4 października 2022

Wojna i medycyna

Wojna to nie tylko ci, którzy giną, ale też ci, których ciała i dusze na lata zachowują wojenne szramy.

tekst Paweł Kowal

Fazy wojny Rosji przeciw Ukrainie przynosiły kolejne ofiary. Zmieniał się charakter wojennych działań, przybywało zabitych i rannych. Zaczęło się od ofiar pierwszych ataków rakietowych, gdy Rosjanie wchodzili do miast pod Kijowem, przybywało zgwałconych kobiet i uchodźców z objawami traumy. Potem były ofiary cywilne z zaatakowanych z całą precyzją obiektów: domów mieszkalnych, szkół, obiektów wojskowych itd. Kiedy Rosjanie odstąpili od Kijowa, przyszedł czas na ofiary z pola walki: mężczyzn bez nóg i rąk, z ranami spowodowanymi wybuchami broni artyleryjskiej. Ponieważ Rosjanie używają zakazanych rodzajów broni, z czasem opieką trzeba było otoczyć ofiary bomb fosforowych z Mariupola. Ten szczególny rodzaj broni powoduje piekielne poparzenia.

Od pierwszego dnia wojny szpitale na zachodzie Ukrainy zapełniły się rannymi. W salach szpitalnych po ataku na Jaworów słychać było jęki i wzywanie Boga przez obandażowanych okaleczonych mężczyzn. Z czasem zabrakło miejsc w szpitalach, zabrakło specjalistów. We Lwowie ma powstać największe w naszej części Europy centrum leczenia wojennych ran, z ortopedami, psychologami i psychiatrami, specjalistami od leczenia wojennej traumy.

Wojna Rosji przeciw Ukrainie zmieniła również nasze przychodnie i szpitale. Ochrona zdrowia musiała się zmienić, dostosować do wojennej rzeczywistości, do setek tysięcy dodatkowych pacjentów, część trafiła przecież do naszych przychodni i szpitali. Przede wszystkim kobiety i dzieci. Potem przyjechały pociągi szpitalne z rannymi z frontu. Od miesięcy są leczeni w szpitalach Rzeszowa, Krakowa, Katowic i w innych specjalistycznych placówkach w Polsce. Brak całościowych danych, ale z pobieżnego zsumowania wynika, że są to już setki osób. W ich przypadku chodzi o specjalistyczne leczenie na najwyższym poziomie.

Wojna zmienia nie tylko Ukrainę. Choćby na przykładzie służby zdrowia widać, że drugim po Ukrainie państwem, które wojna zmienia nie do poznania, jest Polska. Wojna może się rzecz jasna skończyć w jeden dzień, ale też trwać jeszcze paręnaście miesięcy albo i kilka lat. Wielu ekspertów do niedawna przewidywało głównie takie scenariusze. Nic nie będzie już takie, jak było przed 24 lutego 2022 r. – to łatwo powiedzieć. Ochrona zdrowia w Polsce przeżyła godzinę próby podczas pandemii COVID-19 – jak każda na świecie. Ale wielka wojna u sąsiada to drugi stres test. Już tylko nasz. Nic już nie będzie takie samo.

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum