4 sierpnia 2011

Pomagamy kenijskim matkom

Małgorzata Skarbek

Międzynarodowa organizacja pozarządowa lekarzy ginekologów MaterCare International zaangażowała się w opiekę medyczną nad matkami i dziećmi jednego z najuboższych krajów Afryki – Kenii. W organizacji tej aktywnie działa prof. Bogdan Chazan, dyrektor Szpitala św. Rodziny w Warszawie, przewodniczący rady tej organizacji. Dzięki jego pracy Polska ma znaczący wkład w tę inicjatywę.

Wskaźnik śmiertelności matek w Kenii wynosi 1 tys. na 100 tys. żywych urodzeń i jest jednym z najwyższych na świecie. Kobiety rodzą w prymitywnych warunkach, w domu, pod opieką niepiśmiennych akuszerek, których jedynym atutem są sprawne ręce. Nie mają żadnych narzędzi, np. do szycia czy mierzenia ciśnienia, nie mówiąc o możliwości pomocy w przypadku krwotoku czy rzucawki. Przedłużający się poród często prowadzi do uszkodzenia pęcherza, odbytnicy lub przetok położniczych. Dotknięte tym kobiety bez leczenia są skazane na cierpienie i izolację. Sytuację pogarsza dotkliwa susza w tej części Afryki oraz napływ do Kenii uciekinierów z Somalii.
– W przychodniach dla dzieci nie ma pediatrów, opiekę sprawują pielęgniarki – mówi prof. Chazan, który doskonale zna warunki życia w Kenii. – One decydują o podaniu leków, kroplówek. Najwięcej zachorowań u dzieci powodują zakażenia dróg oddechowych, na drugim miejscu jest malaria, na trzecim – biegunki. Na matkach spoczywa obowiązek opiekowania się całą rodziną, zapewnienia środków do życia. Mężczyźni często nie angażują się, chociaż to oni są właścicielami bydła i innych dóbr. Na śniadanie w domu dzieci dostają herbatę z cukrem, w szkole, na obiad, miseczkę fasoli, a na kolację znów herbatę z cukrem. Mimo trudnych warunków, matki dbają o nie, a także o wygląd zewnętrzny swój i dzieci. Zachowują pogodę ducha, są pogodzone z losem i wdzięczne za wszelką pomoc.
Cztery lata temu biskup z rzymskokatolickiego wikariatu apostolskiego w Isiolo, miejscowości na północy Kenii, Włoch Luigi Locati, drogą internetową zwrócił się do MaterCare International o pomoc dla matek i dzieci swojej diecezji. Isiolo to stolica pustynnego regionu zamieszkanego przez trzy plemiona: Turkana, Boran i Samburu (różniące się rysami twarzy, kolorami ubiorów i ozdób oraz mową), należącego do najbiedniejszych w kraju. 60 proc. populacji żyje poniżej progu nędzy.
Po analizie miejscowych potrzeb MCI zaproponowała budowę niewielkiego szpitala położniczo-noworodkowego oraz sieci współpracujących z nim przychodni, prowadzących punkty apteczne i podręczne laboratoria, oraz szkolenie wiejskich położnych według modelu sprawdzonego wcześniej w Nigerii i Ghanie. Kilka miesięcy później biskup Locati został zamordowany, ale MCI i nowy biskup Anthony Mukobo postanowili kontynuować realizację projektu. Administracja miasta Isiolo, zdominowana przez muzułmanów, podarowała na budowę szpitala rozległy teren niedaleko miasta.
Placówka w Isiolo będzie się składała z parterowego szpitala z 30 łóżkami dla matek i noworodków, trzech sal porodowych, sali operacyjnej do cięć cesarskich, sali do obserwacji noworodków, przychodni i laboratorium. Wokół powstaną mieszkania dla personelu oraz kilka chat – manyattas, wybudowanych według miejscowych zwyczajów (jedynie trzcinowy dach i podłoga) dla kobiet, które wcześniej przyjadą z odległych wiosek i tu będą oczekiwać na poród. Prąd elektryczny zapewnią baterie słoneczne, a gaz – biologiczna oczyszczalnia ścieków. W terenie powstanie 12 regionalnych podstacji pielęgniarskich mających dobrą komunikację z centrum.
Budowa szpitala zostanie zakończona w bieżącym roku. Wyposażenie prof. Bogdan Chazan zebrał w Polsce. Są to: okna, meble, łóżka, prosty sprzęt szpitalny. Podarowały je szpitale w Krakowie, Białymstoku, Poznaniu, Warszawie i indywidualni ofiarodawcy. Wysłano prosty sprzęt, bo rzeczy o dużym stopniu zaawansowania technicznego mogły ulec zniszczeniu podczas transportu, a ponadto na miejscu nie ma odpowiedniego serwisu. Sprzęt został przewieziony drogą morską, przez Kanał Sueski. Dwa kontenery dotarły szczęśliwie. Organizację transportu wspomógł Caritas Polska.

18 lipca w wiosce Merti, odległej o ok. 200 km bezdroży na północny wschód od Isiolo, została uroczyście oddana do użytku przychodnia i mała klinika z czterołóżkowym oddziałem, salą porodową i ambulatorium. Będzie służyć miejscowej społeczności, chrześcijanom i muzułmanom. Podczas pięknej uroczystości, urozmaiconej występami miejscowej młodzieży, prof. Robert Walley, dyrektor wykonawczy z St. Johns w Kanadzie, i prof. Chazan otrzymali od lokalnej administracji regionalne stroje i żywe kozy…
MCI kupiła dla Isiolo i Merti karetkę pogotowia i kilka motocykli, które w miejscu kosza mają zainstalowane nosze przykryte daszkiem do przewożenia chorych. Na początku lipca udało się uratować życie szesnastoletniej dziewczynie z plemienia Samburu, u której wystąpiła rzucawka, a następnie śpiączka. Krewni ogolili jej głowę i rozpoczęli przygotowania do pogrzebu. Rano stwierdzili jednak, że żyje, chociaż dalej jest nieprzytomna. Transportem MCI przewieziono ją do Isiolo, wykonano cięcie cesarskie. Wydobyto martwe dziecko, a matka po dwóch dniach odzyskała przytomność.
– Chcemy poprawić jakość opieki na poziomie podstawowym nad kobietami rodzącymi i noworodkami. Nasz szpital będzie zapewniał kompletną opiekę położniczą, dostosowaną do miejscowych warunków – mówi prof. Chazan.
– Nie ma tam możliwości odesłania pacjentki do ośrodka referencyjnego. Ale konieczna jest też edukacja. Będziemy szkolić TBA (traditional birth attendant), tj. wiejskie kobiety, którym umiejętność asystowania przy porodach przekazują matki. Ponieważ są niepiśmienne, przygotowaliśmy do szkolenia materiały obrazkowe. Odbyliśmy już pierwsze spotkania z nimi. Nie mają żadnych pomocy, nawet fartuchów i rękawic. Na otworzeniu placówek nie kończy się nasza rola. Problem stanowi ich dalsze funkcjonowanie. Potrzebny jest nie tylko personel, lecz też stały dopływ leków, materiałów medycznych, takich jak rękawiczki, strzykawki itp. Liczymy na pozyskanie miejscowego personelu oraz na wolontariuszy, m.in z Polski.
Fundusze na budowę i funkcjonowanie szpitala MaterCare International zbiera w różnych krajach. Miejscowe władze, przede wszystkim gmina Isiolo i rada miejska, są przychylne tej inicjatywie. Stosunki między miejscowymi plemionami a imigrantami z Somalii są skomplikowane, zdarzają się akty agresji. Dwa lata temu w Isiolo spalono miejscowy rynek. Na początku lipca 2011 r. zabito na szosie w pobliżu Meru osiem osób. Brakuje środków na uszczelnienie granicy z Somalią. W Kenii budowane są z międzynarodową pomocą ośrodki dla setek tysięcy Somalijczyków uciekających przed suszą, głodem i bezprawiem. Obecnie widać pewne symptomy poprawy bezpieczeństwa. Rząd kenijski jest zainteresowany spokojem, ze względu na poszukiwania ropy naftowej, które prowadzą w tym regionie Chińczycy.
– Też na tym skorzystamy – mówi prof. Chazan. – Pokój jest tam bardzo potrzebny. Nasza pomoc nie zmieni zasadniczo losu mieszkańców tych ubogich terenów, ale w niektórych regionach przynajmniej częściowo go polepszy. Po uruchomieniu szpitala będziemy potrzebować personelu. Liczymy na wolontariuszy – lekarzy i położne, także z Polski. Lekarze i położne ze Szpitala im. św. Rodziny wyjeżdżali na Haiti, gdzie organizacja MaterCare International organizowała pomoc dla matek po trzęsieniu ziemi. Liczymy na wsparcie finansowe, potrzebne, by „Projekt Isiolo” nadal się rozwijał. Czekamy na finansową pomoc naszego rządu i organizacji pozarządowych. Nie możemy być obojętni na los matek i ich dzieci w Kenii.

Rachunek MaterCare Polska: Bank Pekao S.A., O/W-wa,
ul. Towarowa 25.
Nr: 34 1240 6292 1111 0000 5015 2964.

Archiwum