9 stycznia 2017

Prawo i medycyna. Umowa lekarza z pacjentem

Filip Niemczyk, adwokat

Lekarz podejmujący się leczenia pacjenta w świetle prawa cywilnego zaciąga zobowiązanie. O ile nie mamy do czynienia z sytuacją nagłą, gdy opóźnienie w udzieleniu pomocy lekarskiej grozi utratą życia, ciężkim uszkodzeniem ciała lub rozstrojem zdrowia, oraz innym przypadkiem niecierpiącym zwłoki, relację między lekarzem i pacjentem można traktować jak formę kontraktu. Tylko wyjątkowo uzyskuje on postać pisemnej umowy lekarza i pacjenta. Zazwyczaj warunki porozumienia przyjmowane są w sposób dorozumiany lub pacjent zawiera umowę nie z lekarzem, lecz z placówką medyczną. Nie zmienia to jednak faktu, że prawo pozwala na każdą z tych sytuacji patrzeć przez pryzmat kontraktowy.

Jak wspomniałem, umowa z pacjentem dla swej ważności nie wymaga formy pisemnej. Do stwierdzenia, że strony się porozumiały, wystarczy jednoznaczna sytuacja, w której chory zgłasza się do gabinetu, a lekarz podejmuje czynności diagnostyczne lub terapeutyczne. Więcej wątpliwości budzi pytanie, kto dokładnie jest stroną umowy o leczenie. Z jednej strony mamy chorego lub kogoś, kto na jego rzecz działa, np. rodzica małoletniego dziecka, z drugiej – lekarza oraz placówkę, w której tenże pracuje. Nie wdając się w szczegóły dotyczące funkcjonowania i finansowania publicznej służby zdrowia, należy stwierdzić, że stroną kontraktu z pacjentem może być zarówno lekarz osobiście (chociażby udzielający świadczeń w prywatnym gabinecie), jak i placówka, w której jest zatrudniony. W tym drugim przypadku istotne znaczenie ma forma zatrudnienia lekarza. Jeśli jest to umowa o pracę, lekarz wykonuje swe obowiązki wobec pacjenta jako pracownik szpitala, a zatem w ramach reżimu prawnego kodeksu pracy. Wówczas nie łączy go stosunek kontraktu bezpośrednio z pacjentem. W przypadku zawarcia przez lekarza umowy-zlecenia czy umowy o współpracy zdarzają się różne warianty, w tym i taki, w którym niepubliczny zakład opieki zdrowotnej jedynie udostępnia lekarzowi miejsce do przyjęcia pacjenta. Konsekwencją takiej umowy jest związanie lekarza bezpośrednim stosunkiem umownym z pacjentem w przypadku, w którym podejmie się leczenia, a jednocześnie zwolnienie placówki medycznej z wszelkiej odpowiedzialności, o ile spełniła obowiązek właściwego wyposażenia i obsługi udostępnionego gabinetu.

Kluczowym pytaniem dotyczącym zobowiązania lekarza jest kwestia, czy umowa z pacjentem obejmuje osiągnięcie określonego rezultatu, czy jedynie dochowanie odpowiedniego stopnia staranności. Tradycyjnie przyjęło się traktować zobowiązanie lekarza jak typowe zobowiązanie do starannego działania. Lekarz nie odpowiada za wyleczenie chorego, ale za przeprowadzenie określonych czynności w odpowiedni sposób. Poziom staranności, jakiej pacjent ma prawo oczekiwać od lekarza, powinien być wysoki, bowiem obowiązkiem lekarza jest działanie zgodnie ze wskazaniami aktualnej wiedzy medycznej, dostępnymi mu metodami i środkami zapobiegania, rozpoznawania i leczenia chorób, zgodnie z zasadami etyki zawodowej oraz z należytą starannością (art. 4 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty). Pogląd taki znajduje odzwierciedlenie w orzecznictwie sądów powszechnych, gdzie podkreśla się, że należyte wywiązanie się z obowiązków przez lekarza stanowi gwarancję, przy uwzględnieniu dającego się przewidzieć ryzyka, osiągnięcia przewidywalnego efektu w postaci wyleczenia. Zatem brak osiągnięcia przewidywanego rezultatu nie będzie stanowił nienależytego wykonania umowy, jeśli lekarz działał z należycie wysoką starannością.

Ten tradycyjny i dominujący pogląd może jednak w praktyce ulec pewnym modyfikacjom. Wyjątkami od reguły są w szczególności niektóre zabiegi medycyny estetycznej oraz stomatologii. Po pierwsze dlatego, że część z nich nie ma charakteru ściśle leczniczego. Po drugie dlatego, że ich istotą jest osiągnięcie określonego efektu (np. korekta kształtu twarzy, określony kształt czy kolor zębów itp.). Po trzecie dlatego, że w praktyce wiele tego rodzaju zabiegów polega na zastosowaniu określonego urządzenia lub substancji, a czynności lekarza sprowadzają się do odpowiedniej ich obsługi lub podania. W przypadku uznania, że lekarz zobowiązał się do osiągnięcia określonego rezultatu, nawet fakt dochowania odpowiedniej staranności nie wyklucza odpowiedzialność za nieosiągnięcie tego efektu.

Sądy powszechne skłaniają się ku ujmowaniu umów dotyczących zabiegów medycyny estetycznej i stomatologii jako zobowiązań starannego działania. W prawie cywilnym obowiązuje jednak zasada swobody umów. Od treści konkretnego kontraktu zależy, czego strony mogą od siebie oczekiwać. Do oceny, czy lekarz, wykonując dany zabieg, musi osiągnąć określony rezultat, konieczne jest zbadanie nie tylko treści samej umowy i istoty wykonywanego zabiegu, ale także okoliczności towarzyszących jej zawarciu. Nietrudno zrozumieć rozczarowanie pacjenta gabinetu medycyny estetycznej brakiem efektów, jeśli poddał się zabiegowi skuszony treścią ulotek reklamowych i zapewnień o łatwych do osiągnięcia rezultatach. Spo-sobem, aby rozczarowanie to nie przekształciło się w roszczenia wobec lekarza, jest nie tylko odpowiednie sfor-mułowanie umowy z pacjentem, ale również rzetelne poinformowanie go o charakterze zabiegu oraz ryzyku, a przede wszystkim zbudowanie relacji zaufania. W przeciwnym razie może się zdarzyć, że nie tylko pacjent, ale i sąd rozpoznający sprawę potraktuje lekarza tylko jak wykonawcę określonego dzieła na rzecz chorego

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum