26 lutego 2010

Rozterki Prezesa

Okręgowy Zjazd Lekarzy powołał mnie na stanowisko prezesa OIL w Warszawie. Nie zależy mi na karierze i piastowaniu zaszczytnych urzędów, o czym dobrze wiedzą ci, którzy mnie znają. Dołożę wszelkich starań, aby zrealizować przedstawiony w kampanii wyborczej program:
1. Wypełnienie zobowiązań finansowych Izby Lekarskiej, wynikających z zakupu budynku i remontu nowej siedziby OIL w Warszawie przy ulicy Puławskiej 18;
2. Zwiększenie roli delegatów OIL i ułatwienie im działania w pracy podstawowych ogniw naszej Izby;
3. Uaktywnienie Kół Samorządu Lekarskiego i przekonanie lekarzy, że to oni sami mogą decydować o tym, jak funkcjonuje ich własne środowisko;
4. Stworzenie mechanizmów obronnych godności zawodu lekarza w relacjach lekarz – lekarz, lekarz – pacjent, lekarz . środki masowego przekazu;
5. Stworzenie zespołu reagującego na ataki medialne oparte na niesprawdzonych danych, fałszywych faktach lub emocjonalnych wypowiedziach „poszkodowanych”, bez obiektywnej oceny sytuacji;
6. Udzielanie porad prawnych w sprawach związanych z zatrudnieniem oraz cywilnych i karnych;
7. Zwiększenie pomocy emerytowanym, samotnym lekarzom będącym w trudnej sytuacji materialnej;
8. Rozpoczęcie kształcenia lekarzy w wybranych dziedzinach, na podstawie analizy rynku szkoleniowego, odpowiadających potrzebom środowiska.
Są to proste do zrealizowania zadania – pod jednym tylko warunkiem, że włączą się do nich wszyscy członkowie naszej korporacji zawodowej. Nasza Izba nie zrzesza kosmitów, tylko nas . lekarzy i lekarzy dentystów. Jeśli nasza korporacja jest słaba, to znaczy, że sami jesteśmy beznadziejni i nic dla niej nie robimy. Jeśli swoją postawą lub wypowiedziami godzimy w jej dobre imię, przynosimy ujmę samym sobie. Nie miejmy pretensji o wszystko i ogromnych oczekiwań, kiedy sami się nie angażujemy. A gdy do naszej apatii dodać opór lub nieudolność urzędników i politycznych decydentów oraz braki finansowe wynikające z ograniczeń budżetu państwa, to mamy życie, jakie mamy. To przykre, że istnieje tylko niewielka grupa działaczy, którzy nie szczędząc czasu, kosztem własnego życia rodzinnego, starają się wnieść do naszego lekarskiego życia lepszą jakość.
W tym numerze „Pulsu” zamieszczamy do zgłaszania przez Państwa problemów, z jakimi borykacie się w codziennej pracy. Uzyskana w ten sposób wiedza będzie podstawą do działania Komisji Interwencyjnej naszej Izby.
Będę dzielił się z Wami swoimi uwagami z obserwacji zaangażowania środowiska we wzmacnianiu naszej korporacji zawodowej.
Życzę wszystkim Koleżankom i Kolegom oraz Waszym Bliskim pomyślności w 2010 roku. Przede wszystkim zdrowia do ciężkiej lekarskiej pracy, cierpliwości do rządowych pomysłów i .papierologii.. Życzę, by omijały Was sytuacje stresowe i okoliczności, które mogłyby stać się podstawą pretensji i roszczeń. Życzę poczucia przynależności i aktywności na rzecz naszej korporacji. I wreszcie miłego wypoczynku w ferie zimowe.

Mieczysław Szatanek

Archiwum