27 lutego 2009

Gorący temat – Dlaczego w samorządzie

W tym roku mija 20 lat od chwili reaktywowania samorządu lekarskiego w Polsce. Izby lekarskie funkcjonowały w Polsce przed rokiem 1918 na terenie zaboru austriackiego i pruskiego. Po uzyskaniu niepodległości, po kilku latach aktywności organizacyjnej oraz politycznej środowiska lekarskiego, w 1921 r. ustawą sejmową zostały powołane izby lekarskie, a w roku 1938 izby lekarsko-dentystyczne. Samorząd lekarski był rozwiązywany dwukrotnie: po raz pierwszy przez okupantów niemieckich w 1940 r., po raz drugi – przez administrację komunistyczną w 1950 r. I chociaż towarzyszące temu okoliczności różniły się, to w obu przypadkach wspólne były korzenie tych decyzji. Idea samorządności nie mieściła się w żadnym z tych systemów społecznych. Zawód lekarza i lekarza stomatologa w roku 1989 ponownie uzyskał uprawnienia stworzenia swojej korporacji zawodu zaufania publicznego na podstawie Ustawy z 17 maja 1989 r. o izbach lekarskich (Dz. U. nr 30, poz. 158 z późn. zm.).
Ładysław NEKANDA-TREPKA

19 stycznia br. w Klubie Lekarza przy ul. Raszyńskiej odbyła się konferencja prasowa w związku z wnioskiem Rzecznika Praw Obywatelskich do Trybunału Konstytucyjnego o zakwestionowanie obowiązku przynależności do samorządów zawodowych. Wzięli w niej udział: adwokat Joanna Agacka-Indecka – prezes Naczelnej Rady Adwokackiej, prof. Michał Kulesza – Uniwersytet Warszawski, i dr n. med. Andrzej Włodarczyk, przewodniczący Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie. (eg)

Samorządy poszczególnych zawodów działają na podstawie ustaw, w związku z przepisem art. 17 ust. 1 Konstytucji RP. Przesłanką ustawowego określenia organizacji danego zawodu w formie samorządu jest to jedynie, aby był to „zawód zaufania publicznego”.
Takim samorządom państwo oddaje swoje (wszystkie lub niektóre) uprawnienia nadzorcze nad wykonywaniem zawodu, w przeciwieństwie do innych zawodów, gdzie odpowiednie kompetencje albo leżą w wyłącznej gestii administracji publicznej (np. taksówkarz, nauczyciel), albo po prostu nie istnieją, zaś weryfikatorem prawidłowego wykonywania zawodu jest „niewidzialna ręka rynku” (np. kucharz).
Nie byłoby dobrze dla zainteresowanych (odbiorców usług), gdyby weryfikacji prawidłowości wykonywania zawodu lekarza, notariusza, adwokata, architekta itp. miała dokonywać wyłącznie owa „niewidzialna ręka rynku”. Istota zawodu zaufania publicznego polega m.in. na tym, że klient (np. osoba oskarżona, pacjent, inwestor) musi zawierzyć swojemu adwokatowi, lekarzowi, architektowi, bowiem jego wiedza zawodowa ma charakter szczególny, a wykonywanie zawodu podlega szczególnym rygorom deontologicznym. Dlatego istota zawodu zaufania publicznego polega też na tym, że to właśnie korporacja zawodowa sprawuje – w myśl art. 17 ust. 1 Konstytucji – „pieczę nad należytym wykonywaniem danego zawodu”. Przejmowanie przez państwo tych uprawnień osłabia etos profesjonalizmu i źle służy interesom klientów, wbrew licznym w Polsce zwolennikom omnipotencji państwowej, którzy uważają, że funkcję strażnika prawidłowego wykonywania zawodu zaufania publicznego najlepiej wypełni urzędnik państwowy. Tak było w PRL, gdzie kontrolę nad wszystkim sprawował aparat państwowy. W krajach demokratycznych, do których Polska należy od prawie 20 lat, podział władzy między państwo (rząd) i korporacje terytorialne, zawodowe i inne jest rzeczą naturalną, a to, czy ze swoich uprawnień samorządy korzystają zgodnie z literą i duchem prawa – weryfikuje ostatecznie sąd.
Nie jest też prawdą, że przynależność do samorządu zawodowego (do korporacji zawodowej) jest „przymusowa” („obowiązkowa”). Nie ma tu w ogóle dylematu: przynależność przymusowa czy dobrowolna, bo samorząd nie jest organizacją społeczną czy instytucją, do której trzeba lub można się zapisać – obowiązkowo lub dobrowolnie. Samorząd – tak samo terytorialny jak i zawodowy – jest przewidzianą przez Konstytucję i ustawy formą organizacji życia zbiorowego, w ramach której uprawnienia władcze państwo przekazuje samym zainteresowanym – np. mieszkańcom gminy, osobom wykonującym dany zawód itp. Przynależność ta nie jest zatem przymusowa; następuje ona z mocy samego prawa – jest więc poniekąd „automatyczna”, tak samo, jak z mocy prawa, „automatycznie” nabywamy obywatelstwo polskie, bo urodziliśmy się z rodziców mających obywatelstwo polskie, jak z mocy prawa, „automatycznie”, jesteśmy członkami terytorialnej wspólnoty samorządowej (np. gminy), bo tak prawo określa skutek tego, iż mieszkamy na terenie tej gminy. Tak samo – adwokaci, lekarze, doradcy podatkowi i inne zawody zaufania publicznego tworzą z mocy prawa swoje izby, które są wspólnotami osób wykonujących dany zawód.
Dlatego dylemat, który został postawiony przez Rzecznika Praw Obywatelskich, jest zupełnie fałszywy. Należy też dodać, że nieporozumieniem jest także sugerowana przez RPO sprzeczność z Konstytucją, jakoby samorządy zawodowe naruszały wolność wykonywania zawodu albo ograniczały wolność podejmowania działalności gospodarczej. Z cyt. przepisu art. 17 Konstytucji wyraźnie wynika, że zdanie to mieści się w ust. 2 odnoszącym się do samorządów innych niż zawodowe, co jest zupełnie zrozumiałe, bowiem takie ograniczenia muszą być dyktowane szczególnymi okolicznościami – te zaś Konstytucja łączy z uznaniem przez Sejm danej profesji jako „zawodu zaufania publicznego”. Jeśli zatem Sejm uznał dany zawód za zawód zaufania publicznego i ustanowił dla niego samorząd zawodowy – trudno widzieć w tym nadużycie prawa.

Michał KULESZA

Prof. Michał Kulesza, Uniwersytet Warszawski; współtwórca reform administracyjnych w III RP; w latach 1992-1994 i 1997-1999 pełnomocnik rządu ds. reformy administracji publicznej

Archiwum