3 lipca 2020

#W_ETERZE

W ostatnich tygodniach w mediach byliśmy obecni w materiałach dotyczących naszej debaty „Z sercem po stronie zdrowia” i akcji rozwożenia pakietów ŚOI dla lekarzy. Dziennikarze zwracali się do nas o komentarze w sprawach związanych z epidemią, z przepisami prawa, problemami systemowymi, telemedycyną, prosili o wypowiedzi odnoszące się do zjawiska hejtu i tzw. celebrytyzacji. O tym, co szkodliwe i niepokojące, a także co słuszne i ważne, należy głośno mówić. Dlatego dbamy o to, by głos środowiska był dobrze słyszalny zarówno w przekazach ogólnopolskich, jak i lokalnych.

Debata

Media zapowiadały i relacjonowały naszą debatę „Z sercem po stronie zdrowia”. „Takiej debaty nigdy wcześniej nie było. Pomysł jest niezwykły, ale i sytuacja jest niezwykła” – komentowała politolog dr hab. Ewa Pietrzyk-Zieniewicz z Uniwersytetu Warszawskiego na podyplomie.pl w artykule zapowiadającym wydarzenie. Informacje o planowanej debacie pojawiły się m.in. na interia.pl, wpolityce.pl, media-narodowe.com, pulsciechanowa.pl.

Polsatnews.pl podkreślał, że z sześciu gości zaproszonych przez lekarzy na debatę przybył jedynie Władysław Kosiniak–Kamysz, kandydat na prezydenta z Polskiego Stronnictwa Ludowego. On sam wypowiedział się następująco: „Szkoda, że inni kandydaci nie mieli odwagi rozmawiać. Być może nie mają pomysłu na zmiany. Jako lekarz mam lepsze przygotowanie, ale to nie zwalnia ich z obowiązku rozmowy. Nie pokazali serca dla ochrony zdrowia. Ja będę je miał jako prezydent”.

O zlekceważeniu tematu zdrowia pisano na portalu Wirtualna Polska: „Wybory prezydenckie już 28 czerwca, kampania ruszyła pełną parą. W dobie pandemii koronawirusa zdrowie jest tematem, który powinien pojawić się na ustach kandydatów – mówią medycy”.

Wypowiedź prezesa OIL na ten temat przytoczył „Newsweek”: „Politycy mówią o ochronie zdrowia wtedy, kiedy im się to opłaca. Gdy mają szansę merytorycznej rozmowy, nie korzystają z niej. Mam wrażenie, że polityczne kalkulacje są ważniejsze dla kandydatów niż merytoryczna debata o ochronie zdrowia”. Relacje z debaty publikowane były również m.in. na: podyplomie.pl, bml.pl, mp.pl, federacjaonkologiczna.pl.

Temat debaty naszej OIL wrócił po debacie w TVP. Co-wzdrowiu.pl: „W pierwszej debacie, zorganizowanej przez TVP, żadne pytanie o zdrowie się nie pojawiło, choć niektórzy kandydaci do niego nawiązali. W drugiej temat pojawił się na koniec, ale nie dotyczył problemów, z jakimi zmagają się pacjenci, lecz szczepień przeciwko koronawirusowi, których jeszcze nawet nie ma”.

O debacie mowa była również w Faktach po południu”: „Dwa tygodnie temu warszawscy medycy z Okręgowej Izby Lekarskiej zaprosili sześciu kandydatów na debatę o zdrowiu, żeby usłyszeć, co kandydaci mają na ten temat do powiedzenia i żeby podzielić się z nimi największymi problemami służby zdrowia”.

Nieobecność większości kandydatów to także wątek przywołany na demagog.org.pl: „Na 4 czerwca br. Okręgowa Izba Lekarska w Warszawie zaplanowała prezydencką debatę na temat zdrowia, którą nazwano »Z sercem po stronie zdrowia«. Organizatorzy przedsięwzięcia zaprosili na wydarzenie: Roberta Biedronia, Krzysztofa Bosaka, Andrzeja Dudę, Szymona Hołownię, Władysława Kosiniaka-Kamysza oraz Rafała Trzaskowskiego. Początkowo udział w debacie potwierdziło trzech kandydatów: Robert Biedroń, Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz”.

Pakiety ŚOI dla lekarzy z Mazowsza

O akcji, w ramach której docieraliśmy z pakietami ŚOI do lekarzy z różnych części Mazowsza, pisał Medexpress: „Około 2 tys. km w niecałe dwa tygodnie pokonali pracownicy izby rozwożący środki ochrony osobistej do 14 miast Mazowsza. Akcja wydawania lekarzom pakietów w siedzibie OIL w Warszawie zakończyła się”.

Akcję opisywało wiele lokalnych mediów. Artykuł ukazał się m.in. w Gazecie Wyborczej Radom”, gdzie przytoczono wypowiedź Mieczysława Szatanka, wiceprezesa ORL w Warszawie i kierownika Oddziału Ginekologiczno-Położniczego Radomskiego Szpitala Specjalistycznego: „Środki ochronne to w obecnej sytuacji epidemicznej podstawa w pracy lekarza. Lekarze wciąż zgłaszają braki. Każda akcja, dzięki której są one uzupełniane, przekłada się na większe bezpieczeństwo medyków, a tym samym pacjentów. Każde wykluczenie lekarza z powodu zakażenia, kwarantanny czy izolacji jest osłabieniem sił w walce
z koronawirusem”.

Temat poruszony został na antenie Radia Rekord, gościem „Porannej Rozmowy” była rzecznik prasowa OIL w Warszawie Renata Jeziółkowska: „Należy brać pod uwagę fakt, że mamy zbyt mało lekarzy, szacuje się, że około 60 tys. osób brakuje do europejskiej średniej. Dlatego środki ochronne są bardzo ważne, by lekarz miał bezpieczne warunki do badania, diagnozowania pacjentów”.

Z kolei dla plonskwsieci.pl wypowiadał się Michał Gontkiewicz z ORL: „Dzięki takiej oddolnej akcji możemy przyspieszyć otwarcie części gabinetów, zwiększyć bezpieczeństwo personelu medycznego, ale przede wszystkim bezpieczeństwo naszych pacjentów i zapewnić im opiekę, na jaką zasługują”.

Materiały dotyczące „objazdówki” ukazały się ponadto m.in. w: Radiu 7, „Kurierze Mławskim”, cozadzien.pl, „Życiu Siedleckim”, „Tubie Wyszkowa”, grodzisknews.pl, podlasie24.pl, „Życiu Grójca”, grojec24.net, KRDP FM, Radiu Oko, „Pulsie Ciechanowa”, „Echu Dnia”, ciechanowinaczej.pl, to.com.pl, „Nowym Wyszkowiaku”, naszciechanow.pl, „Tygodniku Ciechanowskim”, ciechtivi, „Wirtualnym Garwolinie”, Radiu Płońsk, TV Ciechanów, egarwolin.pl, Infodencie, „Kurierze Garwolińskim”, naszamlawa.pl, „Codzienniku Mławskim”, plonszczak.pl, moja-ostroleka.pl.

Koronawirus

Wypowiedzi lekarzy z OIL w Warszawie często dotyczyły spraw związanych z epidemią. „Wiele koleżanek i kolegów zbyt często mówi »to tylko«. Przykłady? To tylko rok stażu, podczas którego łamany jest kodeks pracy, ale jakoś się przemęczmy, to tylko czas specjalizacji i, mimo że naginane są procedury i zasady, warto to przeczekać. Dziś tłumaczą, że epidemia to tylko miesiąc lub dwa i trzeba zgodzić się na to, że rekompensat za pracę w jednym miejscu nie będzie lub będą mniejsze. To błąd. Powinniśmy stanowczo zażądać obiecanego dodatku w wysokości 80 proc. wypłat” – stwierdził prezes OIL w Warszawie w rozmowie z „Menedżerem Zdrowia”.

Wypowiedzi Łukasza Jankowskiego czytamy na łamach Rzeczpospolitej”: „Postulowaliśmy, by świadczenie przysługiwało wszystkim pracującym w tzw. strefie brudnej, czyli mającej kontakt z koronawirusem. Idealnie, gdyby przysługiwało każdemu lekarzowi, który rezygnuje z pracy w wielu miejscach, bez względu na to, czy pracuje w strefie brudnej (zakażonej), czy w czystej”.

„Żeby lekarzowi przysługiwał zasiłek w wysokości 100 proc., musi być zgłoszony do kwarantanny przez pracodawcę. Nie chodzi tylko o narażenie na zakażenie w związku z wykonywaniem obowiązków, ale potwierdzenie tego faktu przez szefostwo placówki. Problemem bywa jednak interpretacja” – komentowała w „Gazecie Prawnej” Maria Kłosińska, koordynator mediów OIL.

Nasza izba gościła w Polsat News w „Interwencji Extra”: „Najwyższy czas, by system wrócił na właściwe tory, tzn. byśmy wciąż zabezpieczając się przed koronawirusem, poświęcili dość uwagi innym pacjentom. Potrzebne są standardy postępowania, standardy w dobie pandemii, standardy, jak wrócić do tej nowej normalności”.

Polska Times cytowała wiceprezesa ORL dr. Jarosława Bilińskiego: „Jeżeli od razu na początku epidemii przeprowadzi się masowe testy, to można wykryć osoby rzeczywiście chore, otoczyć je nadzorem epidemiologicznym i przeciąć łańcuch zakażeń. U nas działano dosyć chaotycznie. Pomijając restrykcje, które stopniowo zmniejszano, to ci, którzy chcieli zlecać te testy, napotykali na liczne problemy. Proces polegający na tym, żeby wiedzieć, gdzie te testy potem wysłać, był tak skomplikowany, że część personelu po prostu się do tego przyzwyczajała i przy łagodnych objawach u pacjentów testów nie zlecano”.

Słowa koordynatora mediów Marii Kłosińskiej pojawiły się na prawo.pl: „Wszystko trwa dłużej, dlatego w ciągu dnia nie jesteśmy w stanie przyjąć tylu małych pacjentów, co przed epidemią. Dłużej trwa kwalifikacja do szczepienia i przeprowadzanie go, ponieważ pielęgniarz czy pielęgniarka robiący zastrzyk dziecku wykonują tę czynność w kombinezonach, a to nie jest łatwe”. Na łamach rp.pl odnosiliśmy się do kwestii badań na obecność koronawirusa.

Zabieraliśmy głos także na łamach Rynku Zdrowia”: „Pandemia pokazała, że medycy nie są wojskiem, najwyżej pospolitym ruszeniem – wyposażonym w idee pomocy chorym, ale często bez profesjonalnego sprzętu. Czy strażakowi każe się gasić pożar gołymi rękoma, bo zabrakło wody, hełmów i kombinezonów?”.

Przeciw hejtowi

Podkreślaliśmy w rozmowie z Rzeczpospolitą”, że izba jest w pełnej gotowości, by reagować na wszelkie przypadki dyskryminacji związane z koronawirusem. „Na razie żaden z członków nam ich nie zgłaszał. Spośród 357 spraw, którymi w kwietniu zajmowały się prawniczki dyżurujące na naszej covidowej infolinii, żadna nie dotyczyła hejtu – mówi dr Jankowski. – Nie zmienia to jednak faktu, że docierają do nas informacje o przykrych zachowaniach wobec lekarzy i ich rodzin. Czyichś dzieci nie chciano zapisać do przedszkola, córka lekarki dowiedziała się, że jej koleżanki potajemnie spotykają się w domu jednej z nich, ale jej nie zaproszą, bo »przenosi wirusa«. Jednak takie sytuacje to krople w morzu pomocy i życzliwości wobec lekarzy”.

Obszerny reportaż z naszym udziałem o hejcie ukazał się w Natemat.pl: „Walka z koronawirusem to wojna, w której wrogiem jest koronawirus. Wszyscy działamy przeciwko temu wrogowi i złe emocje są niepotrzebne, zwłaszcza wobec medyków, którzy walczą o zdrowie i życie pacjentów, a przy tym mają wiele własnych obaw i problemów. Takie dodatkowe negatywne emocje są bolesne i krzywdzące. Dla medyka po ciężkim dniu pracy w szpitalu hejt np. w sklepie czy ze strony sąsiadów może być tym, co przepełni czarę goryczy” – zaznaczała Renata Jeziółkowska, rzecznik OIL w Warszawie. Paweł Doczekalski, przewodniczący Komisji Młodych Lekarzy, dodał, że choć tych przypadków nie jest aż tak wiele – zdecydowanie więcej jest wyrazów uznania, wsparcia i miłych gestów – to na każde negatywne zachowanie należy reagować: „Trzeba o tym mówić. Zaczyna się od hejtu w Internecie, a stąd już niedaleko do okazywania niechęci podczas zwykłych spotkań, agresji bezpośredniej i ostracyzmu. Najgorzej jest w mediach społecznościowych. Ludzie chyba nadal mają poczucie anonimowości w Internecie. Kontaktowaliśmy się już z Biurem Rzecznika Praw Obywatelskich, zgłaszaliśmy problem portalom, takim jak Facebook, Twitter i Instagram. Liczymy na reakcję w przypadku pojawiania się krzywdzących i nienawistnych wpisów”.

Wywiadu poruszającego kwestie hejtu udzieliła Gazecie Wyborczej” Renata Jeziółkowska, z Polska Times rozmawiała Maria Kłosińska, na antenie Polskiego Radia wypowiadał się Paweł Doczekalski.

Stop celebrytyzacji

Głos naszej izby wybrzmiewał w licznych publikacjach dotyczących sprzeciwu wobec celebrytyzacji medycyny. Wypowiedź prezesa pojawiła się w Natemat.pl: „Wątpliwości budzą w nich [pacjentach] nie tylko typowi wyznawcy teorii spiskowych, ale i popularne postaci, znane z różnych działalności, ale nieposiadające fachowej wiedzy medycznej. To niebezpieczny, nasilający się trend”.

Rozmowa w Onet Rano również skupiała się na wątku celebrytyzacji: „Nie mówimy celebrytom, jak mają zapewniać rozrywkę. Szanujmy wzajemnie swoją pracę – celebryci lekarzy, a lekarze celebrytów. Będzie to z korzyścią dla pacjentów”.

Artykuły na podstawie depeszy Polskiej Agencji Prasowej o apelu ze stanowiskiem izby ukazały się także m.in. w „Polityce Zdrowotnej”, rynekaptek.pl, wnp.pl, mp.pl, filarybiznesu.pl, isbzdrowie.pl, polskieradio24.pl, farmacja.pl, medonet.pl, fakt.pl.

Telemedycyna

Dla tygodnika „Wprost” o telemedycynie wypowiadał się Michał Gontkiewicz z ORL w Warszawie: „Wykorzystanie telemedycyny ogranicza ryzyko transmisji wirusów. Mogę na odległość zbadać pacjenta, przeprowadzić wywiad, zaordynować leczenie, wypisać e-receptę i e-skierowanie. Oczywiście, nie w każdej sytuacji jest to możliwe, warto jednak korzystać z telemedycyny”.

Dentonet przytoczył wypowiedź wiceprezesa ORL Dariusza Paluszka: „W swojej praktyce przeprowadziłem kilka rozmów z pacjentami w formie porady zdalnej i w sprawach błahych udało się udzielić pierwszej pomocy”.

Do wątku dużej liczby zwolnień lekarskich w czasie epidemii odniósł się na antenie Polsatu w „Wydarzeniach” członek Prezydium ORL Michał Matuszewski: „Teleporady są czymś nowym, a na pewno czymś nowym na taką skalę, więc weryfikacja jest trudniejsza”.

System i regulacje

Wywiad z wiceprezesem ORL dr. Jarosławem Bilińskim przeprowadził brytyjski Daily Mirror”:

„Two factors keep the crisis in the Polish health service from being even worse. The first is that many staff work beyond retirement age – they make up around 30% of the total. The second is that low pay forces many to take multiple jobs within hospitals, with adverse consequences. Tiredness is a huge problem. Pay is low, so doctors and nurses take several jobs, running from one to the other. This is a result not only of low salaries but also of staff shortages. If not for the fact that many doctors and nurses have two jobs, waiting lists would be longer”.

Jarosław Biliński zabierał głos w mediach również w kwestii szkodliwych dla lekarzy i pacjentów nowych przepisów prawa. W rozmowie z Radiem Zet mówił: „Lekarz, który będzie przeprowadzał zabieg wewnątrzmaciczny, chcąc uratować dwa życia – matki i dziecka w jej łonie – i ten zabieg skończy się niepomyślnie (a jest to przecież wpisane w nasz zawód, nie zawsze wszystko się udaje) pójdzie do więzienia. To skandal. Środowisko jest wściekłe. Dopiero co były oklaski, mówiono, że jesteśmy bohaterami, bo pracujemy w podwyższonym ryzyku z pacjentami chorymi na COVID-19, a teraz, pod płaszczykiem pomocy obywatelom, w tarczy antykryzysowej przepycha się przepisy naprawdę szkodliwe dla obywateli. Jestem ciekaw, czy prezydent Duda wie w ogóle, co podpisał, i zna skutki art. 37a kodeksu karnego, zaostrzającego przepisy dotyczące nieumyślnego spowodowania śmierci. O ile temat jest oczywiście bardzo poważny, a każda śmierć wymaga wyjaśnienia i zapewne ukarania osoby, która jest temu winna, o tyle w przypadku medyków, którzy pracują z pacjentami, szczególnie tych, którzy wykonują zabiegi o podwyższonym ryzyku, jest to bardzo szkodliwe”.

 Sprawę skomentował także dla RMF FM: „Samorząd lekarski chce zaproponować, żeby podobnie jak w innych krajach stworzyć fundusz odszkodowań za błędy popełnione nieumyślnie i które nie wynikają z zaniedbań czy celowego działania, ale np. z zastosowanej nowej metody terapeutycznej. Jesteśmy ludźmi. Każdy lekarz przynajmniej raz w życiu popełni jakiś błąd. Ale po to się je raportuje, żeby wyciągać z nich wnioski. Zapisy można jeszcze zmienić. Większość błędów w tych zapisach prawdopodobnie wynika z jakichś zmian organizacyjnych lub systemowych. Barykadowanie i straszenie ludzi będzie służyło temu, że nie będziemy raportować błędów i nie będziemy się uczyć, jak je naprawiać”.

O problemach ochrony zdrowia w Polsce przedstawiciele naszej izby mówili m.in. podczas debaty Health Challenges Congress Online, którą relacjonował Puls Medycyny”, wypowiadaliśmy się również w prawo.pl, Medexpress, i „Faktach po południu” w TVN24.

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum