19 października 2016

Tłumaczenie snów i wywoływanie duchów

„Zagrajcież mi, niechaj cofnie się świat”

Artur Dziak

W domu znajdowały się dwa senniki – duży „Sennik chaldejski” i mniejszy „Sennik egipski”, z których wszyscy dorośli często korzystali. Senniki były pieczołowicie chronione, podobnie jak rodzinne fotografie, przeto przetrwały całą wojnę i jeszcze długo po niej stanowiły przedmiot drwin ze strony wychowanej materialistycznie młodzieży. Były tam np. bardzo oryginalne wytłumaczenia: „Dziadek do orzechów – zadowolenie z pracy; wysiłek umysłowy”, „Ogórki – pomyślność w interesach”, „Mleczne potrawy jeść – zmiana stosunków płciowych”, „Drób – dostatek, karmić – ślub”. Pamiętam, ile radości sprawiało nam podsuwanie gościom owych senników ze sprytnie powklejanymi dodatkowymi stronicami, na których znajdowały się idące z duchem czasu tłumaczenia rzadkich i dziwnych snów, nieco odbiegające od siermiężnych czasów epoki socjalizmu, np.: „Kawior astrachański konsumować – kaszaną kiszką się zatrujesz”,Chiński doktor, siedzący na japońskiej otomanie za parawanem z małpiej skóry i plujący do kapelusza z tektury – na wsi deszcz, w mieście – strzeż się złodzieja!”. Latem 1944 r. zaczęły nadciągać wieści o szybkim marszu wojsk sowieckich. W spokojne wieczory czerwcowe słychać już było odległe głuche granie armat, większa część rodziny postanowiła więc opuścić Warszawę i zjechać do Międzylesia, podobnie jak w roku 1939. Mężczyźni, zajęci ciągle swymi dziwnymi sprawami, gościli w domu rzadko, przeto ton nadawały cioteczki, które też szybko się skumały przy kartach z miejscową damską socjetą zaludniającą opuszczone domy i wille letniskowe. W związku z tym codziennie wieczorami na jednej z werand odbywały się seanse spirytystyczne, czyli wywoływanie duchów. Wywoływaniu duchów służył specjalny stolik, całkowicie pozbawiony gwoździ i elementów metalowych, oraz mający się poruszać po nim specjalny talerzyk, napędzany „tajemną energią wszechświata”, w zależności od zadawanych pytań. Karty kabalistyczne stanowiły pierwowzór dzisiejszych, które służą i do gry, i do pasjansów, i do wróżenia. W domu były jeszcze jakieś ręcznie malowane figurowe karty służące do wróżb. Podobno pochodziły z napoleońskich czasów i, jak głosiła opowieść domowa, takimi kartami madame Lenormand, francuska kabalarka, wywróżyła była klęskę samemu Napoleonowi. Cioteczki zajmowały się też astrologią w oparciu o kabałę, zasadzającą się na 22 znakach alfabetu hebrajskiego, które oprócz tego, że były znakami pisarskimi, stwarzały arkana wiedzy tajemnej o wszechświecie. Poza tym cioteczki utrzymywały kontakty z teozofami, którzy propagowali połączenie chrześcijaństwa z mistycznymi zabiegami buddyzmu. Teozofowie stawiali sobie za cel działania oczyszczające organizm człowieka z zakażeń bakteryjnych. Służyć temu miało między innymi częste prowokowanie wymiotów. Pewnego wieczoru, zaledwie po upływie kilku minut od należnego wygaszenia wszystkich świateł, gdzieś od strony sufitu odezwał się, ni przypiął, ni przyłatał, ponury, chrapliwy baryton: – Duchu Adolfa, duchu Adolfa – ukaż się! Przez moment nic się nie działo, więc baryton zakaszlał po raz trzeci: – Duchu Adolfa! Przemów, do jasnej cholery! Ponieważ niezauważony schowałem się uprzednio pod stolikiem i, pragnąc przesunąć talerzyk, przechyliłem nieznacznie blat stolika, wywołałem spory postrach, a u paru dam prawie panikę! – Zgiń, przepadnij, maro! – wrzasnęła któraś z dam i rozpoczęła odmawianie nowenny „Któryś jest cierniem w boku moim”. Przyznać trzeba, że jedna z cioteczek, niewiasta rzadkich cnót, nie straciła głowy i domyślając się autora siurpryzy, dotkliwie kopnęła mnie w zadek. Zanim zapalono światła, udało mi się jednak uciec z werandy. Mimo to, przez pewien czas byłem obiektem prześladowań ze strony cioteczki, która wiedziona niezawodną damską intuicją prawidłowo mnie podejrzewała o to „wyjątkowo szpetne bezeceństwo”. Ale „głosu” przypasować do mnie nigdy się jej nie udało, więc „nie powąchałem kańczugów rzemiennych”, jak ponuro przepowiadała babcia Rozalia, która wyznawała zasadę, że niepoczciwe uczynki należy karać wnet! ■

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum