25 października 2006

Na marginesie – Trzy koperty

Niedawno jeden z przyjaciół przypomniał mi starą anegdotę o tym, jak ktoś obejmujący ważne stanowisko zastał na swoim biurku trzy koperty zatytułowane:
Tę kopertę otwórz za rok, tę – za dwa lata, a tę – po trzech latach.
Otworzył pierwszą natychmiast i przeczytał: Wszystkie niepowodzenia zwalaj na swojego poprzednika, a po roku – otwórz drugą kopertę. Po roku otworzył drugą, przeczytał: Teraz wszystkie swoje niepowodzenia zwalaj na trudności obiektywne, a za rok – otwórz trzecią kopertę. Otworzył po kolejnym roku tę trzecią i znalazł w niej następną radę: A teraz przygotuj takie same trzy koperty dla twojego następcy…

W naszej gwałtownie przyspieszonej rzeczywistości rzadko się zdarza, by ktoś miał szansę dotrwania do otwarcia „tej trzeciej koperty”, choć, oczywiście, zawsze może przeczytać je wszystkie od razu.

Andrzej Sośnierz, nowy prezes NFZ, neurolog, były członek NRL, były naczelnik Zarządu Kolejowej Służby Zdrowia Śląskiej DOKP i dyrektor Wydziału Zdrowia UW w Katowicach, ale – przede wszystkim – znany jako „niepokorny” dyrektor Śląskiej Regionalnej Kasy Chorych, wiele razy prezentował pomysły na zmianę organizacji polskiej ochrony zdrowia. Dzisiaj, jak sam mówi – może działać wyłącznie na obszarze NFZ. Ale i tu można zrobić bardzo dużo. Zapowiada więc uproszczenie zasad kontraktowania świadczeń (ale ze względów organizacyjnych dopiero od 2008 r.), zbudowanie rejestru usług medycznych „z prawdziwego zdarzenia” (wstrzymał pilotażowy program RUM w Wielkopolsce, bo „podstawa prawna realizacji tego przedsięwzięcia była wątpliwa i system
w ogóle nie ruszył”). – Będę się bardzo starał o to, aby i centrala, i oddziały NFZ stały się firmami merytorycznymi – oświadczył na konferencji prasowej. Niezbyt dobrze ocenia zastaną przez siebie sytuację w NFZ i dokonania swojego poprzednika, choć jest oszczędny w słowach.

– Czy widzi Pan chichot historii w tym, że kilka lat temu trzeba było zmienić ustawę, by wyrzucić dyrektora Śląskiej Kasy Chorych, i teraz też trzeba było zmienić kolejną, by objął Pan funkcję prezesa NFZ? – zapytała niedawno Andrzeja Sośnierza „Służba Zdrowia”. – W sumie – to nawet się uśmiecham… Że aż po takie środki trzeba sięgać, by mnie skądś wyprowadzić lub gdzieś wprowadzić – odpowiedział.

Ewa Gwizadowicz

Archiwum