29 maja 2014

Komentarz przewodniczącego Komisji Etyki Okręgowej Rady Lekarskiej

Pani redaktor Elżbieta Cichocka, donosząc o nowej inicjatywie przemysłu farmaceutycznego, pyta retorycznie, czy uda mu się przekonać polskich lekarzy, że jawność i transparentność wzajemnych relacji obu stronom się opłacą. Nie wiem, czy się opłacą, ale na pewno są dobre. Nic to jednak nowego, bo Krajowy Zjazd Lekarzy już w 2003 r., nowelizując Kodeks Etyki Lekarskiej, nałożył na lekarzy wiele obowiązków idących w tym samym kierunku. W kolejnych artykułach (51a – 51g) KEL stwierdza się, że: „w relacjach tych lekarz musi zachować obiektywizm; pobierając wynagrodzenie, powinien zadbać, by było proporcjonalne do wykonanej pracy; nie wolno mu uczestniczyć w badaniach będących promocją leków; powinien ujawniać powiązania z firmami odbiorcom publikacji i pacjentom uczestniczącym w sponsorowanych badaniach; nie wolno mu przyjmować zapłaty za samo kierowanie pacjentów do badań; a podając wyniki, musi zadbać o obiektywność publikacji”. Nie negując istnienia pewnych patologii w obszarze współpracy lekarzy z przemysłem (obiektywnie niezbędnej na każdym etapie rozwoju, stosowania i oceny leków), nie można się zgodzić z nazywaniem korupcją wszystkich grantów, honorariów za wykłady, sponsorowanych wyjazdów na kongresy, wynagrodzeń za badania IV fazy, a już tym bardziej długopisów, uśmiechów i dobrych relacji lekarzy z reprezentantami firm.
Otoczenie, w którym żyjemy, zmienia się. Zmieniają się też wymagania, które sami sobie stawiamy. Ankietowani lekarze w większości akceptują transparentność relacji środowiska z przemysłem. Myślę, że nowy pomysł z ujawnianiem wynagrodzeń może nie od razu, ale prędzej niż później przyjmie się. Mam również nadzieję, że będzie to pierwszy krok ku nowym relacjom środowiska z przemysłem. Marzy mi się stworzenie mechanizmów, w których sponsoring przemysłu kierowany będzie nie do indywidualnych lekarzy, ale raczej do organizatorów doskonalenia zawodowego (np. samorządu lekarskiego).

Konstanty Radziwiłł

Archiwum