12 lutego 2006

Ciekawe

Nowa twarz
Francuzi pierwsi na świecie dokonali udanego przeszczepu części twarzy. Choć to kolejny przełom w transplantologii, z pewnością
nie w chirurgii kosmetycznej.


Pacjentka utraciła dużą część nosa, wargi i podbródek w wyniku pogryzienia przez psa. Nie mogła jeść ani mówić. Specjaliści ze szpitala w Amiens zdecydowali się na tak niekonwencjonalne działania, gdyż stan pacjentki się pogarszał i groziło jej poszerzenie obszaru martwicy. Na szczęście zachowała się większość mięśni twarzy. Zadaniem lekarzy było zatem głównie pokrycie ich skórą pobraną od dawcy i zespolenie nerwów. – Operacja przebiegła bez powikłań i 4 godziny po założeniu ostatnich szwów krew bez przeszkód krążyła w połączonych tkankach – mówi dr Bernard Devauchelle, jeden z operujących chirurgów. – Największą niespodzianką było dla nas to, że kolor skóry dawcy i biorcy okazały się dobrane niemal idealnie, o wiele lepiej, niż przypuszczaliśmy – dodał.
Sukces chirurgów nie musi się jednak okazać sukcesem pacjentki. W przypadku skóry istnieje bowiem ogromne, o wiele wyższe niż np. w przypadku serca czy nerki, ryzyko odrzucenia przeszczepu. Dlatego dawki leków immunosupresyjnych utrzymujących układ odpornościowy biorcy w szachu i niepozwalających mu na walkę z obcą tkanką muszą być większe, co z kolei podwyższa ryzyko zachorowania na raka. Niestosowanie się zaś do ścisłego reżimu ich przyjmowania może spowodować odrzucenie skóry, co dla chorej wiązać się będzie z ponowną utratą twarzy i koniecznością licznych operacji rekonstrukcyjnych.

Myszy walczą z lękiem
Jak odkryli badacze z Rutgers University w Piscataway, New Jersey (USA), brak pewnego białka – statminy – sprawia, że pozbawione go myszy stają się nad miarę odważne.

Szef grupy, Gleb Shumyatsky, obserwował grupę gryzoni, którym zablokowano kodujący to białko gen. W przeciwieństwie do zwyczajowo trwożliwych kuzynek, które przemykały pod ścianami klatki, pozbawione statminy myszy bez lęku biegały po całej danej im do dyspozycji przestrzeni. Gdy obie grupy gryzoni narażono na nieprzyjemny dźwięk, po którym następował elektryczny szok, normalne myszy następnego dnia drżały już na sam dźwięk, tymczasem zmutowane – jakby nie pamiętały przykrości z ubiegłego dnia. Wydaje się zatem, że brak statminy nie tylko usuwa wrodzone mysie leki, ale także nie pozwala gryzoniom na uczenie się o nowych niebezpieczeństwach.
Statmina destabilizuje struktury utrzymujące połączenia między komórkami nerwowymi, przez co reguluje, poza funkcjami związanymi z reakcjami unikania, także i te poznawcze. Mimo to wydaje się, że pozbawione jej myszy uczą się tak samo skutecznie jak ich tchórzliwe kuzynki. Jeśli zatem uda się wyprodukować lek blokujący statminę, być może uda się o wiele skuteczniej niż dotychczas leczyć zaburzenia psychiatryczne – fobie.
mtz

Archiwum