15 grudnia 2017

Zrób to dla Polski

Punkt widzenia

Paweł Walewski

Czy o to właśnie chodziło? Ministerstwo Zdrowia wydało blisko 3 mln zł na kampanię społeczną promującą zdrowy styl życia sprzyjający prokreacji, bowiem postanowiło zachęcić Polaków, aby wzięli przykład z królików. Zobaczymy za dziewięć miesięcy, czy naród pójdzie za przykładem uroczych zwierzątek i zadba o liczne potomstwo. Zdaje się, że to by było niektórym na rękę: nakarmić nas marchewką, w telewizji serwować sieczkę i same dobre wiadomości, abyśmy nie musieli się stresować, zlikwidować antykoncepcję i promować 500+ za posiadanie jak największej liczby dzieci. Dość obłudnie brzmi w tym kontekście usprawiedliwienie, że za treść kuriozalnego spotu odpowiadają wyłącznie spece od kampanii społecznych. – Oni uznali, że właśnie taki sposób, kontrowersyjny, ale wywołujący dyskusję, będzie dobry na zwrócenie uwagi na problem, występujący zarówno w Polsce, jak i w całej Europie, z niedostateczną liczbą rodzących się dzieci – stwierdził minister zdrowia. Spójrzmy na identyczne kampanie w Danii (wystarczy wpisać w wyszukiwarce internetowej: „Do it for Denmark”), a zaraz zobaczymy różnicę w sposobie myślenia o prokreacji prezentowanym w naszej reklamie i podobnych zagranicznych.Tylko czy aby na pewno twórcy owej kampanii ponoszą winę za infantylny sposób, w jaki potraktowano Polaków, przy okazji wydając mnóstwo pieniędzy? Autorzy żenującej reklamy prozdrowotnej z firmy Propeller Film stwierdzili, że bali się innej metody instruowania o zdrowiu seksualnym, by nie popaść w wulgarność. W dodatku nie odrobili zadania i nie sprawdzili, jak to się robi na świecie. A może słusznie wykoncypowali, że w naszym kraju tylko króliki hasające radośnie po łące nie spotkają się z zarzutem obrazy moralności? Jak wiadomo w Polsce trudno przekazywać wiedzę na temat prokreacji w mniej zawoalowany sposób. Ministerstwo Edukacji wyrugowało edukację seksualną, Ministerstwo Zdrowia utrudnia antykoncepcję i przycina refundację leczenia in vitro, więc pozostają króliki, by w ogóle móc zacząć rozmawiać
z Polakami o zdrowiu seksualnym. W minionych dwóch latach bardzo oddaliliśmy się od Europy i wartości, które przypisywano do tej pory nowoczesnej cywilizacji. Niestety, forma kampanii społecznej, o której mówimy, wpisuje się w ten ciąg zdarzeń, a nie widać na horyzoncie jaskółek zwiastujących powrót z obranego kursu. Pewnie to cieszy stróżów moralności szykujących kolejne obostrzenia w życiu publicznym. Czyżby kampania pod znakiem królika była zapowiedzią nowych instrukcji?
Na posiedzenie komisji poświęcone GMO wkroczyła kobieta podająca się za Matkę Boską, a posłowie pytali się nawzajem: służycie Bogu, szatanowi czy mamonie? Zaiste,
w dziwnym kierunku zmierzamy. Królikom pomogą weterynarze, ale czy dla nas starczy psychiatrów?

Autor jest publicystą „Polityki”.

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum