7 kwietnia 2012

Pociski samonaprowadzające na cel

Mesjanistyczne marzenie ludzkości o wynalezieniu jednego wspaniałego leku na wszystkie nowotwory złośliwe okazało się nie do zrealizowania. Od kilkudziesięciu bowiem lat medycyna wie, że każdy nowotwór wymaga innego traktowania, a nawet w ramach jednej grupy istnieje jeszcze mnóstwo podgrup. Takimi nowotworami są chłoniaki.

Chłoniaki to nowotworowe rozrosty układu chłonnego. Medycyna wyodrębniła ponad 50 ich podtypów, w tym chłoniaki nieziarnicze (ok. 50) oraz chłoniaka Hodgkina (cztery podtypy), do niedawna powszechnie nazywanego ziarnicą złośliwą. Już ta statystyka pokazuje, jak wiele, choć przecież niestety nie wszystko, wiemy o chorobach nowotworowych. Według danych na świecie żyje milion ludzi ze zdiagnozowanym chłoniakiem, ok. 200 tys. osób rocznie umiera. W Polsce jest to dość powszechna choroba nowotworowa: co roku rejestruje się 6 tys. nowych zachorowań na chłoniaki nieziarnicze i ok. 1 tys. – na chłoniaki Hodgkina. Chłoniaki zajmują w Polsce czwarte miejsce w niechlubnej kategorii częstości występowania wśród nowotworów i szóste w częstości przyczyny zgonów.
Do niedawna uważano, że to choroba starszych ludzi, tymczasem według danych brytyjskich obserwuje się stały przyrost zachorowań osób całkiem młodych – o jedną czwartą w wieku 13-14 lat, o jedną trzecią między 15. a 19. rokiem życia i aż podwojenie liczby zachorowań u młodych dorosłych w ciągu ostatnich 20 lat, co może być związane ze skażeniem środowiska. Mówi się tu o kontakcie ze środkami grzybo- i owadobójczymi, takimi jak pestycydy czy herbicydy, lub z rozpuszczalnikami chemicznymi. W etiologii chłoniaków bierze się pod uwagę podłoże genetyczne, zaburzenia regulacji immunologicznej, infekcje wirusowe (np. przebytą mononukleozę), bakteryjne (Helicobacter pylori) oraz „to, co zawsze” – palenie tytoniu i dietę zbyt bogatą w tłuszcze. Zaobserwowano również, że chłoniaki pojawiają się u pacjentów leczonych na inne nowotwory, jako późne powikłanie po chemio- czy radioterapii.
Objawy, które powinny zaniepokoić zarówno pacjenta, jak i lekarza pierwszego kontaktu, to: powiększone węzły chłonne, zmniejszenie aktywności życiowej (osłabienie, ciągłe zmęczenie, brak sił), nieuzasadnione stany podgorączkowe, obfite nocne poty, swędzenie skóry, chudnięcie, zmiany skórne, krwawienia.
Jak mówi dr Janusz Meder, prezes Polskiej Grupy Badawczej Chłoniaków i prezes Polskiej Unii Onkologii, najlepiej trzymać się dwóch zasad: najpierw wyklucz nowotwór, potem zajmij się leczeniem oraz przestrzegaj „złotej zasady” dwóch – trzech tygodni – przy powiększonych węzłach chłonnych zastosuj leczenie przeciwzapalne; jeśli leki nie działają, konieczna jest weryfikacja mikroskopowa.
Chłoniak to bardzo interesująca choroba, a wszystkie jego typy mają jedną cechę wspólną: pochodzenie od limfocytu. Według prof. Jana Walewskiego, kierownika Kliniki Nowotworów Układu Chłonnego Centrum Onkologii – Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie, różnice właściwości biologicznych komórek powodują nieograniczone zróżnicowanie dynamiki przebiegu chłoniaków. Niektóre, np. przewlekła białaczka limfocytowa czy chłoniak strefy brzeżnej płuca, nie wymagają nawet leczenia, inne mogą mieć przebieg burzliwy, tak jak chłoniaki z dużych komórek B lub chłoniak Burkitta. Chłoniaki skórne z kolei nie ograniczają czasu życia, ale ich umiejscowienie sprawia, że choroba może być dewastująca, a chorzy przestają wychodzić z domu, nie chcąc pokazywać się ludziom. Około połowy chłoniaków podszywa się pod inne nowotwory – lokuje się poza węzłami chłonnymi i może całkiem nieźle udawać np. raka jajnika, żołądka lub glejaka mózgu.
W ciągu ostatnich lat w leczeniu chłoniaków nastąpił prawdziwy przełom i nie bez powodu Stowarzyszenie Wspierające Pacjentów Chorych na Chłoniaki posługuje się hasłem: „Chłoniak – nowotwór, który można pokonać”. Rokowanie w przypadku chłoniaka Hodgkina, czyli „dawnej” ziarnicy złośliwej, uważanej za niewyleczalną, jest wręcz doskonałe: 70-95 proc. wyleczeń, a nawet w przypadku chłoniaków agresywnych niezłe: od 50 do 80 proc.
W leczeniu chłoniaków największe znaczenie ma chemioterapia (także wysoko dawkowana, wspomagana przeszczepem komórek macierzystych szpiku) i radioterapia, ale prawdziwą rewolucją było wprowadzenie przeciwciała monoklonalnego, czynnika, który – jak mówi dr Janusz Meder – jest wyrzutnią rakietową z pociskami samonaprowadzającymi na cel, ponieważ „odróżniają” komórki chore od zdrowych. Przeciwciało monoklonalne skierowane przeciwko limfocytom B spowodowało wzrost wyleczeń o 20-30 proc., a był to w onkologii przewrót wręcz kopernikański.
Swoją prezentację na temat leczenia chłoniaków na konferencji „Rozmowy o czasie” prof. Jan Walewski zatytułował: „Sukcesy – postępy – wyzwania”. Leczenie chłoniaków to wreszcie ten obszar onkologicznej działalności, który dzięki postępom medycyny może być satysfakcjonujący dla lekarzy. A „Rozmowy o czasie” to nie tylko rzecz o traktowaniu starszych ludzi, dla których czas mija nieubłaganie, ale i o tym czasie, dzięki któremu choroby nie tak dawno śmiertelne stają się wyleczalne.

Anna Mazurkiewicz

Struktura zachorowań na nowotwory układu limfoidalnego w Polsce (wg Krajowego Rejestru Nowotworów, za: J. Walewski)
• Przewlekła białaczka limfocytowa 26 proc.
• Chłoniak rozlany z dużych komórek B 23 proc.
• Szpiczak plazmocytowy 18 proc.
• Chłoniak Hodgkina 12 proc.
• Chłoniak z komórek płaszcza 8 proc.
• Chłoniak grudkowy 5 proc.
• Chłoniak z obwodowych komórek T 3 proc.

Archiwum