27 marca 2006

Jak żyć z SM?

W „Pulsie” nr 12/2005 i 2/2006 zamieściliśmy list Magdaleny SZMAUZ-DYBKO, lekarki chorej na stwardnienie rozsiane. List ten jest dramatycznym apelem o pomoc.

Dr Dybko przez kilkanaście lat pracowała jako internista w szpitalu na Bródnie. W 1995 r. miała zapalenie nerwu wzrokowego i – jak się później okazało – był to pierwszy symptom choroby. Objawy SM się nasilały – obecnie chora jeździ na wózku inwalidzkim. 5 lat temu przyznano jej rentę inwalidzką. Jej sytuacja życiowa i materialna jest zła.
Jakiś czas temu zaczęła przyjmować interferon. Uważa, że wskutek stosowania tego leku w ostatnim okresie postęp choroby został zahamowany, a nawet nastąpiła pewna poprawa stanu zdrowia. Lek jest jednak bardzo drogi (miesięczna kuracja kosztuje ponad 2,5 tys. zł), a dr Dybko nie została objęta programem leczenia finansowanym przez NFZ ze względu na wiek.
Dr Dybko jest zdecydowana nie przerywać kuracji i kupuje lek z własnych, bardzo skromnych środków finansowych.
Zwróciła się o pomoc do swojego środowiska zawodowego. Podajemy numery kont, na które można przekazać środki: subkonto w Polskim Towarzystwie Stwardnienia Rozsianego: 27124010661111001000152207 oraz konto osobiste dr Dybko w PKO BP: 55102010970000770200488411.

O leczeniu SM interferonem mówi dr n. med. Jacek ZABORSKI, neurolog, ordynator Oddziału Neurologii Międzyleskiego Szpitala Specjalistycznego:
Interferon w leczeniu stwardnienia rozsianego stosuje się u chorych od 18. roku życia. Nie ma podstaw do określenia górnej granicy wieku chorych, którym można podawać ten lek. Dyskryminacja pacjentów ze względu na wiek, przyjęta w programie finansowanym przez NFZ, nie ma uzasadnienia merytorycznego.
Lepszym kryterium stosowania interferonu jest długość trwania choroby – przyjmuje się, że im krótszy okres między zachorowaniem a momentem zastosowania interferonu, tym wyniki leczenia mogą być lepsze. Ale nie we wszystkich przypadkach. Z prowadzonych badań wynika, że na przyjmowanie leku pozytywnie odpowiada 30-40 proc. pacjentów. Interferon nie leczy SM, ale spowalnia pojawianie się kolejnych etapów choroby. Aby ocenić efekty jego działania, powinien być stosowany minimum 2 lata. Ocenia się obraz rezonansowy mózgu oraz postępy niesprawności ruchowej. Jeżeli w trakcie podawania leku zostaną one zahamowane, to przyjmuje się, że organizm pacjenta zareagował pozytywnie. Przy postępie niesprawności uważa się, że dalsze stosowanie leku nie jest uzasadnione.
22 grudnia ub.r. Polskie Towarzystwo Stwardnienia Rozsianego przedstawiło min. Zbigniewowi Relidze projekt Narodowego Programu Leczenia Pacjentów ze Stwardnieniem Rozsianym, opracowany przez zespół w składzie: prof. prof. Krzysztof Semlaj, Anna Członkowska, Zbigniew Stelmasiak oraz dr Jacek Zaborski. Program uzyskał wstępną akceptację Ministerstwa Zdrowia i został przesłany do NFZ. Obecnie „trwają uzgodnienia” dotyczące jego ostatecznej wersji (informacja z biura rzecznika NFZ z 22 lutego br.). Ü

mkr

Archiwum