21 maja 2012

Konferencja 'Problemy interny na Mazowszu 2012′

Małgorzata Skarbek

24-25 lutego br. w Radziejowicach odbyło się trzecie doroczne spotkanie ordynatorów oddziałów wewnętrznych szpitali województwa mazowieckiego.

W pierwszym dniu konferencji omawiano problemy funkcjonowania oddziałów wewnętrznych, drugi dzień miał charakter wykładowy i poświęcony został postępom w leczeniu chorób wewnętrznych.
W naradzie, zorganizowanej przez dr. n. med. Marka Stopińskiego, konsultanta wojewódzkiego w dziedzinie chorób wewnętrznych, wzięli udział: prof. dr n. med. Jacek Imiela, konsultant krajowy w dziedzinie interny, oraz przedstawiciele władz – Michał Borkowski, dyrektor Departamentu Zdrowia UW, Ewa Łagońska, dyrektor Departamentu Zdrowia w Urzędzie Marszałkowskim, Dariusz Hajdukiewicz, dyrektor Biura Polityki Zdrowotnej Urzędu m.st. Warszawy, Mirosław Jeleniewski, dyrektor ds. medycznych Mazowieckiego Oddziału NFZ, kierownicy klinik internistycznych.
Oddziały wewnętrzne nie tylko na Mazowszu, ale w całej Polsce, od lat borykają się z licznymi problemami. Województwo mazowieckie dysponuje ok. 3,5 tys. łóżek internistycznych na ogólną liczbę 24 tys. Średni czas hospitalizacji na internie wynosi 7,5 dnia. W szpitalach stołecznych sytuacja jest dużo trudniejsza niż w całym regionie. Permanentnie brakuje wolnych miejsc na internie, a sale i korytarze czasami przypominają stan z czasów wojny.
Do przepełnienia przyczynia się też kierowanie na oddziały internistyczne osób, które wymagają badań diagnostycznych. Niechętnie wykonują je placówki podstawowej opieki zdrowotnej, a także oddziały zabiegowe, którym NFZ płaci przede wszystkim za zabiegi. Zadania te spadają na internę.
Problemami tej dziedziny zajął się też samorząd lekarski. W październiku ub.r. ORL w Warszawie wystosowała pismo do NRL, marszałka i wojewody, w którym zwraca uwagę na najistotniejsze problemy specjalizacji. Pierwszy to oczywiście stałe zagrożenie możliwością zmniejszania liczby łóżek internistycznych, wynikające z nierentowności oddziałów.
– Chcieliśmy zwrócić uwagę wszystkich na tę kwestię – mówi Marek Stopiński. – Zagrożenie stanu posiadania interny wzrasta po wejściu w życie ustawy o podmiotach leczniczych, która daje wolną rękę zarządzającym szpitalami. Jako kierujący spółkami prawa handlowego, nie muszą zawiadamiać wojewody ani rady społecznej o zmianach w strukturze szpitala, a pierwszymi jednostkami do likwidacji mogą stać się te, które przynoszą straty. Ale mamy też inne problemy. Świadczenia internistyczne są bardzo źle płatne. Nie kwestionujemy wyceny świadczeń wysokospecjalistycznych, ale nie może być tak głębokich przepaści między wycenami. Przy utrzymaniu obecnych różnic rynek zostanie zdestabilizowany. W naszej pracy też przecież często są ciężkie przypadki, z powikłaniami, z zaostrzeniami, wymagające długiej hospitalizacji, złożonej antybiotykoterapii i leczenia chorób współistniejących.
W połowie stycznia br., z inicjatywy dyr. M. Borkowskiego, odbyło się spotkanie dyrektorów warszawskich szpitali i osób zainteresowanych problemem, poświęcone dostępności do świadczeń w zakresie chorób wewnętrznych w Warszawie. Najważniejszym, pozytywnym rezultatem tej narady było uzyskanie deklaracji dyrektorów mazowieckich szpitali, że nie będą zmniejszać lub likwidować stanu posiadania oddziałów internistycznych, mimo niekorzystnej wyceny ich świadczeń przez NFZ.
Nie ma jednak nadziei na wzrost liczby łóżek na oddziałach wewnętrznych, a jest ich zdecydowanie za mało. Nie ma też oddziałów ani łóżek geriatrycznych, a to głównie osoby w podeszłym i bardzo podeszłym wieku są hospitalizowane na internie. Pacjenci ci mają wiele chorób współistniejących. Interniści są świadomi, że leczą pacjentów z wieloma schorzeniami, a ich specjalność odgrywa kluczową rolę w opiece nad najstarszą częścią naszej populacji. Dr Marek Stopiński obliczył, że na 70-łóżkowym Oddziale Wewnętrznym w szpitalu w Grodzisku Mazowieckim 20 proc. hospitalizowanych stanowią pacjenci urodzeni między 1920 a 1929 r., a więc chorzy w przedziale wieku 82-91 lat.
Dr Stopiński zdaje sobie sprawę, w jak trudnej sytuacji są ordynatorzy oddziałów internistycznych w szpitalnej strukturze, ze względu na to, że ich jednostki są najgorzej opłacane, nierentowne. Stąd zakusy dyrektorów na zamykanie tych oddziałów, uszczuplanie liczby łóżek. W kilku przypadkach prób takiej likwidacji skutecznie interweniował w dyrekcjach szpitali konsultant krajowy prof. Jacek Imiela.
W konferencji w Radziejowicach uczestniczył Marek Balicki, dyrektor Szpitala Wolskiego. Opowiedział o planach rozbudowy swojej placówki i zamiarze stworzenia nowego oddziału wewnętrznego. Gdyby tak się stało, byłby to pierwszy od dłuższego czasu przypadek powstania takiej jednostki.
Następny problem interny to kształcenie kadr. W poprzednich pięciu latach co roku ok. 75-80 młodych lekarzy rozpoczynało specjalizację w systemie rezydentur. Obecnie tylko ta forma umożliwia realizację specjalizacji. Na kształcenie podczas pracy etatowej żaden dyrektor się nie zgodzi.
W 2011 r. osób rozpoczynających było mniej – ok. 60. Niedawno ogłoszono liczbę rezydentur na 2012 r. – interna dostała tylko jedno miejsce, podobnie zresztą jak pozostałe specjalności.
– To niepokojący sygnał – mówi Marek Stopiński. – Już w zeszłym roku 18 osób, które zgłosiły chęć doskonalenia się w leczeniu chorób wewnętrznych, straciliśmy, bo nie mieliśmy dla nich miejsc. A nie było też odwołań, które poprzednio pozwalały zacząć kształcenie wszystkim chętnym. Teraz będzie jeszcze gorzej. A przecież wielu młodych lekarzy decyduje się na kształcenie podyplomowe w naszej dziedzinie, nawet jeśli później chcą wybrać jeszcze inną specjalizację. Być może problem zostanie rozwiązany w najbliższej przyszłości, po wprowadzeniu modułowego systemu kształcenia. W systemie tym najprawdopodobniej trzyletni moduł internistyczny, o który bardzo zabiega konsultant krajowy prof. Jacek Imiela, stanowi bazę dla podjęcia w następnych dwóch latach specjalizacji z wielu dziedzin, m.in.: kardiologii, pneumonologii czy gastroenterologii. Na świecie obserwujemy pewien powrót do interny, bo jest to dziedzina wszechstronna, dająca optymalne wykształcenie. Ścisłe specjalizacje w wielu sytuacjach są niewystarczające, zawężają spojrzenie na pacjenta. Jestem gorącym zwolennikiem nowego systemu kształcenia modułowego, który otworzy z pewnością przed lekarzami szansę na wcześniejsze uzyskiwanie specjalizacji, choć mam obawy o to, ilu z nich wybierze internę jako specjalizację docelową.
Nie wszyscy wykształceni interniści chcą pracować w szpitalach. Kadry wykwalifikowane odchodzą m.in. ze względu na niskie płace, wybierają podstawową opiekę zdrowotną, w której stawki są konkurencyjne. Poza tym praca w szpitalu jest większym obciążeniem niż w POZ. Na wielu oddziałach specjalistą jest jedynie ordynator, który ma do pomocy tylko rezydentów. A oni nie są jeszcze przygotowani do samodzielnego rozwiązywania trudnych problemów klinicznych.
Marek Stopiński uważa, że konieczne jest stworzenie programu opieki długoterminowej i hospicyjnej dla Mazowsza. Społeczeństwo gwałtownie się starzeje. Osoby samotne i starsze często po okresie hospitalizacji nie mogą być wypisane do domu ze względu na ogólny zły stan, brak opieki w domu. Czekają więc na miejsca w ZOL-ach, blokując łóżka szpitalne. Zdaniem specjalistów oddziały wewnętrzne mogłyby przyjmować ok. 15-20 proc. więcej pacjentów, gdyby wszyscy byli wypisywani we właściwym terminie.
Spotkania w Radziejowicach pogłębiają integrację środowiska, przekonują ordynatorów, że nie są pozostawieni sami sobie z ogromnymi problemami. A także, że mają wsparcie w konsultantach – krajowym i wojewódzkim. Stąd duże zainteresowanie konferencją. Uczestniczyło w niej ok. 60 osób.
Sesja, podczas której omawiano problemy interny na Mazowszu, została uzupełniona dwiema sesjami poświęconymi najistotniejszym postępom w leczeniu wybranych chorób wewnętrznych. W drugim dniu spotkania zagadnienia te przedstawiali najwybitniejsi specjaliści. O nowościach w leczeniu zawału serca mówiła prof. Hanna Szwed, o trudnościach w leczeniu nadciśnienia – prof. Zbigniew Gaciong, o infekcjach wirusowych dróg oddechowych – prof. Ryszarda Chazan, o zaburzeniach czynności tarczycy po podaniu środków zawierających jod – prof. Tomasz Bednarczuk.
Aktualne aspekty insulinoterapii w Polsce przedstawił prof. Waldemar Karnafel, czynniki ryzyka i postępowanie po zakażeniu Clostridium Difficile – prof. Witold Bartnik, przewlekłą chorobę nerek – dr n. med. Marek Stopiński, a codzienną praktykę dializoterapii – prof. Stanisław Niemczyk.

Archiwum