3 marca 2008

Zdaniem konsultanta: radioterapia

Radioterapia – trudna i ciekawa

Jak jest zorganizowana radioterapia onkologiczna w naszym województwie?

Radioterapia na Mazowszu jest skoncentrowana w dwóch szpitalach Centrum Onkologii – Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie, mieszczących się przy ul. Roentgena 5 oraz w starym budynku przy ul. Wawelskiej. Obecnie dysponujemy 11 aparatami megawoltowymi. Większość z nich to urządzenia światowej jakości – dzięki systematycznej modernizacji naszych zasobów.
Ale trzeba zaznaczyć, że tych 11 aparatów przypada na 5,5 mln mieszkańców województwa mazowieckiego. To zdecydowanie za mało. Światowa Organizacja Zdrowia i onkologiczne towarzystwa naukowe zalecają, aby
1 aparat megawoltowy przypadał na 300-350 tys. mieszkańców. Na Mazowszu jest to 1 aparat na 500 tys. osób, a przecież Centrum Onkologii udziela również świadczeń pacjentom z ościennych województw, niekiedy nawet z odległych części kraju.
Szacunkowo, w zależności od kliniki, 10 do 20 proc. leczonych pochodzi spoza Mazowsza. Centrum jest bowiem ośrodkiem trzeciego rzędu referencyjności, a także placówką naukowo-badawczą.
Na terenie województwa powinno działać 16-18 aparatów megawoltowych, a więc brakuje nam ok. 5-6. Aparatura, którą dysponujemy,
z uwzględnieniem możliwości planowania i realizacji radioterapii, jest satysfakcjonująca z punktu widzenia zapewnienia wysokiej jakości leczenia, ale w dalszym ciągu istnieją niedobory ilościowe. Trzeba jednak zaznaczyć, że obecnie sytuacja jest dużo lepsza niż przykładowo 12 lat temu.

Czy zakup dodatkowego sprzętu rozwiązałby problem?

Istotnie, najprościej byłoby po prostu zakupić kolejne aparaty megawoltowe. Ale jest też następna kwestia – dotyczy ich rozmieszczenia. Liczbę aparatów wykorzystywanych w Centrum Onkologii należy uznać za wystarczającą od strony technicznej. Zakład radioterapii, który liczy więcej niż 8 aparatów, jest bowiem bardzo trudny do zarządzania. Dlatego nie aspirujemy do rozbudowy tej części placówki i powiększania bazy aparatów terapeutycznych; ograniczamy się do systematycznej wymiany sprzętu wyeksploatowanego na nowy.
Moim zdaniem, potrzebne są inne rozwiązania, korzystniejsze również ze względów demograficznych i geograficznych. Teren województwa mazowieckiego jest bardzo rozległy.
Z niektórych miejscowości odległość do Warszawy przekracza 100 km.
Z tego powodu część hospitalizacji
w Centrum Onkologii jest wymuszona jedynie odległym miejscem zamieszkania pacjenta, a nie względami medycznymi. Powoduje to niepotrzebny wzrost kosztów leczenia. Wydaje się logiczne, że radioterapię należałoby
w pewnym stopniu zdecentralizować – poszerzyłoby to możliwości leczenia w trybie ambulatoryjnym. Oprócz korzyści ekonomicznych, napromienianie w trybie ambulatoryjnym jest także bardziej komfortowe dla chorych.

Na czym miałaby polegać decentralizacja?

Najprostsze i najwłaściwsze, moim zdaniem, byłoby zorganizowanie np. dwóch satelitarnych ośrodków radioterapii, które ściśle współpracowałyby z Centrum Onkologii. Zapewniłoby ono fachową kadrę, a także kontrolowaną dystrybucję świadczeń. Trzeba podkreślić, że kształcenie radioterapeutów jest długie, a liczba specjalistów w kraju – ograniczona.
Koncepcję tę popiera wielu radioterapeutów. Jako konsultant wojewódzki od wielu lat podejmuję próby zorganizowania takich ośrodków. Idea ta znajduje też wsparcie Centrum Onkologii.
Ale same chęci nie wystarczają. Potrzebne są fundusze, które w znacznym stopniu muszą pochodzić od wojewódzkich władz samorządowych, będących organami założycielskimi szpitali usytuowanych w dawnych miastach wojewódzkich. Myślę, że władze znają sytuację, choćby
z moich corocznych raportów o stanie radioterapii na terenie Mazowsza przesyłanych do wojewody.
Pod uwagę powinny być brane szpitale najlepiej przygotowane, a więc takie, w których istnieją już dobrze funkcjonujące oddziały onkologii klinicznej, zatrudniające fachowe kadry.
Obecnie potencjalnie najlepiej przygotowany wydaje się Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Siedlcach. Dodatkowym argumentem przemawiającym za usytuowaniem tam ośrodka satelitarnego jest ewidentny niedobór radioterapii na tzw. ścianie wschodniej naszego kraju. Poza tym w Siedlcach znakomicie funkcjonuje oddział onkologii klinicznej, w którym pracuje kilku wysokiej klasy lekarzy ze specjalizacją II stopnia.
Od wielu lat jestem konsultantem szpitala i znam jakość prowadzonego w nim leczenia onkologicznego. Dyrekcja tamtejszej placówki chciałaby otworzyć radioterapię. Mam nadzieję, że także organy samorządowe są zainteresowane tą sprawą. Myślę, że istnieją realne szanse na powstanie pierwszego satelitarnego ośrodka radioterapii w Siedlcach. Drugi ośrodek to kwestia odleglejsza w czasie.
Koszty budowy infrastruktury zakładu radioterapii musi ponieść samorząd. Zakup aparatury może być dofinansowany przez Narodowy Program Zwalczania Chorób Nowotworowych.

Czy mamy dostateczną liczbę lekarzy radioterapeutów?

Jest ona wystarczająca w stosunku do liczby aparatów megawoltowych, którymi w tej chwili dysponujemy, ale można powiedzieć, że jest to niezbędne minimum.
Zauważamy jednak lukę pokoleniową. W momencie otwierania nowego szpitala Centrum Onkologii na Ursynowie w 1995 r. zatrudnialiśmy licznych młodych lekarzy, wielu z nich zrobiło specjalizację. Ale przez następne lata był zauważalny wyraźny zastój. Dopiero teraz mamy trochę więcej kandydatów do szkolenia.
Trzeba podkreślić, że radioterapia jest specjalizacją trudną, trwającą wiele lat, wymagającą posiadania umiejętności lekarskich i dużej wiedzy medycznej, w tym bardzo dobrej znajomości anatomii, a także wyobraźni przestrzennej oraz wiedzy z fizyki medycznej.
Radiolodzy mają ograniczone możliwości dodatkowego zarobkowania, ponieważ prywatna służba zdrowia nie zajmuje się radioterapią. Niektórzy starsi lekarze ukończyli dwie specjalizacje: oprócz radioterapii – onkologię kliniczną, co umożliwia im dodatkową pracę. Jak w całej ochronie zdrowia, tak i u nas wynagrodzenia są nie w pełni satysfakcjonujące. A jednocześnie w krajach Europy Zachodniej jest to jedna z najlepiej opłacanych specjalności. Daje to lekarzom szansę emigracji zarobkowej.
W tej dziedzinie ogromną rolę odkrywają też fizycy medyczni oraz technicy elektroradiologii specjalizujący się w radioterapii. Tutaj sytuacja jest identyczna: wykształceni specjaliści mogą być zatrudnieni przez każdy ośrodek na Zachodzie.

Jak przedstawia się kształcenie specjalizacyjne?

Na Mazowszu tylko Centrum Onkologii jest ośrodkiem akredytowanym do przeprowadzania specjalizacji. Jako konsultant wojewódzki staram się tak sterować ruchem specjalizacyjnym, aby nie brakowało miejsc i aby nikt ich nie blokował.
Obecnie szkoli się kilkunastu lekarzy, w tym również osoby z innych województw. Minimalny czas trwania specjalizacji to 6 lat.
Współczesna medycyna zajmuje się coraz węższymi zagadnieniami, podobnie jest w radioterapii; w szczególności w strukturze narządowej, jaka obowiązuje – Kliniki Centrum Onkologii zajmują się nowotworami poszczególnych narządów, np. nowotworami głowy i szyi czy narządów rodnych kobiecych. Zatrudnieni
w nich lekarze koncentrują się na wycinkowych zagadnieniach.
Ale w procesie szkolenia musi być uwzględniony cały zakres wiedzy onkologicznej. Kształcenie jest czasochłonne, wymaga samozaparcia od lekarza. Radioterapia stanowi zarazem jedną z ciekawszych dziedzin medycznych. Po jej ukończeniu zrobienie specjalizacji z onkologii klinicznej nie stwarza problemu. Odwrotnie jest trudniej.

Archiwum