12 grudnia 2022

Żyjemy

Tym jednym słowem da się wyrazić najbardziej optymistyczny wniosek z kończącego się 2022 r. Wojna do nas bezpośrednio nie dotarła, gabinety dentystyczne jeszcze działają, mimo narastającego kryzysu. Potyczki z Narodowym Funduszem Zdrowia o wycenę świadczeń i nasilającą się biurokracją, jakiej się od nas wymaga w prowadzonej działalności leczniczej, humoru nie poprawiają, ale za to nas hartują.

autor: DARIUSZ PALUSZEK, wiceprezes ORL w Warszawie ds. lekarzy dentystów

Czym jeszcze możemy poprawić sobie humor? Studia dentystyczne nieustannie cieszą się powodzeniem, a lekarze chcą się kształcić także podyplomowo, na co wskazuje m.in. ogromne zainteresowanie kursami organizowanymi przez Komisję ds. Lekarzy Dentystów. Wiem, że podobnie jest ze szkoleniami komercyjnymi, czyli lekarze dentyści chcą się rozwijać zawodowo, bo panuje trend, by po prostu wiedzieć coraz więcej. W rekrutacji na specjalizacje stomatologiczne miejsca rezydenckie zostały zajęte już w pierwszej turze (inna sprawa, że było ich ekstremalnie mało, ale przynajmniej chwilowo staramy się o tym nie myśleć). Polskie gabinety, jeśli chodzi o wyposażenie i materiały, których używamy, należą do najlepszych w Europie. Niejednokrotnie wprawiają w osłupienie zagranicznych kolegów po fachu, znakomitych specjalistów o bogatym dorobku naukowym, przyjeżdżających do Polski prowadzić szkolenia. Ich gabinety, kiedy pokazują je na zdjęciach, nas także zaskakują. Bo często są poniżej standardu, który my określilibyśmy jako najwyżej zadowalający. Ten dostatek sprzętowy pozwala nam na wykonywanie całego wachlarza nowatorskich procedur medycznych, co oczywiście pozytywnie wpływa na możliwość niesienia pomocy pacjentom.

W przeciwieństwie do np. państwowych szpitali, w których – czego dowodzi raport Najwyższej Izby Kontroli opublikowany wiosną tego roku – sprzęt wysokospecjalistyczny za miliony złotych częstokroć stoi i się kurzy, bo nie ma osób przeszkolonych do korzystania z niego, w prywatnych gabinetach dentystycznych za zakupami stoi twardy rachunek ekonomiczny. My nie możemy sobie pozwolić na inwestycje na pokaz. Jeśli coś kupujemy, to tego używamy. Oczywiście, zdarzają się zakupy przestrzelone, bo nie ma klientów, którzy chcieliby z nowych procedur korzystać. Ale w tym nieszczęsnym porzuceniu przez państwo opieki dentystycznej pocieszające jest przynajmniej to, że my pieniądze musimy inwestować efektywnie, bo to nasze prywatne pieniądze, a nie publiczne, czyli zdaniem wielu „niczyje”.

Wydarzyło się więc trochę dobrego dla środowiska stomatologicznego. Z jednej strony smutne jest to, że możemy liczyć tylko na siebie, ale z drugiej pocieszające, że to, co dobre, wychodzi przede wszystkim właśnie z naszego środowiska, z naszej potrzeby i zawodowej solidarności. Już dziś, razem z całą Komisją ds. Lekarzy Dentystów, zapraszam na siódme Mazowieckie Spotkania Stomatologiczne w czerwcu przyszłego roku. Wkrótce będziemy publikować pierwsze informacje o naszej dorocznej konferencji. Ona także jest efektem wspomnianej zawodowej solidarności i potrzeby rozwoju. I czymś, z czego jako lekarze dentyści i samorządowcy możemy być dumni.

W okresie przedświątecznym staramy się więc zapomnieć, że choć w sprawach ochrony zdrowia usta polityków są pełne frazesów, gdyby sami korzystali wyłącznie z państwowej opieki dentystycznej, byłyby też pełne zepsutych zębów albo by ich tam wcale nie było.

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum