4 października 2022

Bez znieczulenia: Psychodeliki

„Połowa badanych nie reaguje na antydepresanty. Co szósty popełni samobójstwo. Powinniśmy przetestować każdy możliwy sposób terapii”. To słowa Rosalindy Watts, psycholożki klinicznej z Imperial College w Londynie, uczestniczącej w badaniu klinicznym nad zastosowaniem psylocybiny w leczeniu depresji lekoopornej, które znalazły się na początku filmu dokumentalnego poświęconego temu eksperymentowi.

tekst Marek Balicki

Psylocybinę zaliczamy do psychodelików, czyli grupy substancji psychoaktywnych wywierających wpływ na percepcję, poznanie i emocje. Do klasycznych związków tej grupy, oddziałujących głównie na receptor serotoninowy 5-HT2A, należą także LSD, meskalina oraz dimetylotryptamina stanowiąca główny składnik wywaru ayahuasca.

W znanej publikacji „The Lancet” z 2010 r., w której oceniono szkodliwość dla użytkowników oraz społeczeństwa 20 popularnych substancji psychoaktywnych, psychodeliki znalazły się na samym końcu listy. Na pierwszym miejscu sklasyfikowano alkohol, a na kolejnych: heroinę, kokainę, metamfetaminę, tytoń. Choć psychodeliki nie prowadzą do fizjologicznego uzależnienia i charakteryzują się relatywnie niską toksycznością, ich stosowanie w celach leczniczych wymaga odpowiednich warunków i obecności terapeuty.

Na świecie prowadzonych jest wiele badań nad zastosowaniem psychodelików i empatogenów (MDMA) w różnych problemach zdrowotnych, m.in. depresji, PTSD, klasterowych bólach głowy (zespole Hortona), fazie terminalnej chorób nowotworowych czy uzależnieniach. Mówi się wręcz o renesansie zainteresowania tymi substancjami psycho-aktywnymi.

Wcześniej, przez blisko trzy dekady, badania psychodelików były wstrzymane w wyniku wpisania ich na listę substancji zakazanych. Stało się to na początku lat 70. XX w. w ramach ówczesnej wojny z kontrkulturą. Psychodeliki zostały uznane za substancje niemające zastosowania w medycynie, mimo że rezultaty pierwszych badań były obiecujące. O takiej kwalifikacji zadecydowały głównie względy polityczne, a nie wiedza naukowa. Prof. Krystyna Gołembiowska z Instytutu Farmakologii PAN w Krakowie uważa, że przerwanie badań nad psychodelikami było bardzo niekorzystne dla medycyny. Na szczęście świat zaczyna to nadrabiać.

W połowie września odbyła się na Uniwersytecie Warszawskim interdyscyplinarna konferencja „Nauka psychodeliczna” z udziałem neurofarmakologów, biochemików, psychiatrów, psychologów, prawników, a także pacjentów. To pierwsze takie spotkanie, którego celem było przedstawienie aktualnego stanu wiedzy o wpływie psychodelików na świadomość, ich potencjale terapeutycznym, statusie prawnym i kwestiach polityczno-kulturowych.

Amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) przyznała psylocybinie i MDMA status terapii przełomowej. Oznacza to m.in. przyspieszenie terminów dokonywania przeglądu danych dotyczących bezpieczeństwa i skuteczności z badań III fazy. Tymczasem obowiązujące u nas regulacje prawne definiują psychodeliki jako środki pozbawione zastosowań medycznych, a ich posiadanie na własny użytek jest kryminalizowane. To, zdaniem uczestników warszawskiej konferencji, wymaga zmian.

Czas pokaże, czy psychodeliki spełnią pokładane w nich nadzieje w terapii wielu pacjentów, którym nie jesteśmy w stanie skutecznie pomóc, stosując dotychczasowe metody leczenia. Nie możemy jednak z tej szansy rezygnować.

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum