9 stycznia 2006

Uważam, że…

W Nowym Roku 2006 życzę Wam, Koleżanki i Koledzy – i sobie również -przede wszystkim zdrowia. Każdy z nas wie, jak jest źle, gdy go brakuje. Życzę także spełnienia wszystkich pragnień. Te najważniejsze od dawna są znane i nam, i politykom: przede wszystkim chcemy pracować w normalnych warunkach i godziwie zarabiać. O ile w wielu szpitalach następuje stopniowa poprawa warunków pracy, o tyle nasze zarobki nie tylko się nie poprawiają, ale z roku na rok relatywnie maleją.

Ostatni okręgowy zjazd lekarzy naszej Izby zwrócił się do władz publicznych w Polsce z postulatem, by wynagrodzenie lekarza po studiach wynosiło dwie średnie krajowe płace, a specjalisty – trzy średnie. Mam nadzieję, że najbliższy zjazd krajowy uczyni podobnie. Jednak żadna uchwała, nawet krajowego zjazdu, nie pomoże, jeżeli my sami nie podejmiemy działań w celu wyegzekwowania naszych słusznych i wcale niewygórowanych żądań płacowych. Mówiąc o działaniach, mam na myśli taką akcję, która – o ile będzie konieczna – nie będzie polegała na odejściu od łóżek powierzonych naszej pieczy chorych.

Historia protestów lekarskich na świecie pokazuje, że są one możliwe i skuteczne. Potrzebna jest tylko solidarność i jedność środowiska. A z tym w naszym kraju było dotychczas trudno. Liczę, że tym razem, jeśli dojdzie do takiej akcji, będzie inaczej – solidarnie. Lekarze i lekarze dentyści, ordynatorzy i asystenci, chirurdzy i anestezjolodzy, interniści i psychiatrzy, specjaliści i stażyści, starzy i młodzi, profesorowie, docenci – wszyscy razem upomnimy się o godziwe wynagrodzenie za naszą dobrą pracę.

Andrzej Włodarczyk

Archiwum