5 września 2007

Spod kociej łapy


Najbardziej to ja się jednak troskam pielęgniarkami, a nieco mniej lekarzami, bo „pokaż, lekarzu, co masz w garażu”…

Marszałek Sejmu RP Ludwik Dorn,
konferencja prasowa,
Sejm, 21 sierpnia 2007 r.

Ani lekarze, ani pielęgniarki nie żyją na wyspie bezludnej, żyjemy w państwie, w całym społeczeństwie i podnoszenie poziomu życia, a także i płac musi być prowadzone, szczególnie jak chodzi o budżetówkę, jakoś równomiernie. To, co było obiecane pielęgniarkom, jest realizowane i będzie realizowane, łącznie z projektami ustaw. Będziemy na najbliższych posiedzeniach Sejmu niektóre projekty ustaw dotyczące także pielęgniarek omawiać. I tutaj pielęgniarki mogą być spokojne. Natomiast te miasteczka, te strajki, one – wszyscy dobrze wiemy – są prowadzone… przynajmniej część uczestników to są uczestnicy biorący udział tam z pobudek politycznych, inspirowani politycznie i przez SLD, i przez Platformę Obywatelską. (…) Jak chodzi tutaj o służbę zdrowia, nie powinno to mieć miejsca, bo dotyczy to każdego człowieka, to jest służba, która jednak musi uważać, w jaki sposób protesty prowadzić.

Marek Kuchciński,
przewodniczący
Klubu Parlamentarnego PiS,
” Sygnały dnia”, 21 sierpnia 2007 r.

W lipcowej telewizyjnej debacie kandydatów demokratów na prezydenta USA, gdzie pytania stawiał nie panel dziennikarzy, ale widzowie za pośrednictwem YouTube, wśród ponad 3 tys. pytań pierwszoplanowym tematem nie był Irak, ale właśnie reforma systemu opieki zdrowotnej. Czy u nas, przed wyborami, będzie podobnie?

Andrzej Lubowski,
„Polityka”, 25 sierpnia 2007 r.

Będziemy namawiali lekarzy, aby zgadzali się na dyżury trwające ponad dopuszczalny czas pracy, tylko jeśli wzrośnie ich płaca zasadnicza. Wynagrodzenie za dyżury będzie wprawdzie minimalnie większe, ale jest stałe i nie ma możliwości manewru.

Krzysztof Bukiel,
przewodniczący OZZL,
„Rzeczpospolita”,
25-26 sierpnia 2007 r.

Archiwum