28 maja 2007

Na marginesie – Votum zaufania

Dostąpiłam wielkiego zaszczytu – znalazłam się w gronie gości zaproszonych przez prof. Tadeusza Tołłoczkę na wspaniałą uroczystość – nadania Mu tytułu doktora honoris causa Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Chwila to była podniosła, pełna życzliwości, wzniosłych myśli i wiary w sens powołania lekarza.

W swoim wykładzie prof. Tołłoczko powiedział m.in.: Dziś na końcu mojej lekarskiej i chirurgicznej kariery rozumiem, że JM Rektor, uniwersyteckie władze i Klinika Chirurgii Endokrynologicznej, wyrazili votum zaufania w stosunku do mojej lekarskiej działalności i życiowej postawy.

Chwile podniosłe mają to do siebie, że mijają szybko, więc nic dziwnego, że zaraz potem powrócić trzeba było do rzeczywistości, w której media rzadko donoszą o wydarzeniach wielkich i pozytywnych w medycynie, szeroko zaś informują o kolejnych zatrzymaniach lekarzy przez służby specjalne, o kajdankach, przetrzymywaniu w areszcie, o przeszukaniach komputerów, o podejrzeniach przekrętów, a nawet… zabójstw.

W miesiącach ewidentnej nagonki na środowisko lekarskie słowa votum zaufania skłaniają do refleksji i pytania o to, kto teraz weźmie na siebie trud odnowienia zaufania do lekarzy, niezbędnego, by lekarz mógł leczyć pacjenta, a pacjent chciał, by lekarz go leczył. I kto komu właściwie ma dać votum zaufania?

Prof. Tadeusz Tołłoczko mówi: Chirurgia dostarczyła mi tylu emocji, doznań i przeżyć z tytułu poczucia odpowiedzialności i zaangażowania – ile mają zdobywcy Mont Everestu, samotnicy opływający świat, czy też wielcy dramatyczni aktorzy…

Trudno oprzeć się wrażeniu, że wszyscy właśnie stajemy się aktorami realizującymi jakiś dramatyczny scenariusz.

Ewa Gwiazdowicz

Archiwum