9 stycznia 2017

Seniorzy. Zdrowsza starość jest możliwa

Z prof. Bolesławem Samolińskim, przewodniczącym Koalicji na rzecz Zdrowego Starzenia się, rozmawia Anetta Chęcińska.

Nasze społeczeństwo starzeje się. Żyjemy dłużej, ale w jesieni życia ważna jest również jego jakość. Czy starzenie może być zdrowsze?

Na zdrową starość pracujemy przez całe życie. Człowiek jest odpowiedzialny za swój dobrostan. Choroby cywilizacyjne wiążą się z czynnikami ryzyka, na których działanie narażamy się świadomie. Alkohol, papierosy i inne używki, nieprawidłowa dieta i brak aktywności fizycznej prowadzące do otyłości i nadwagi, nadmiar soli nie służą naszemu zdrowiu. Na sytuację zdrowotną mają też wpływ warunki ekonomiczne, socjalne, rodzinne. Kiedy odchodzimy z rynku pracy i ustaje nasza aktywność zawodowa, musimy zaplanować dalsze życie. Do niedawna brakowało propozycji ze strony państwa, samorządu terytorialnego, instytucji lokalnych, które ułatwiałyby życie osobom w wieku senioralnym. Na szczęście od pewnego czasu sytuacja się poprawia. Polskim fenomenem są Uniwersytety Trzeciego Wieku, które umożliwiają osobom starszym aktywność intelektualną, udział w spotkaniach, wykładach. Rozwinęły się na ogromną skalę, bo nie było innej oferty. Sukcesywnie przybywa domów dziennego pobytu dla seniorów. Samorządy dostrzegły, że aktywny, zdrowszy senior nie korzysta z pomocy społecznej, nie jest obciążeniem dla budżetu i dlatego warto w niego inwestować.

Jak należy przygotować system ochrony zdrowia na starzenie się społeczeństwa?

Seniorzy są najbardziej potrzebującą pomocy grupą społeczną. Wszystkie inne grupy wiekowe, z wyjątkiem małych dzieci, są znacznie bardziej samodzielne. Trzeba pamiętać, że starszy pacjent, który trafia do szpitala czy do przychodni, ma szczególne potrzeby. Wymaga troskliwego podejścia, gdyż najczęściej jego możliwości komunikacji, wynikające m.in. z zaburzeń słuchu i wzroku, trudności z poruszaniem się, są ograniczone. To osoba słaba z powodu wieku, ze zmniejszoną zdolnością do samodzielnego funkcjonowania, a zatem zupełnie inny pacjent niż osoba z podobnym lub tym samym schorzeniem, ale dużo młodsza. Także w warunkach domowych senior wymaga pomocy. Musi pamiętać o zaleceniach lekarza, przyjmować odpowiednie dawki lekarstw, a bywa, że sam sobie z tym zadaniem nie radzi. Geriatrzy przyznają, że nawet 30 proc. hospitalizacji jest wynikiem źle stosowanych leków. To problemy, których skala nakazuje znalezienie rozwiązań systemowych.

Co można zrobić, aby poprawić sytuację?

System ochrony zdrowia musi być przyjazny starości. Projekt bezpłatnych leków dla pacjentów 75+ oceniam bardzo dobrze, niezależnie od opinii o samym wykazie tych leków. Idea jest słuszna, wreszcie w systemie dostrzeżono starość, która przez lata była niezauważana. Na pewno potrzebna jest integracja opieki społecznej z opieką zdrowotną, poprawa jakości opieki nad osobami z niepełnosprawnością, kontynuacja i rozwijanie różnorodnych form aktywności seniorów, także w ramach rządowego programu ASOS.

Czy to jest czas na „srebrną gospodarkę” w ochronie zdrowia? Na rozwiązania adresowane do seniorów i z myślą o ich szczególnych potrzebach?

Jak najbardziej. 60 proc. beneficjentów systemu ochrony zdrowia to pacjenci w wieku senioralnym. Na jedną osobę w podeszłym wieku publiczny płatnik wydaje trzy razy więcej środków niż na pacjenta młodszego (z wyjątkiem małych dzieci). To grupa kosztochłonna i obecna na oddziałach szpitalnych i w przychodniach. System ochrony zdrowia powinien zostać przemodelowany i ukierunkowany na tę właśnie grupę. Sądzę, że takie działania będą podejmowane. Możliwości jest mnóstwo, m.in. w obszarze świadczeń i technologii poprawiających komunikację z pacjentem na odległość. Telemedycyna, telemonitoring, telerehabilitacja – wykorzystywane z powodzeniem na Zachodzie – są coraz częściej dostępne lub będą niebawem także u nas. Takie rozwiązania potrzebne są lekarzom, pacjentom i ich rodzinom, a także systemowi – ułatwią kontakty, skrócą kolejki, przyspieszą procedury, usprawnią nadzór i zwiększą bezpieczeństwo chorych.

Czego potrzeba, żeby te ułatwienia udało się zastosować na dużo większą skalę?

Otwartości na nowe rozwiązania, wyobraźni i finansowania. Pieniądze zawsze są problemem, ale barierą jest mentalność uczestników systemu. Dlatego nowe rozwiązania muszą być tak pomyślane, aby były łatwe w obsłudze, dostępne i zrozumiałe.

Czy dzisiaj senior w Polsce jest zdrowszy, żyje aktywniej niż dekadę lub dwie temu? Jakie są perspektywy tych, którzy w wiek senioralny wejdą za dziesięć, dwadzieścia lat?

Na pewno seniorzy mają obecnie więcej możliwości czynnego działania. Warto jednak pamiętać, że polityka senioralna jest młoda, niektóre jej elementy były wprowadzane, ale brakowało działań kompleksowych. Zdecydowana zmiana nastąpiła 12 lipca 2012 r. – na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym zawiązaliśmy Koalicję na rzecz Zdrowego Starzenia się. Udało się nam pobudzić osoby i instytucje do działania, aby rozpoznawać problemy starości i aktywizować prozdrowotnie osoby w podeszłym wieku. Tego procesu nie można już zatrzymać, bo obudziła się społeczna świadomość. Seniorzy się organizują, są aktywni w wielu obszarach, mają oczekiwania i potrafią o nich mówić. Potrzebna jest oczywiście edukacja prozdrowotna i programy profilaktyczne. Na pewno duże znaczenie ma umożliwienie seniorom kontynuacji aktywności zawodowej. Praca mobilizuje, wprowadza w życiu dyscyplinę. Osoby pracujące są w lepszej sytuacji finansowej: mogą wykupić lekarstwa, pojechać na wycieczkę, nie obciążają systemu. Także ich samopoczucie jest lepsze, bo czują się potrzebni i niezależni. W grupie senioralnej 20 proc. osób ma rozpoznaną depresję, a 40 proc. – cechy depresji. To bardzo dużo, trzeba więc takim stanom przeciwdziałać.

Wiek definiuje starość? A może cezurą jest zakończenie aktywności zawodowej lub stan zdrowia?

Nie ma jednej definicji starości. Jest definicja demograficzna: 60, 65+ lat, ale podlega wahaniom, przesuwa się w górę. Jest granica biologiczna. W badaniu „Polsenior” osoby pytane o granicę starości odpowiadały, że jest nią ograniczenie samodzielności.

Lekarze na ogół długo pozostają aktywni zawodowo.

To wartość dodana naszego zawodu. Znam lekarzy, którzy mają 80 lat i wciąż pracują. Jesteśmy potrzebni naszym pacjentom, nasza wiedza i doświadczenie mogą być wykorzystane. W wielu lekarskich specjalnościach średnia wieku podnosi się, przekracza już 50 lat, gdyż brakuje młodych kadr, brakuje nam następców. W wykładach, które prowadzę w różnych miejscach w Polsce, uczestniczą przede wszystkim starsi lekarze. Zastanawiam się, czy brak młodszych słuchaczy wynika z demografii naszego środowiska? A może w wieku 50+ czuje się większą potrzebę dalszego dokształcania?

Recepta na zdrowszą starość?

Dla mnie przykładem są profesorowie medycyny. Dochodzą do 70. roku życia i aktywnie pracują. Mają kontakt z nauką, a intelektualna przygoda pobudza umysł. Mają kontakt z ludźmi, nie tylko w relacji lekarz – pacjent, ale też lekarz – zespół, a to wymaga interakcji społecznej. To niezbędne czynniki, aby być aktywnym. Tak, zdrowsze starzenie się jest możliwe.

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum