29 października 2015

Opowieść o ziemniaku

Wakacje mamy za sobą. A co króluje w warzywniakach jesienią? Oczywiście ziemniaki. Wywodzą się z Andów, gdzie zaczęto je uprawiać około 8 tysięcy lat temu. Zostały przywiezione do Europy w końcu XVI w. przez Hiszpanów. Co o ziemniaku można powiedzeń dobrego? Niemal nie zawiera tłuszczu (około 0,1 proc.), jest niskokaloryczny (około 75 kcal w 100 g), lekkostrawny i łatwo przyswajalny dla organizmu. Same kartofle nie tylko nie tuczą, ale nawet pomagają pozbyć się zbędnych kilogramów. W niepozornej bulwie znajdziemy: potas, magnez, żelazo, fosfor, wapń, cynk, miedź, mangan, witaminy A, B1, B2, B3, B6, C, D, E i K, PP, błonnik oraz skrobię.
Danie, które zaproponuję, pochodzi z kuchni austriackiej i nosi nazwę Kartoffelsalat. Istnieją dziesiątki jej odmian i modyfikacji, ja podaję wersję „lżejszą”, która bardzo mi smakowała na wiedeńskim Grinzingu.

Składniki:
• 1,5 kg ziemniaków (niskoskrobiowych, nierozpadających się w gotowaniu), np. Vineta
• 3-4 łyżki octu winnego (białego, najlepiej winogronowego)
• 4 łyżki oliwy z oliwek lub oleju słonecznikowego
• 2 duże cebule (najlepiej cukrowe) lub 3-4 szalotki
• 1 łyżka kminku
• 2 kostki bulionu wołowego
• sól, pieprz do smaku, trochę szczypiorku lub koperku

Wykonanie:
Ziemniaki ugotować w mundurkach (jeśli młode) z kminkiem i kostkami rosołowymi na prawie miękko. Odstawić, odlać, wystudzić i obrać. Zimne pokroić w kostkę lub w grube plastry (jak kto lubi). Dodać pokrojone w półtalarki cebule, oliwę, sól, pieprz i ocet winny. Delikatnie wymieszać, dorzucić trochę posiekanego drobno szczypiorku lub koperku. Odstawić do lodówki na co najmniej kilka godzin. Podawać do grillowanych i pieczonych mięs oraz wędlin albo jako przystawkę. PS Ja czasami dodaję do sałatki ziemniaczanej 2 łyżki majonezu lub jogurtu z majonezem, tak „z niemiecka” (wtedy dochodzą jeszcze 1-2 ząbki rozgniecionego czosnku i 1-2 pokrojone w kostkę ogórki konserwowe).

Dariusz Hankiewicz

Autor jest specjalistą w dziedzinie otolaryngologii, członkiem NRL i ORL w Lublinie.

Archiwum