6 stycznia 2007

„Czuwaj, wiaro, i wytężaj słuch…”

Szpitalowi Ginekologiczno-Polożniczemu „Inflancka” w Warszawie 24 września 2006 r. uroczyście nadano imię Krysi Niżyńskiej – „Zakurzonej”, najmłodszej sanitariuszki Powstania Warszawskiego. Odsłonięciu tablicy pamiątkowej towarzyszył harcerski kominek. To wielopokoleniowe spotkanie było lekcją historii i patriotyzmu.

Krzysztof MAKUCH

„Każdy chłopak chce być ranny,
sanitariuszki morowe panny,
a gdy Cię trafi kula jaka,
sanitariuszka da Ci buziaka…”

Ten melodyjny fragment piosenki powstańczej śpiewał przy ognisku harcerskim prawie każdy z nas, często nie wiedząc, ile dramatów wiązało się z heroiczną postawą młodych harcerek-sanitariuszek warszawskiego września i października 1944 r. Tak jak trudno było zrozumieć, dlaczego po drugiej stronie Wisły stał potężny „Przyjaciel” i patrzył, jak ginie kwiat polskiej młodzieży – „jak kamienie rzucone na szaniec”, dopełniając dzieła Katynia, Ostaszkowa, Miednoje. Trzeba było 60 lat, by powstało Muzeum Powstania Warszawskiego. Poznańskiego października, niepokornego Radomia, zwycięstwa Solidarności, by uhonorować tych, którzy jeszcze są wśród nas, i pielęgnować pamięć o tych, których za miłość i przelaną krew dla Ojczyzny czekały represje w powojennej Polsce Ludowej.
Nadanie Szpitalowi Ginekologiczno-Położniczemu „Inflancka” imienia Krysi Niżyńskiej – „Zakurzonej” miało miejsce dokładnie 62 lata po jej śmierci.
W uroczystości uczestniczyli żołnierze Armii Krajowej, harcerze Szarych Szeregów, sanitariuszki i łączniczki batalionu „Zośka”, przedstawiciele władz Warszawy oraz świata medycznego, a także harcerze drużyn noszących imię bohaterskich sanitariuszek Powstania Warszawskiego – z Celestynowa, Mosiny, Sulejówka oraz stolicy. Odsłonięcia tablicy pamiątkowej, w asyście pocztów sztandarowych i kompanii reprezentacyjnej, dokonał p.o. prezydent Warszawy Kazimierz Marcinkiewicz razem
z najmłodszą łączniczką batalionu „Zośka” Anną Swierczewską-Jakubowską, ps. „Hanka z Woli”, „Paulinka”. Biskup polowy Wojska Polskiego ks. gen. Tadeusz Płoski wraz z kapelanem Szarych Szeregów Stefanem Wysockim poświęcił tablicę upamiętniającą Krysię Niżyńską oraz udzielił błogosławieństwa pracownikom i pacjentkom szpitala.
Uczestnikom uroczystości pozostanie też w pamięci harcerski kominek – z udziałem harcerzy warszawskiej chorągwi ZHP, młodzieży Liceum im. Stefana Żeromskiego, Liceum im. Batalionu „Zośka”, Drużyny im. Krysi Niżyńskiej oraz zuchów – przygotowany i prowadzony przez wielką orędowniczkę polskiej kultury, historii i dziedzictwa narodowego, Barbarę Wachowicz. Doskonały scenariusz i zaangażowanie wykonawców przypomniało atmosferę i dramatyzm powstania: heroizm, przyjaźń, miłość i rozpacz żołnierzy AK oraz harcerzy, dla których przesłaniem były słowa Krzysztofa Kamila Baczyńskiego: „Trzeba nam teraz umierać, by Polska umiała znów żyć”.


Obecność na sali uczestników tych wydarzeń – legendarnego żołnierza batalionu „Zośka” Stanisława Sieradzkiego, ps. „Świst”, dowódcy sekcji powstańczej, harcmistrza ukochanego przez warszawską młodzież (który zapalił światło pamięci z Marią Downarowicz, ps. „Myszka”, oraz dyrektorem szpitala, dr. Januszem Siemaszko), prof. Kazimierza Łodzińskiego, ps. „Kapsiut”, „Radwan”, „Markiz”, wybitnego chirurga dziecięcego, dr. Witolda Sikorskiego, ps. „Boruta”, wspaniałego onkologa, prof. Andrzeja Kułakowskiego, harcerza Szarych Szeregów – tworzyła szczególny klimat. Powróciły wspomnienia jesieni 1944 r., miejsc i zdarzeń symbolicznych dla Warszawy, walk na Woli, Czerniakowie, w Śródmieściu, również szpitala na Inflanckiej, wtedy jeszcze urzędu celnego zdobytego przez powstańców 1 sierpnia, patriotyzmu i miłości do Ojczyzny żołnierzy, harcerzy, mieszkańców stolicy. Szczególnie zaś oddania młodych harcerek, łączniczek i sanitariuszek, o których pisał Zdzisław Stroiński, poeta żołnierz z batalionu „Chrobry” – „Ta młodość nie myśli o zgliszczach, lecz łunę myśli poniesie”.
Aż trudno uwierzyć, ile siły i determinacji było w tych kilkunastoletnich dziewczętach. Najmłodsza, Krysia Niżyńska, harcerka 4. Warszawskiej Drużyny Szarych Szeregów „Knieje”, sanitariuszka batalionu „Zośka”, miała zaledwie 16 lat. Urodziła się we Lwowie, mieście „Orląt”, wychowywała w Grodnie, gdzie przeniesiono jej ojca Leopolda Niżyńskiego, majora WP. Od 1940 r. była uczennicą tajnego Gimnazjum Sióstr Zmartwychwstanek w Warszawie, oficjalnie działającym jako szkoła krawiecka. Jej ojciec był członkiem Sztabu Obszaru Warszawskiego AK. Ukochana mama Helena, ps. „Mama Sieńka”, organizowała w domu spotkania konspiracyjne. Brat Andrzej działał w Szarych Szeregach.
Jesienią 1943 r. spełnia się jej wielkie marzenie – zostaje harcerką drużyny Szarych Szeregów „Knieje”. Z zapałem przyswaja idee harcerstwa, zdobywając sprawności: samarytanki, opiekunki chorych (marząc o zawodzie lekarza), gońca i wskaziciela drogi. Od początku powstania jest dobrym duchem oddziału sanitarnego. Kiedy po bombardowaniu zostaje przysypana gruzem, do przybyłych z pomocą sanitariuszek woła: „Ratujcie tamte! Mnie nic nie jest – ja jestem tylko zakurzona”. W ten sposób powstał jej pseudonim – Krysia „Zakurzona”.

Zginęła na Woli z grupą powstańców, zamordowana przez Niemców, w okolicy kościoła św. Wojciecha, gdzie widziano ją po raz ostatni. Matce, tak jak większości rodziców młodych powstańców, nie udało się nigdy znaleźć jej grobu.

Mimo stalinowskiego terroru pamięć o nich przetrwała i jest kultywowana przez harcerzy 158. WDH „Błyskawica” z Warszawy, 54. Drużyny im. K. Niżyńskiej z Chodzieży, 23. Drużyny im. Batalionu „Zośka” z Mosiny. Ich losy opisane są w trzytomowym wydaniu
z cyklu „Wierna rzeka harcerstwa” pióra Barbary Wachowicz: „Druhno Oleńko! Druhu Andrzeju!”, „Kamyk na szańcu” i „Rudy, Alek, Zośka”. W 2001 r. Barbara Wachowicz została nagrodzona Orderem „Mater Polonia nostra est” za „wyjątkowy dar w przekazywaniu młodzieży skarbów narodowego dziedzictwa, wierności i miłości dla Rzeczpospolitej – Matki Polski”. W czerwcu 2006 r. otrzymała honorowe obywatelstwo Warszawy. I pewnie bez jej zaangażowania nie byłoby tej uroczystości.

Należy również podziękować radnym dzielnicy Wola, Radzie Społecznej Szpitala: przewodniczącej Elżbiecie Liskiewicz-Ziębińskiej, Ewie Śnieżance, Aurelii Ostrowskiej oraz dyrekcji szpitala: Januszowi Siemaszce i Iwonie Hyska, władzom miasta oraz wszystkim, którzy nadając szpitalowi imię Krysi Niżyńskiej – „Zakurzonej”, oddali hołd dziewczętom powstania – tym, co poległy,
i tym, co przeżyły.

Jak pisał brat Krysi: „Na Inflanckiej będzie stał Żywy Pomnik Sanitariuszek Powstania Warszawskiego. On stanie się strażnicą Ich pamięci”. Mieć taką patronkę – to dla pracowników szpitala wielkie wyzwanie.

Archiwum