • wdrożenia działań ratujących życie i pilnych badań diagnostycznych,
  • konsultacji i leczenia interdyscyplinarnego,
  • często pilnego specjalistycznego leczenia chirurgicznego,
  • opieki na oddziale intensywnej terapii.

Nie wszystkie szpitale są w stanie zapewnić takie warunki leczenia w sposób ciągły. Wymaga to udziału wykwalifikowanego personelu lekarskiego i pomocniczego oraz specjalistycznego sprzętu. Narodowy Fundusz Zdrowia nie stworzył preferencji finansowych dla szpitali leczących chorych najciężej poszkodowanych, wyróżniając w ten sposób oddziały niezdolne do zapewnienia takiej opieki. Stwarza to demoralizującą sytuację nierozróżniania finansowego pełnionych dyżurów ostrych i tzw. tępych.
Lekarze, którzy pełnią ostry dyżur urazowy, w świetle prawa nie są postrzegani jako pracujący, lecz jedynie jako pozostający w gotowości do pracy. Jest to powód głębokiej frustracji i sprzeciwu zespołów dyżurujących.
Obecny niski poziom finansowania procedur urazowych (przynoszący straty) jest przyczyną rażącego niedoszacowania wynagrodzeń pracowników tych oddziałów.
Sytuacja powyższa powoduje permanentny brak lekarzy i pielęgniarek chętnych do pełnienia ostrego dyżuru, ponieważ nie można wymagać od wykształconych, ambitnych i przygotowanych fachowo ludzi zgody na wynagrodzenie np. 8 zł brutto (!) za godzinę pracy podczas ostrego dyżuru urazowego.
Oddziały urazowo-ortopedyczne w całej Polsce mają stałe kłopoty z zapewnieniem pełnej obsady dyżurowej. Utrzymywanie tej sytuacji doprowadzi w najbliższym czasie do załamania się w kraju leczenia chorych urazowych, między innymi z powodu odpływu lekarzy i pielęgniarek.
Leczenie chorego z urazem wielomiejscowym zawsze przekracza limity kwot przyznanych wg obowiązujących procedur medycznych. Mamy więc sytuację, w której takiego chorego trudno jest leczyć zgodnie z obowiązującymi zasadami. Dodatkowo oddział szpitala, który się tego podejmie jest karany niedoszacowaniem kosztów jego leczenia. Za skandaliczną uważamy sytuację, w której Narodowy Fundusz Zdrowia limituje procedury urazowe i nie płaci za nadwykonania.
W naszych oddziałach możemy wyodrębnić pięć grup chorych, których leczenie przyczynia się do narastania długów:

  • chory z urazem wielonarządowym,
  • bezdomny nieubezpieczony,
  • chory z pierwotnymi bądź wtórnymi powikłaniami infekcyjnymi,
  • chory z domu opieki społecznej (często nosicie
  • MRSA),
  • chory powyżej 64. roku życia ze złamaniem.

Należy podkreślić, że lekarze rodzinni w swoich procedurach mają zwiększone środki na leczenie chorych powyżej 64. roku życia, a więc w tym wypadku uwzględniono zły stan zdrowia osób w tym wieku.
Jak długo oddziały urazowo-ortopedyczne nie będą w stanie zbilansować kosztów leczenia, tak długo chory z urazem nie będzie stanowił priorytetu dla oddziału. Taka sytuacja może się w konsekwencji okazać niezwykle niebezpieczna dla specjalności, którą uprawiamy, poprzez odchodzenie lekarzy od specjalizacji, jak również przejmowanie leczenia przez inne specjalności. Mamy także wrażenie, że na nas (tych, którzy pozostaną) spadnie leczenie powikłań. To wszystko zwiększy koszty społeczne (zwolnień lekarskich, zasiłków rehabilitacyjnych, rent inwalidzkich), zmusi też w większym stopniu bliskich do opieki nad niezdolnym do samodzielności członkiem rodziny.
Na ten aspekt kosztów społecznych będzie miał wpływ poziom jakości leczenia pierwotnego, tj. rozpoczętego w dniu wypadku.
Jest jeszcze jedna kwestia dotycząca spraw organizacyjnych związanych z leczeniem chorego z ostrym urazem. Uważamy, że zniesienie rejonizacji dla chorych z urazem było błędem, gdyż pozostaje to w sprzeczności z obowiązującym w doktrynie medycyny ratunkowej pojęciem „złotej godziny”. To, wraz z nieopłacalnością leczenia, stało się powodem różnego rodzaju wybiegów umożliwiających odmowę przyjęcia chorego.
Dla przykładu: w dużych aglomeracjach miejskich funkcjonuje kilka organów założycielskich szpitali, które w opisanej sytuacji nie są zainteresowane racjonalizacją działań i współpracą. Dążąc do optymalizacji opieki nad chorym z ostrym urazem, należy wprowadzić rejonizację leczenia.
Zwracamy się zatem z apelem o natychmiastowe wdrożenia programu naprawczego, który znacząco poprawi opiekę nad chorym po urazie.

Postulujemy:

  1. urealnienie kosztów leczenia pacjenta po wypadku w kontraktach z Narodowym Funduszem Zdrowia,
  2. zniesienie limitów na leczenie chorych pourazowych,
  3. zatrzymanie odpływu wykwalifikowanej kadry lekarskiej i pielęgniarskiej poprzez znaczące podwyżki wynagrodzeń, co umożliwi im pracę jedynie w szpitalu,
  4. wprowadzenie jednolitych zasad i koordynacji przyjęć chorych na oddziały chirurgii urazowej podczas ostrego dyżuru – z uwzględnieniem miejsca wypadku i miejsca zamieszkania (rejon urazowy).

Walne zgromadzenie członków Polskiego Towarzystwa Ortopedycznego i Traumatologicznego Zarząd Główny PTOiTr Prezes PTOiTr, prof. dr hab. med. Tadeusz Sz. Gaździk

Archiwum