3 września 2020

Polemika, wierzenia, przekonania czy nauka? Rozprawa na trudny temat

Jarosław Biliński

wiceprezes ORL w Warszawie

Bardzo uciekam od tematyki światopoglądowej i staram się nie narzucać swoich przekonań innym, a posługiwać się jedynie faktami, danymi. Wyjątkowo poruszę jednak temat traktowany obecnie jak światopogląd, choć w istocie spór dotyczy biologii. Wpłynęło na to stanowisko Konferencji Episkopatu Polski w sprawie LGBT. Stanowisko, które w mojej opinii gryzie się z danymi naukowymi, traktuje ludzi przedmiotowo i nie przystoi organizacji, która z zasady ma głosić miłość.

W stanowisku tym znalazły się następujące słowa: „Jednocześnie przypomina [Kościół], że trwałe istnienie społeczeństwa demokratycznego domaga się odniesienia do uniwersalnych zasad moralnych, w których centrum stoi prawda o człowieku. Bez tej prawdy społeczeństwo łatwo zatraca sens swojej misji, ulega manipulacjom (…)”.

Prawda o człowieku, jak uczono nas na studiach i udowodniono w niezliczonych pracach naukowych, jest taka, że w celu określenia jego płci bierze się pod uwagę m.in.:

  1. płeć chromosomalną (genotypową)– mężczyźni mają kariotyp 46,XY, a kobiety 46,XX
  2. płeć gonadalną – obecność gonad (u samców jądra, u samic jajniki)
  3. płeć zewnętrzną – zewnętrzne narządy płciowe (prącie u mężczyzn, srom u kobiet)
  4. płeć fenotypową (somatotypową, biotypową)– drugorzędne i trzeciorzędne cechy płciowe występujące u dorosłego osobnika
  5. płeć hormonalną – którą obrazuje ilość wydzielanych hormonów płciowych (u mężczyzn przeważają androgeny, u kobiet estrogeny)
  6. płeć mózgową – zróżnicowanie się mózgu w zakresie endokrynnej czynności podwzgórza i przysadki mózgowej.

Biorąc pod uwagę jedynie czysto biologiczne czynniki określające płeć (chromosomy, gonady, hormony), wiemy, że człowiek o kariotypie 46,XY nieposiadający genu SRY (w wyniku np. translokacji, delecji), mimo chromosomalnej płci męskiej, jest fenotypowo, gonadalnie i hormonalnie kobietą. Takich przykładów oczywiście jest bardzo wiele, podałem tylko jeden. Co mają zrobić ci ludzie?

Stanowisko KEP mówi: „Mając na uwadze powyższą ocenę moralną praktyk homoseksualnych i transseksualnych, osoby doświadczające takich skłonności są wezwane do życia w czystości, czyli powstrzymania się od aktów homoseksualnych i pozostania w stanie bezżennym. Temu wyborowi musi też towarzyszyć stały wysiłek przezwyciężania natrętnej koncentracji uwagi na płciowości”. Czy to nie jest dyskryminacja?

KEP idzie dalej, uznając, że edukacja seksualna w szkołach (w mojej nazywało się to wychowaniem do życia w rodzinie) jest wprowadzaniem przez środowiska LGBT rewolucji seksualnej i indoktrynacji najmłodszych. W stanowisku KEP czytamy bowiem: „Temu celowi ma też służyć wychowanie seksualne dzieci prowadzone już od wieku przedszkolnego (…). W rzeczywistości proponowane wychowanie skutkuje seksualizacją dzieci i młodzieży, prowadzi do przełamania ochronnej bariery wstydliwości, rozbudzenia cielesnego pożądania i seksoholizmu (wpływającego destrukcyjnie na sferę emocjonalną młodego człowieka i prowadzącego do kompulsywnej masturbacji oraz trudnych do pokonania natręctw seksualnych), owocuje często wczesną inicjacją seksualną, ciążą w młodzieńczym wieku i nierzadko aborcją, stosowaniem środków antykoncepcyjnych i wczesnoporonnych niszczących sferę rozrodczą młodej dziewczyny i utrudniających zajście w ciążę w dojrzałym wieku, zwiększa ryzyko zakażeń chorobami przenoszonymi drogą płciową, a w końcu staje się przyczyną traumatycznych przeżyć młodych ludzi i osobistych dramatów w dalszym życiu”.

Skomentuję to tylko tak: czy owe twierdzenia są poparte jakimikolwiek badaniami naukowymi? Badania, o których czytam, dowodzą czegoś odwrotnego: że edukacja seksualna zapobiega wielu problemom, a nawet dramatom. Poza tym w mojej szkole przedmiotu wychowanie do życia w rodzinie uczyła pani dyrektor. Była to wyważona lekcja biologii i fizjologii z nauką postaw wręcz korzystnych rodzicielsko, umacniających więzy rodzinne.

Jako lekarze i często naukowcy nie możemy przejść obojętnie wobec tak stawianego tematu. Wiedza, mądrość, nauka to największe oręże człowieka. Dążmy do uniwersalizmu w wychowywaniu dzieci, a nie do skrajności. Co bowiem ma prowadzić świat ku rozwojowi i prawdzie – polemika, wierzenia, przekonania czy nauka?

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum