26 listopada 2014

SMS z Krakowa

W Krakowie 1 października oznacza wyjazd na ulice kolejnych 230 tys. samochodów. Wyruszy nimi brać studencka, która za nic ma rowerowe ścieżki i miejskie parkingi pełne magistrackich dwuśladów.
Mimo całej satysfakcji płynącej ze zbliżających się Międzynarodowych Targów Książki oraz uznaniu Krakowa za Miasto Literatury UNESCO, mimo prawdziwego wysypu inicjatyw „obywatelskich” przed wyborami samorządowymi, których prezydent Jacek Majchrowski nie może przegrać, bo nie ma z kim, mimo kilkunastu przedsięwzięć zasługujących na uwagę całej Polski, w rodzaju retrospektywnej wystawy prac Zdzisława Beksińskiego czy oryginalnego festiwalu gier, przygotowywanego przez Instytut Goethego, nie mogę się pozbyć uczucia pewnej nostalgii. Oto Kraków traci właśnie, pewnie bezpowrotnie, swoją niepowtarzalną kameralność. Wszystko rozwałkuje gigantyczna aglomeracja. Nowe symbole miasta – największa w Europie hala widowiskowo-sportowa Arena, oryginalna Cricoteka, upragnione od dziesięcioleci wielkie Centrum Kongresowe – są bezspornie świadectwem nowej wielkości Krakowa. Tylko żaden Konstanty Ildefons Gałczyński i żadna zaczarowana dorożka już tutaj nie zabłądzi. I tylko patrzeć jak kwiaciarki zostaną wyeksmitowane z Rynku, bo to przecież niehigieniczne.
Na szczęście medycyna Krakowa i Małopolski pozostaje jeszcze w minionym stuleciu. Właśnie doczekaliśmy się dwóch zacnych jubileuszy 80-lecia. Bohaterem pierwszego jest wzniesiony w 1934 r. z inicjatywy przedwojennych kas chorych Szpital im. G. Narutowicza, gdzie przyszła na świat pono jedna trzecia obywateli miasta. Godny odnotowania jest fakt braku długów, ale też najskromniejszego bodaj śladu zainteresowania jubileuszem ze strony ministra zdrowia. A szansa była nie byle jaka, bo scena Teatru im. J. Słowackiego, gdzie odbyły się uroczystości, zapamiętuje padające stąd słowa, jak choćby te z premiery „Wesela” Wyspiańskiego: „(…) kajsim zabył złoty róg, ostał mi się ino sznur”.
Drugi jubileusz, też w teatralnej scenerii, tym razem Teatru im. Witkiewicza w Zakopanem, dotyczył pamiętnego przeciwgruźliczego Sanatorium Akademickiego, dziś noszącego nazwę Wojewódzki Szpital Rehabilitacyjny im. dr. Stefana Jasińskiego w Zakopanem. Ileż to pokoleń młodej polskiej inteligencji lat międzywojennych tutaj odzyskiwało zdrowie.
Natomiast w krakowskiej Izbie żadne szczególne emocje nie towarzyszyły ani podwyższeniu składki na samorząd, ani powołaniu lekarza na stanowisko premiera kraju. Oba pakiety, antykolejkowy i onkologiczny, mające uzyskać od stycznia 2015 r. status rozporządzeń, a niemieszczące się w żadnych realiach, raczej budzą smutek. Bliskie już uroczystości 25-lecia samorządu zapewne owe nastroje umocnią.

Wasz Cyrulik z Rynku Głównego

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum