15 listopada 2009

SMS z Krakowa – Kworum do pozazdroszczenia

Zimowy październikowy kataklizm pogodowy właściwie ominął Kraków i Małopolskę. Ucierpiała głównie Krynica, a w rejonie Rabki zablokowała się Zakopianka. Dzielny doktor Maciej Jachymiak, główny organizator Igrzysk Letnich i Zimowych Lekarzy w Zakopanem, dwukrotnie próbował dojechać z Nowego Targu na posiedzenie ORL w Krakowie, ale dwukrotnie musiał zawrócić z trasy. Tymczasem ORL nie próżnowała, przyjęła m.in. program uroczystości 20-lecia Odrodzonego Samorządu Lekarskiego w Krakowie, jak można domniemywać, kończący 4 grudnia br. w skali kraju ten cykl obchodów. Jednocześnie trwały intensywne lobbystyczne zabiegi, by słowo „odrodzony” uzyskało legitymizację prawną. W porządku obrad najbliższej sesji Sejmu jest bowiem nowelizacja Ustawy o Izbach, a ten akurat punkt (art. 2, p. 1) poróżnił członków Sejmowej Komisji Zdrowia dokładnie. Ze stenogramu jej obrad wynika, że 13 głosów było „za”, a 13 „przeciw”. Rzecz rozstrzygnie się więc na posiedzeniu plenarnym, ale zrozumieć przeciwników nie sposób. Dlaczego tyle związków wyznaniowych, sportowych, kulturalnych może nawiązać do źródeł, a lekarze muszą być spadkobiercami stalinowskiej decyzji bodaj z 1950 roku o rozwiązaniu Izb?
Zacząłem tym razem od samorządu, co nie oznacza, iż w Krakowie nic się nie działo. A to straciliśmy z dnia na dzień wojewodę małopolskiego Jerzego Millera – dobrze znanego lekarzom w roli prezesa NFZ – który powędrował do stolicy zastąpić Grzegorza Schetynę w MSWiA. A to znów radni m. Krakowa „stchórzyli” i nie zaskarżyli do Trybunału Konstytucyjnego legalności działania tzw. Komisji Majątkowej jako organu, którego decyzje nie podlegają żadnej kontroli. A to wreszcie, w 100-lecie nadania imienia Juliusza Słowackiego Teatrowi, który otwierano premierą „Wesela” Stanisława Wyspiańskiego, Urząd Marszałkowski postanowił wyeksmitować z 35-metrowego mieszkanka przyszpitalnego liczącą 87 lat synową poety, p. Leokadię Wyspiańską, b. sekretarkę Szpitala im. J. Babińskiego. Spotkało się to z pisemnym protestem ok. 300 obywateli (m.in. K. Jandy i J. Szczepkowskiej), a zniesmaczona Dorota Segda oświadczyła, że „Kraków nigdy nie kochał Wyspiańskiego”. Osłupiały Urząd pospiesznie wycofał się z decyzji, ale trzem sąsiadom w podobnym wieku, zajmującym takie samo „miejsce na ziemi” eksmisji nie wycofał… Odbył się też 45. Festiwal Piosenki Studenckiej, którego pierwsze laury otrzymała Ewa Demarczyk, a w ślad za nią Marek Grechuta. Natomiast w Kopalni Wieliczka miał miejsce jubileusz 25-lecia wyświetlenia „Seksmisji”. Czego to ludzie nie czczą?
A w samej krakowskiej Izbie rośnie napięcie przedwyborcze. Po dwóch kadencjach odchodzi powszechnie lubiany prezes dr Jerzy Friediger, i kto go zastąpi, pozostaje niewiadomą. Same wybory delegatów zakończyły się sukcesem, aż w 75% rejonów dopisało wymagane kworum, co po Koszalinie daje krakowskiej Izbie drugie miejsce w skali kraju. Większość wybranych delegatów (192 na 338) otrzymała mandat po raz pierwszy. Czy sprawdzą się w tej nowej roli, okaże przyszłość. A ta nie rysuje się różowo, bo nakłady na świadczenia medyczne w Małopolsce i na Podkarpaciu maleją (w wyniku stosowanego algorytmu) i kołdra będzie przykrótka, o czym nie bez smutku donosi…

Wasz Cyrulik z Rynku Głównego

Archiwum