16 kwietnia 2008

Muzy i my

Diffugere nives,
Redeunt iam bramina campus

Horacy

Przebudzenie

Przyroda wstaje już ze snu,
stopniały lody,
w człowieku wiosna budzi się,
choć nie jest taki młody

Lat swych nie liczmy, miły,
niech płyną dalej,
nie pora na zmartwienia jest
i gorzkie żale

Jeszcze się cieszmy, póki można,
darami losu,
ogniska palmy w letni czas,
niech płoną stosy

Jeszcze kochajmy, miły, się,
póki sił starczy,
by mieć wspomnienia, jak pawie pióra
są pełne barwy

Jeszcze mnie przytul mocno dziś,
nie myśl, co dalej,
pewnie pójdziemy niejeden raz
w zieleni Alej

Może ta miłość potrwa rok,
a może dłużej,
Jeśli nie zburzą nam jej
zawistni ludzie

Ewa MISZCZAK-MATUSZEWSKA

Archiwum