3 marca 2020

#W ETERZE

W ostatnich tygodniach ochrona zdrowia bywała w mediach tematem numer jeden.
O zdrowiu mówiło się w kontekście m.in. przeznaczanych i nieprzeznaczanych na nie pieniędzy, wad systemowych, prac nad nowelizacją ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty, e-recept, kolejnych spotkań w Ministerstwie Zdrowia. Nic o nas bez nas, dlatego w sprawach ważnych dla środowiska przedstawiciele naszej izby zabierają głos. Niezmiennie jest to głos zabierany w trosce o dobro pacjentów i lekarzy, o poprawę warunków pracy i leczenia. Warto podkreślić, że coraz ważniejszą opiniotwórczą przestrzenią do dyskusji jest Twitter. Nasza izba ma swoje konto i na Twitterze jest bardzo aktywna. Szukajcie nas tam, wpisując @oilwarszawa, tak samo jak na Facebooku i Instagramie. Od naszego Twittera zaczynamy krótkie podsumowanie niektórych izbowych działań medialnych.

System ochrony zdrowia

 Na Twitterze informowaliśmy o powołaniu przez Sejmową Komisję Zdrowia podkomisji pracującej nad nowelizacją ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty. Pisała o tym także „Medycyna Praktyczna”. W tekście przywołano opinię naszej izby: „projekt nowelizacji ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty został wypracowany przez powołany przez ministra zdrowia zespół. Projekt, pod którym podpisało się środowisko lekarskie, stał się bazą czy szkieletem, na którym ministerstwo oparło swój własny projekt. Duża część ministerialnych propozycji w ogóle nie była przedmiotem prac w zespole, przede wszystkim możliwość zatrudniania lekarzy spoza UE. Jak izba ocenia propozycję rządu? Trochę zawiedzionych nadziei, trochę dobrych zmian, trochę rozwiązań, które warto dopracować lub nawet zmienić podczas prac w Sejmie”.

Cytowano nas na łamach „Rzeczpospolitej” w artykule „Lekarz powinien zadecydować, czy pracować w publicznie, czy prywatnie”, w którym zwróciliśmy uwagę, że większe znaczenie od tego, kto jest właścicielem przychodni, mają warunki, w jakich lekarze tam pracują.

 „Gazeta Prawna” zamieściła artykuł „NFZ weryfikuje lekarską lojalność. Przy okazji dostaje się tym uczciwym”. W tekście czytamy: „NFZ sprawdza, czy medycy, którzy podpisali tzw. lojalki, nie łamią ich warunków. Środowisko lekarskie jest zaniepokojone, bo choć przyznaje, że nieuczciwych trzeba karać, obawia się, że rykoszetem dostaną też uczciwi. (…) Niektórzy dyrektorzy szpitali dostali już pisma informujące, że wskazani w nich pracownicy nie wywiązują się z warunków lojalki. Poinformowała o tym Okręgowa Izba Lekarska w Warszawie, która od razu zwróciła się do dyrektora mazowieckiego oddziału NFZ z prośbą o szczegółowe informacje. Jak mówi, pisma z funduszu dostały nie tylko szpitale na Mazowszu, podobne sytuacje mają miejsce w całej Polsce. Te pisma są bardzo enigmatyczne. Jest tam tylko napisane, że stwierdzono naruszenie zobowiązania przez wymienionych lekarzy. Lekarze się do nas zgłaszają, bo są w kropce – nie wiedzą, o jakie naruszenia chodzi, co konkretnie zrobili, zatem trudno im się nawet bronić – zwraca uwagę OIL w Warszawie”. Warto dodać, że do naszej izby w tej sprawie zgłosiło się 21 lekarzy.

W wywiadzie dla „Medexpressu” uzasadniamy tezę, że lekarze ze Wschodu nie wypełnią luk kadrowych w Polsce. Zadano nam m.in. takie pytania: „Ustawa o zawodzie lekarza i lekarza dentysty przewiduje przyznanie z budżetu dodatku finansowego dla kierownika specjalizacji, to jest 500 zł w przypadku nadzorowania jednego lekarza i 1000 zł w przypadku nadzorowania więcej niż jednego lekarza. Czy państwa zdaniem te kwoty są adekwatne do wykonywanej pracy? Jak państwo je oceniają?”. Odpowiedź: „Zawsze, kiedy mówimy o pieniądzach, znajdą się ci, którzy powiedzą »za dużo«, i znajdą się ci, którzy powiedzą »za mało«. Ja powiem »za mało«, dlatego, że jako zespół postulowaliśmy, żeby było to 1000 zł za jednego specjalizanta. Uważamy, że to duża odpowiedzialność być dzisiaj opiekunem specjalizacji. Chcielibyśmy, żeby taki był trend w takim projekcie, który zaproponowaliśmy – żeby był powrót do relacji mistrz – uczeń. To znaczy rzeczywiście ten opiekun specjalizacji jest odpowiedzialny za swojego specjalizanta, uczy go, no i za tę dodatkową pracę dostaje wynagrodzenie. To krok w dobrym kierunku, do wprowadzenia tego 500-złotowego dodatku dla opiekuna specjalizacji”.

Tematem omawianym w studiu radia RMF FM było porozumienie rezydentów. Audycja odbyła się tuż po spotkaniu w Ministerstwie Zdrowia, dwa lata po podpisaniu porozumienia. Łukasz Jankowski tak podsumowywał odczucia po spotkaniu: – Jest taki moment, kiedy człowiek rzeczywiście ma wrażenie, że bije głową w pewien mur. I my od kilku lat, działając w Porozumieniu Rezydentów, a szerzej, działając po prostu w systemie ochrony zdrowia…
– Bijecie głową w mur? – Widzimy, że tych zmian w opiece zdrowotnej, w szpitalach, tam gdzie pracujemy, po prostu nie ma. Powiem więcej, wydaje się, że z roku na rok jest coraz gorzej dla lekarzy, ale przede wszystkim gorzej dla pacjentów. A nasze wołania, choć wyrażone w porozumieniu, nie zostały do końca spełnione. I to jest poważny problem, z którym dzisiaj też przyszliśmy do Ministerstwa Zdrowia. (…) – Przekonaliście dzisiaj ministra do tego, żebyśmy wydawali więcej pieniędzy na system ochrony zdrowia? – To nie jest rozmowa tylko o pieniądzach. My, kiedy mówimy o procencie PKB, widzimy odrapane ściany, widzimy brak leków, widzimy kolejki w systemie, widzimy pacjentów, których wysyłamy do niewydolnego systemu i którzy po nim się tułają, bo nie mogą pójść do specjalisty. Dla nas jest to więc rozmowa tak naprawdę o codziennej pracy, a nie o pieniądzach.

  O pomysłach ogłoszonych po kolejnym spotkaniu w Ministerstwie Zdrowia dotyczącym młodych lekarzy i likwidacji stażu podyplomowego pisała „Medycyna Praktyczna”.

M.in. „Polityka Zdrowotna” zamieściła tekst o złożonych w Ministerstwie Zdrowia przez nas i partnerów kampanii Narodowy Kryzys Zdrowia trzech projektach ustaw oraz o rozpoczęciu akcji wizyt w biurach wszystkich parlamentarzystów (więcej na ten temat na str. 26).

e-zdrowie

Problem nadużyć związanych z e-receptami komentował w radiu TOK FM Michał Gontkiewicz, szef Zespołu ds. Naruszeń w Ochronie Zdrowia przy ORL w Warszawie. Mówił m.in. o portalach, w sprawie których izba otrzymywała sygnały: – Są wśród nich takie, które rzeczywiście zbierają solidny wywiad z pacjentem. Niestety, są też takie, które oferują usługę typu „zapłać, a damy ci receptę”. Ten drugi typ postępowania jest wątpliwy nie tylko etycznie, ale i pod względem prawnym. To po prostu może być dla pacjentek niebezpieczne.

 Do handlu e-receptami, również na antenie TOK FM, odnosił się także Paweł Doczekalski, przewodniczący Komisji Młodych Lekarzy przy ORL w Warszawie: – Do naszego Zespołu ds. Naruszeń w Ochronie Zdrowia dotarły informacje, że powstają tak zwane e-przychodnie. To po prostu strony internetowe, które oferują dopuszczalną w Polsce e-poradę, czyli rozwinięcie telemedycyny, polegającą na tym, że po wybraniu konsultacji, która tak naprawdę jest formularzem, kupuje się konkretny lek, który jest przepisywany na receptę. Dotyczy to głównie antykoncepcji awaryjnej.

Reakcja na manipulację

 Portal dziennik.pl opublikował nasze stanowisko dotyczące wypowiedzi wiceministra Gadomskiego oraz mającego ją wyjaśnić oświadczenia Ministerstwa Zdrowia: „Oświadczenie spotkało się z ostrym sprzeciwem prezesa Okręgowej Rady Lekarskiej, który stwierdził, że »kłamać i manipulować nie wolno, wiceministrowi tym bardziej to nie przystoi«. Dodał też, że ministerstwo próbuje uwiarygodnić swoje kłamstwa jego nazwiskiem. W związku z tym, jak powiedział, rozważa podjęcie kroków prawnych. »Uważam to za próbę dyskredytacji, która świadczy tylko o skuteczności podejmowanych przez nas inicjatyw. Będziemy dalej aktywnie działać na rzecz lepszej ochrony zdrowia i poprawy warunków pracy lekarzy« – zaznaczył Łukasz Jankowski”.

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum