19 lutego 2006

Przelała się czara goryczy

Śmiech, brawa, buczenie i cięte komentarze na sali obrad – tak rozpoczął się VIII Krajowy Zjazd Lekarzy. Podczas części oficjalnej wystąpienia mieli m.in. minister zdrowia prof. Zbigniew Religa i prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Jerzy Miller. Zostały wybrane władze NIL na kolejną kadencję. Zjazd wystosował też apel do władz państwowych o „niezwłoczne” zagwarantowanie lekarzom podwyżek wynagrodzeń. Przyjął uchwałę, w której dopuścił możliwość podjęcia ogólnopolskiej akcji protestacyjnej. W przygotowanym liście otwartym domagał się odwołania ze stanowiska wicepremiera Ludwika Dorna. Przyjął również uchwałę programową na lata 2006-2009.

Nie ma czasu!
Prof. Religa podczas swojego wystąpienia kilkakrotnie zbierał brawa od delegatów Zjazdu. Lekarze owacyjnie przyjęli słowa ministra o swoich „poniżająco niskich zarobkach”. Kiedy jednak powiedział, że wzrost nakładów na ochronę zdrowia do poziomu 6% PKB ze środków publicznych trzeba rozłożyć na co najmniej cztery do pięciu lat, na sali zapanowało poruszenie. „Nie ma czasu!” – głośno protestowali lekarze. Minister zapowiedział, że na pierwszy zauważalny zastrzyk środków finansowych służba zdrowia będzie musiała poczekać jeszcze tylko rok.
„W styczniu 2007 r. będą dodatkowe 3 mld zł; biorę za nie odpowiedzialność” – zapewnił prof. Religa. Zjazd
w przyjętej uchwale w sprawie nakładów publicznych na ochronę zdrowia domagał się „stałego wzrostu środków publicznych o co najmniej 5 mld zł rocznie w latach 2006-2010”, z czego, zdaniem lekarzy, znacząca część powinna zostać przeznaczona na podwyżkę wynagrodzeń. Prof. Religa ocenił, że postulat ten nie jest realny, ale przyznał, iż 5 tys. dla lekarza oraz 7,5 tys. zł brutto dla lekarza specjalisty „to nie jest dużo”, wziąwszy pod uwagę wiedzę, umiejętności i oddanie wykonywanej pracy członków tej grupy zawodowej. „Osiągnęliśmy znakomity poziom w wielu dziedzinach medycyny, a finansowanie polskiej ochrony zdrowia jest na najniższym poziomie w Europie. Można powiedzieć, że robicie cuda” – ocenił minister.

Mieszane emocje
Pomimo głośno wyrażanych obiekcji wobec zapewnień ministra zdrowia można było odnieść wrażenie, że prof. Religa ma kredyt zaufania wśród kolegów po fachu. Natomiast wystąpieniu prezesa NFZ Jerzego Millera towarzyszyły mieszane emocje. Sala powitała go donośnym buczeniem. „Jak zwykle opanowany; kamienny wyraz twarzy” – ironizowali między sobą lekarze. „Dziękuję państwu za opiekę nad moimi ubezpieczonymi”
– rozpoczął J. Miller. Sala zaczęła milknąć. „Kiedy spotykam się z partnerami z innych krajów, to przyznają, że z podziwem patrzą na państwa pracę, bo jest różnica, czy leczy się za 30, 70, czy 300 mld zł. Mnie też byłoby łatwiej, gdybym miał więcej pieniędzy” – powiedział prezes Miller i dodał: „Chylę przed państwem czoła za to, że w takich warunkach leczycie tak, jak leczycie”. Na sali wybrzmiały brawa.

Zgoda i protest
Ciężką atmosferę rozwiał przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Za-wodowego Lekarzy Krzysztof Bukiel. „Wszyscy zgadzają się ze sobą, a będzie nadal tak, jak jest” – komentując jednomyślność lekarzy, ministra i prezesa NFZ w kwestii niskich nakładów na ochronę zdrowia, przytoczył fragment tekstu piosenki Elektrycznych Gitar. Wezwał też lekarzy do zorganizowania protestu, który zmusiłby decydentów do podjęcia konkretnych działań, aby zadośćuczynić oczekiwaniom finansowym lekarzy. „Polityk demokratyczny nie jest wrażliwy na racjonalne argumenty. Jest za to wrażliwy na niepokój społeczny – to jest coś, co polityka wzrusza i porusza” – ironizował. Kwestię protestu Zjazd podjął w formie uchwały, w której „zobowiązał NRL do podjęcia działań – nie wyłączając ogólnopolskiej akcji protestacyjnej – w celu poprawy warunków pracy i płacy lekarzy i lekarzy dentystów”. Prezes NRL Konstanty Radziwiłł przypomniał, że lekarz – to zawód zaufania publicznego, dlatego „jeżeli zaistnieje taka potrzeba, akcja protestacyjna zostanie uruchomiona, ale będzie się mieścić w ramach obowiązującego prawa i etyki zawodowej” – podkreślił.

Hańba

Zdaniem lekarzy, o zwykłej ludzkiej etyce zapomniał wicepremier Ludwik Dorn, który 30 grudnia zagroził lekarzom zrzeszonym w Porozumieniu Zielonogórskim, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności karnej oraz cywilnej. Nie wykluczył on również możliwości powołania lekarzy do wojska.
W liście otwartym delegaci wyrazili „niekłamane” zdziwienie i oburzenie „nieodpowiedzialną i szkodliwą społecznie wypowiedzią” wicepremiera. Zarzucili mu lekceważenie grupy zawodowej, „od której zależy życie i zdrowie obywateli”, a samą wypowiedź przyrównali do „niechlubnych praktyk stalinizmu”.

Zobowiązania
Zjazd przyjął również uchwałę programową na lata 2006-2009, w której postanowił m.in.:
nadal domagać się znaczącego wzro-stu publicznych nakładów na ochronę zdrowia; wprowadzenia takich uregulowań prawnych, które pozwolą odpisywać koszty kształcenia podyplomowego od podatku; zabiegać o zbudowanie systemu opartego na powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym realizowanym przez konkurujące między sobą instytucje ubezpieczeniowe, wspartym systemem ubezpieczeń dodatkowych i uzupełniających, z jednoczesnym finansowaniem z
budżetu państwa ratownictwa medycznego i szczególnie kosztownych procedur medycznych; zabiegać o utworzenie Krajowej Rady ds. Bioetyki oraz niezależnej organizacji z udziałem samorządu lekarskiego, która będzie pracować nad stworzeniem tzw. koszyka świadczeń gwarantowa-
nych; domagać się możliwości wpływania na ustalenie precyzyjnych i jasnych, jednolitych dla całego kraju zasad zawierania kontraktów na świadczenia zdrowotne oraz kontroli ich wykonania; zabie- gać o przekazanie samorządowi spraw związanych z organizowaniem doskonalenia zawodowego; a także bronić dobrego imienia lekarzy i lekarzy dentystów.
Ü

dl

Archiwum