21 kwietnia 2006

Uważam, że…

Proponowane przez Ministerstwo Zdrowia, we współpracy z reprezentatywnymi, w rozumieniu ustawy o Trójstronnej Komisji ds. Społeczno-Gospodarczych i wojewódzkich komisjach dialogu społecznego, związkami zawodowymi i organizacjami pracodawców rozwiązania dotyczące podwyżki wynagrodzeń nie mogą nas, lekarzy, satysfakcjonować.

Powstał projekt ustawy o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, który zakłada, że podwyżkę otrzymają wyłącznie pracownicy SP ZOZ-ów (z wyłączeniem POZ) i jednostek badawczo-rozwojowych zatrudnieni na podstawie umowy o pracę. Przewiduje się, że 30% wzrost . w stosunku do środków na wynagrodzenia liczonych na 31 grudnia 2005 r. . przeznaczony zostanie wyłącznie na podwyższenie płac tych pracowników, a podziału tych środków dokona dyrektor placówki . zgodnie z regulaminem wynagradzania.

Założono więc, że podwyżki nie otrzymają lekarze podstawowej opieki zdrowotnej, zatrudnieni w niepublicznych zakładach opieki zdrowotnej (mających kontrakt z NFZ) oraz ci, którzy pracują na podstawie umów cywilnoprawnych.

Oznacza to, że wiele naszych koleżanek i kolegów, często zmuszonych przez dyrekcję placówek do podpisania kontraktów, nie skorzysta z tej ustawy. Co bardziej zapobiegliwi dyrektorzy, myśląc o kondycji finansowej kierowanych przez siebie placówek, .namówią. lekarzy do przejścia na kontrakty . a więc znajdą sposób na zaoszczędzenie pieniędzy. Na co? Na podwyżki dla pracowników administracji i personelu technicznego. Utwierdza mnie w tym przekonaniu wypowiedź jednego z dyrektorów szpitali biorących udział w pracach trójstronnej komisji w MZ. Dyrektor ten, o dziwo lekarz, argumentował, że szpital nie może działać bez pracowników technicznych i administracji, co jego zdaniem oznacza, że lekarze i pielęgniarki w strukturze szpitala nie są najważniejsi!

Ponadto założenie, że o wysokości podwyżki decydować będzie dyrektor w oparciu o regulamin wynagradzania oznacza, iż w praktyce decydować o tym będą: dyrektor i związki zawodowe, w których lekarze są w mniejszości lub nie ma ich wcale. Ciekawe, kto otrzyma największą podwyżkę? W uzasadnieniu projektu ustawy autorzy piszą: .otwarcie rynków pracy w krajach UE spowodowało odpływ pracowników, którzy z łatwością znajdują zatrudnienie poza granicami kraju, i to za wynagrodzeniem wielokrotnie przewyższającym wynagrodzenie w Polsce (z całą pewnością stwierdzenie to nie dotyczy pracowników administracji). Nie ulega wątpliwości . piszą dalej projektodawcy ustawy . że wysokość wynagrodzeń pracowników sektora opieki zdrowotnej ma niebagatelny wpływ na jakość świadczeń opieki zdrowotnej udzielanych w naszym kraju świadczeniobiorcom. Właściwe wynagradzanie pracowników, w szczególności wykwalifikowanego personelu medycznego, jest najlepszą zachętą do ustawicznego podnoszenia kwalifikacji i zdobywania nowej wiedzy, co bezpośrednio przekłada się na stan bezpieczeństwa zdrowotnego świadczeniobiorców. . koniec cytatu.

Taka jednorazowa podwyżka nijak się ma do .właściwego. wynagradzania lekarzy i do obietnic premiera Marcinkiewicza, który na spotkaniu 3 marca br. obiecywał przedstawienie nam systemowych rozwiązań gwarantujących podwyżki wynagrodzeń w kolejnych latach. Również ma się nijak do stwierdzenia ministra zdrowia, że lekarze otrzymają 30% podwyżkę wynagrodzeń. Ponadto, jak na razie, nie usłyszeliśmy zapewnień o podwyższeniu nakładów na ochronę zdrowia w Polsce do min. 6% PKB, bez czego żadna reforma nie może się udać.

Dlatego uważam, że musimy kontynuować protest, by osiągnąć to, o co walczymy.

Andrzej Włodarczyk

Archiwum