29 sierpnia 2014

Powiem wprost – Zaklinanie rzeczywistości

Andrzej Sawoni
prezes ORL w Warszawie

Sejm i Senat przyjęły, prezydent podpisał i od 2015 r. wchodzi w życie pakiet ustaw tzw. onkologiczno-kolejkowych. W onkologii to prawdziwa rewolucja, zniesione zostaną limity w leczeniu chorych na nowotwory. Niewątpliwie znikną upokarzające kolejki pacjentów onkologicznych. Ale czy nie wydłużą się kolejki do innych specjalistów, do operacji wszczepienia endoprotez, do usunięcia przepukliny i innych planowych zabiegów? Jeżeli faktycznie brak limitów w onkologii chcemy przeprowadzić bez dodatkowych środków finansowych, musi się to odbyć kosztem innych świadczeń. Ekonomia ma swoje prawa, 2 x 2 musi być 4, a nie 3,5 i zaklinanie rzeczywistości przez ministra zdrowia i premiera nic tu nie zmieni. Zresztą sam pakiet tworzy nowe kolejki – do okulisty i dermatologa, bo wprowadza wymóg uzyskania skierowania do tych specjalistów, co oczywiście spowoduje limitowanie świadczeń, więc chorzy ustawią się w kolejkę. Na wszystkie wymienione zmiany z niepokojem patrzą lekarze rodzinni, na których spadną dodatkowe obowiązki i wydatki, bo przecież szybka ścieżka diagnostyczna dla chorych z zieloną onkologiczną kartą to olbrzymie wydatki na tomografię komputerową, gastroskopię, kolonoskopię, rezonans magnetyczny. Kto za to zapłaci, kto zwróci pieniądze za badania, z których – na szczęście dla chorego – wyniknie, że nie ma on nowotworu, a więc zielona karta i związane z nią przywileje mu się nie należą? Kolejny problem to pozbawienie lekarza rodzinnego możliwości zakładania choremu karty onkologicznej, gdy się pomyli w stawianiu rozpoznania – rak, a nie potwierdzą tego badania. Wiele banalnych pozornie objawów musi u lekarza budzić tzw. czujność onkologiczną, a ile razy lekarz może się „pomylić”? 15, powyżej będzie kara, pozbawienie prawa wystawiania zielonej karty. Lekarz może i odetchnie z ulgą, ale co z chorymi? Kto ich będzie leczył, gdzie mają się udać, jak ich lekarz rodzinny będzie wykluczony z pakietu onkologicznego? Na te pytania na razie nie ma odpowiedzi, lecz zagrożenia są realne. Czekamy na rozporządzenia ministra zdrowia i zarządzenia prezesa NFZ.
Rewolucja również w powoływaniu konsultantów krajowych i wojewódzkich. Ustawa nakłada obowiązek składania oświadczeń przez kandydatów na konsultantów krajowych – do ministra zdrowia i wojewódzkich – do wojewody o możliwym konflikcie interesów, oczywiście przede wszystkim w kontaktach z firmami farmaceutycznymi. Jednak nie tylko, rozporządzenie zawiera aż 23 okoliczności, z których muszą się tłumaczyć przyszli i obecni konsultanci.
To chyba prosta droga do likwidacji tych funkcji, bo kto będzie chciał się tłumaczyć z każdego szkolenia lub kongresu, wypełniając skomplikowane oświadczenie, które na dodatek będzie sprawdzać CBA. Wiara twórców prawa w biurokrację jest porażająca.
I wreszcie trzecia rewolucja, co prawda trochę odłożona w czasie – do 2016 r. Pielęgniarki będą mogły, a może będą musiały (tego nie wiemy) wystawiać recepty na leki, środki opatrunkowe i artykuły medyczne. W środowisku pielęgniarek zawrzało, wystawianie recept to olbrzymia odpowiedzialność, ale również narażenie się na nieuniknione błędy, na dotkliwe kontrole NFZ. My to znamy. Potrzebne są dodatkowe szkolenia, podpisanie umowy z NFZ, przestrzeganie wskazań producenta leku itd. Ostatecznie pielęgniarki zwróciły się do prezydenta, aby ustawy nie podpisywał. Prezydent nie posłuchał i mamy, co mamy.

Archiwum