7 listopada 2007

Kłopotliwa „latająca” karetka

10 października br. komisja przetargowa powołana przez ministra zdrowia zdecydowała, że śmigłowce EC 135 niemiecko-francuskiej firmy Eurocopter zastąpią maszyny ratunkowe MI-2, które od ponad 20 lat służą w Lotniczym Pogotowiu Ratunkowym. Tym samym komisja odrzuciła oferty polskiego producenta PZL Świdnik oraz włoskiej Agusty Westland.

Kwestia wyboru nowych śmigłowców wzbudziła kontrowersje już w momencie ogłoszenia warunków, które muszą spełniać maszyny, by wejść do floty pogotowia lotniczego. Wówczas, czyli mniej więcej rok temu, Agencja Rozwoju Przemysłu oceniła, że postawione warunki już na wstępie eliminują konkurencję Eurocoptera. Agusta stara się dochodzić swoich racji przed sądem – dotychczas bezskutecznie.
Sprawa zyskała też wymiar polityczny. Roman Giertych (LPR) zarzucił komisji, że „ustawiła” przetarg. Giertych oraz kilku innych polityków, m.in. Ryszard Kalisz (LiD) oraz Andrzej Lepper (Samoobrona), wezwali ministra zdrowia do upublicznienia dokumentacji przetargowej. Zarzucili też, że wybór śmigłowca niemiecko-francuskiej firmy „uderza” w polskiego producenta. W sytuacji, gdyby Świdnik przegrał, a wygrałaby włoska Agusta, polska firma i tak skorzystałaby na rozstrzygnięciu przetargu. Część produkcji odbywałaby się bowiem w Świdniku, który od 11 lat współpracuje z Agustą.
Ministerstwo Zdrowia odpierało zarzuty. „To absurd. Ani Świdnik, ani Agusta nie przedstawiły oferty, która zaspokajałaby potrzeby pogotowia lotniczego” – tłumaczył wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas. „Pogotowie nie potrzebuje przerobionego na karetkę bojowego lub cywilnego śmigłowca. A takie oferują firmy, które przegrały przetarg. Na czym miałoby polegać ustawienie? Na tym, że chcieliśmy kupić śmigłowce, które będą najlepiej służyć pacjentom?” – pytał retorycznie J. Pinkas. Na temat wymogów, jakie powinna spełniać „latająca karetka”, wypowiedziało się kilku konsultantów krajowych oraz lekarze i ratownicy medyczni. „Niestety, przetarg odbywa się w tym czasie, co kampania wyborcza” – dodał wiceminister. Zapewnił, że po podpisaniu umowy z Eurocopterem zostaną ujawnione informacje o przebiegu przetargu. Zwrócił również uwagę, że ustawa o zamówieniach publicznych nie nakłada na zamawiającego obowiązku wyboru oferty polskiego producenta. Zaznaczył jednak, że jednym z warunków podpisania umowy z producentem śmigłowców jest zapewnienie pełnego serwisu w Polsce.
Pozytywnie o maszynie Eurocoptera wypowiadają się ratownicy. „Śmigłowiec ma być latającą karetką, a to znaczy, że na jego pokładzie podczas lotu lekarz i ratownik medyczny muszą mieć możliwość wykonania wszelkich procedur ratujących życie pacjenta. EC 135 daje taką możliwość” – argumentuje szef Lotniczego Pogotowia Ratunkowego Wojciech Bukowski. W ocenie ratowników, kabina medyczna śmigłowca Eurocoptera jest na tyle duża, że można w niej przeprowadzić masaż krążeniowo-oddechowy; lekarz i ratownik mogą w miarę potrzeby zamieniać się miejscami; mają swobodny dostęp nie tylko do klatki piersiowej pacjenta, ale też do jego głowy. Jako zalety wymieniają również możliwość łatwego umiejscowienia poszkodowanego na noszach wewnątrz maszyny, ponieważ – w odróżnieniu od konkurencyjnego śmigłowca – EC 135 ma dodatkowe tylne drzwi. Natomiast dodatkowe tylne śmigło pozwala bezpiecznie lądować na małej przestrzeni.
Zwycięska maszyna zamiast droższych kół ma tańsze płozy. Według ekspertów ds. lotnictwa, ograniczają one możliwość manewrowania śmigłowcem po wylądowaniu. Jednak zdaniem ratowników, płozy to zaleta, bo śmigłowce niejednokrotnie muszą „siadać” na pokrywie lodowej lub polu uprawnym. „W polskich warunkach klimatycznych przez 6-8 miesięcy w roku na koła trzeba by i tak zakładać płozy, a to zwiększyłoby koszty eksploatacji” – ocenia W. Bukowski. Zaś szef medyczny pogotowia lotniczego Robert Gałązkowski o śmigłowcu Agusty mówi, że doskonale się nadaje, ale tylko do transportu stabilnego pacjenta z jednego szpitala do drugiego, ponieważ na pokładzie tej maszyny nie można wykonywać masażu serca.
Pierwsze nowe śmigłowce powinny zasilić flotę pogotowia lotniczego w 2009 r. Pod koniec 2010 r. pogotowie powinno dysponować docelową liczbą maszyn – 23 śmigłowcami i symulatorem lotu. Wówczas z użytku powinny zostać wycofane wysłużone MI-2, które nie spełniają wymogów unijnych. Na realizację tego zadania, zgodnie z ustawą o ustanowieniu programu wieloletniego „Wymiany śmigłowców SPZOZ – Lotnicze Pogotowie Ratunkowe na lata 2005-2010”, budżet państwa wyasygnuje kwotę niespełna 500 mln zł.

Śmigłowiec EC 135 firmy Eurocopter został zaprezentowany w Warszawie przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe 16 października br.

Archiwum