19 października 2016

Pytania do rządzących

Janina Jankowska

Jest takie pytanie, które dzieli dziś ludzi na dwa wrogie obozy. Czy wierzysz w zamach? Tak albo nie. Odpowiedź „nie wiem” już kwalifikuje delikwenta do „sekty smoleńskiej”. Należę do wątpiących, więc w oczach radykalnych przedstawicieli każdego z obozów jestem osobą podejrzaną. Z tej też pozycji dzielę się swoimi myślami na tych łamach, narażając się na ostrą krytykę raz z jednej, raz z drugiej strony. Nie szkodzi. To jest właśnie interesujące. Nie ukrywam, że sekunduję, koniecznym moim zdaniem, reformom państwa, które rozpoczęła „Zjednoczona Prawica”. Jest jednak coś bardzo niepokojącego w tym, jak one przebiegają. Nie rozumiem, dlaczego moja wymarzona rządząca prawica, miast przekonywać poszczególne środowiska do „dobrej zmiany” (którą szczerze akceptuję), zaczyna ją wprowadzać od tworzenia niepotrzebnych konfliktów? Zarządzanie wszelkimi zmianami wymaga pozyskiwania sojuszników nawet w grupach, które zapowiedzią zmian mogą być przerażone. Temu służy sztuka perswazji i dyplomacji. Oglądając i słuchając przedstawicieli większości parlamentarnej w mediach, odnoszę wrażenie, że wiedza z zakresu tych pojęć jest im obca. Nadto wygląda, że skupieni na bieżącym odbijaniu ataków opozycji, nie zapoznali się z programem reformy Polski. Może nawet nie interesuje ich tak bardzo? Wystarczy, że pracują inni. Bo są w tym rządzie ministrowie i wiceministrowie, rzadko pojawiający się w mediach, którzy pracując jak mrówki, pchają nasz kraj cywilizacyjnie. Natomiast dyżurnym interpretatorem działań rządu i partii jest częsty uczestnik programów publicystycznych, mocny fighter. On swoimi wypowiedziami i mową ciała dostarcza nowej energii przekonanym i doprowadza do szału przeciwników PiS. Może o to mu chodzi? Tymczasem przekaz dociera w dół, do rodzin. Otrzymuję e-mail od bratowej: „Zawsze będzie nas krew zalewać jak tacy … będą krzyczeć – »komuniści i złodzieje« lub »drugi sort«. Wymieniać można jeszcze długo. Będziemy się denerwować, jak na nadzwyczajnym Kongresie Sędziów Polskich będą puste krzesła rządowe, jak wszystko zostanie odarte z powagi i szacunku. Nie o taką Polskę walczyliśmy. Ale oczywiście na spotkania rodzinne chętnie przyjdziemy i nawet nie będziemy politykować”. Tak odbierają niektóre wystąpienia polityków prawicy zwyczajni ludzie. To powinni przyjąć do wiadomości rządzący. Nie rozumiem, dlaczego marszałek Sejmu wyłoniony z mojej ukochanej prawicy prowadzi obrady w taki sposób, by ograniczać możliwość wystąpień opozycji? Zapomniał o „pakiecie demokratycznym dla opozycji”? Państwo polskie jest naszą wspólną wartością. Boli mnie, że jego instytucje są dziś niszczone. Robi to PiS, podważając kompetencje TK i rozpoczynając śledztwo przeciwko jego prezesowi. Robią to również politycy opozycji taktyką globalnej negacji, szydząc z premiera i prezydenta, grożąc postawieniem ich przed Trybunałem Stanu, a nawet sądem. Tymczasem Polska ma wielkie szanse. Zarysowany w kampanii wyborczej program „Zjednoczonej Prawicy” mógłby temu sprostać. Gdyby nie styl rządzenia. Bliski arogancji. Rozbuchane ambicje niektórych wpływowych ministrów szokują opinię publiczną. Jedni ministrowie nie czują niestosowności załatwiania prywatnych spraw w ramach resortu, którym kierują, drudzy wydają kuriozalne rozporządzenia. W efekcie dobre ruchy tego rządu, wrażliwość na najsłabszych, troska o rodzinę i dzieci, reforma służby zdrowia zostają przykryte jednym bon motem o „drugim sorcie”. Powtarzane na okrągło w mediach, straszą. Wysiłek pracowitych rządowych mrówek idzie na marne. Czy w tym momencie jestem „cwaniaczkiem, który założył gacie z napisem PiS”? Żyję w wolnej, wbrew przekonaniu KE, demokratycznej Polsce. Każdy może wyrażać swoje opinie. Pozostaje kwestia odwagi. Ma tę odwagę aktor i dyrektor Teatru Polskiego Andrzej Seweryn, który aktywność tego teatru poszerzył do wymiarów znaczącej instytucji kultury. W jednym z wywiadów powiedział: „(…) dziś większą odwagą jest powiedzenie, że można dyskutować z władzą i że w tej dyskusji nie ma nic nienormalnego, niż to, żeby przeciwko niej protestować”. ■

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum