18 grudnia 2019

Doniesienia naukowe

Zespół metaboliczny

Pacjenci z zespołem metabolicznym w razie odniesienia poważnych obrażeń gorzej rokują, mają częściej powikłania, dłużej przebywają w szpitalu i częściej umierają. Dotychczas sądzono, że nadciśnienie tętnicze krwi, podwyższony poziom glukozy oraz lipidów jedynie zwiększa ryzyko zawału serca oraz udaru mózgu.

Wskazują na to badania prawie 4,5 tys. Amerykanów w wieku co najmniej 16 lat, leczonych w latach 2014–2018, spośród których ponad 100 miało zespół metaboliczny.
Dr Brett Tracy z Emory University w Atlancie twierdzi, że pacjenci z tym zespołem dwukrotnie częściej umierali, gdy doznali obrażeń. Na oddziale intensywnej terapii przebywali przeciętnie 9 dni, podczas gdy pozostali – 5 dni.

Pacjenci z zespołem metabolicznym na ogół byli jednak starsi (średnio mieli 64 lata) i otyli. Z tego wniosek, że zespół ten należy jak najwcześniej leczyć.

(Bit.ly/2qxAMjw, „Journal of the American College of Surgeons”, październik 2019)

Spełnianie życzeń w obliczu śmierci

Umieranie w szpitalu jest często odhumanizowane, źle to znoszą zarówno bliscy terminalnie chorego, jak i personel medyczny, nie mówiąc już o samym pacjencie. Można to zmienić dość prostymi metodami. Wykazały to próby, jakie w ramach programu 3 Wishes Project podjęto na oddziałach intensywnej terapii w czterech szpitalach amerykańskich. Polegały na tym, że w miarę możliwości spełniano trzy życzenia umierającego, np. przyniesiono ulubiony koc lub posiłek.

Dr Deborah Cook z McMaster University w Hamilton (Ontario) tłumaczy, że w tym przedsięwzięciu chodziło o zachowanie godności pacjenta i uzyskanie dobrych relacji między chorym, jego krewnymi i znajomymi oraz całym personelem medycznym.

W próbie uczestniczyło 730 terminalnie chorych, zrealizowano w sumie 3325 życzeń, a spełnienie jednego kosztowało średnio 5,19 dol. Chorzy wymagali często wentylacji mechanicznej, podawania leków wspomagających krążenie krwi, niektórzy także dializ z powodu niewydolności nerek. Spełnianie życzeń polegało więc np. na tym, że pacjent był wynoszony na zewnątrz budynku, jeśli było to możliwe. Dekorowano sale szpitalne, obchodzono uroczystości rodzinne, wyrażano zgodę na ponadlimitowe wizyty bliskich.

Dr Cook twierdzi, że takie proste działania pomogły wszystkim: pacjentom, którzy poczuli lepszą atmosferę otoczenia, w którym przebywali, ich rodzinom, ale też lekarzom i opiekunom odczuwającym często wypalenie zawodowe.

(Bit.ly/2rA3QHF, „Annals Internal Medicine”, listopad 2019)

Znaczenie ziół

Lekarze powinni pytać pacjentów onkologicznych będących w trakcie leczenia, czy nie zażywają preparatów ziołowych, które mogą wchodzić w interakcje z zastosowanym leczeniem: hormonalnym lub chemioterapią. Szkodliwe mogą być nawet takie produkty jak sok pomarańczowy czy grapefruitowy.

Pacjenci często stosują zioła. Z badań prof. Mari Joao Cardoso z Centrum Onkologicznego w Lizbonie wynika, że sięga po nie co czwarta kobieta chora na raka piersi. Tymczasem preparaty ziołowe, zawierające wyciąg z miłorzębu, czosnku lub imbiru, mogą opóźniać gojenie się ran, bo rozrzedzają krew.

Lekarze powinni być bardziej dociekliwi, gdy pytają pacjentów, czy nie zażywają dodatkowych środków, kiedy są leczeni z powodu choroby nowotworowej – podkreśla specjalistka i dodaje: – Nie ma żadnych dowodów, że zioła są pomocne w walce z nowotworami, mogą natomiast wyrządzić więcej złego niż dobrego. Jej zdaniem najlepiej byłoby ich w ogóle nie zażywać.

Cancer Research UK zwraca uwagę, że w niekorzystne interakcje z terapią onkologiczną mogą wchodzić także niektóre produkty żywnościowe, ponieważ wpływają na metabolizm pewnych leków. Pacjenci powinni o tym sami informować, ale na ogół tego nie robią. Nie zdają sobie sprawy z zagrożenia lub obawiają się negatywnej reakcji.

(BBC News, listopad 2019)

Płodność pacjentów onkologicznych

Wciąż niewielu lekarzy rozmawia z pacjentami onkologicznymi o zagrożeniu dla płodności przez leczenie chorób nowotworowych. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że taka rozmowa jest kłopotliwa i wielu medyków nie czuje się zbyt kompetentnych, żeby ją przeprowadzić. Wykazały to badania wykonane w 22 ośrodkach onkologicznych w pięciu prowincjach Kanady.

Dla pacjentów problemy z płodnością, jakie mogą wystąpić po zastosowanej terapii, są drugim co do ważności zmartwieniem, zaraz po szansach na wyleczenie. Wielu nie zdaje sobie jednak sprawy z zagrożenia. Wcześniejsze badania wykazały, że co drugi pacjent nie jest o nim informowany. – Jednym z głównych powodów jest to, że lekarze nie są pewni, jakie skutki w zakresie płodności może mieć konkretne leczenie onkologiczne – przyznała główna autorka badań dr Nancy Baxter z Toronto.

Możliwości zachowania płodności są dziś znacznie większe niż dawniej. Mężczyźni mogą oddać do krioprezerwacji plemniki, które po zakończeniu leczenia wykorzystuje się w zabiegach in vitro. Kobiety mogą skorzystać z zamrożenia komórek jajowych. – Lęk przed utratą płodności jest jednym z najbardziej stresujących skutków leczenia i wpływa na samopoczucie oraz jakość życia pacjentów – zwraca uwagę Jane Ussher z Western Sydney University w Australii.

(bit.ly/376hzWT, „JAMA Network Open”, listopad 2019) 

Zbigniew Wojtasiński

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum